Reklama

Od początku ciąży wiedziałam, że czeka mnie niemały wysiłek. Szykowałam się na brak snu i nieziemskie zmęczenie, no ale wiadomo, jak przyszło co do czego, to wymiękłam. Antoś ma dopiero 3 tygodnie, a ja już ledwo żyję. Najgorsze, że to nieustanne czuwanie nad dzieckiem odbija się na mojej psychice. Chodzę podenerwowana i zła, wściekam się o byle co. Mój mąż stara się być wyrozumiały, ale widzę, że jemu też powoli puszczają nerwy.

Reklama

Dopiero urodziłam, teściowa chce mnie odciążyć

Alicja to moja teściowa. Zwracam się do niej po imieniu, to równa babka. Została młodą babcią, dopiero dobija do 50-tki, jest pełna energii. Kocha naszego Antosia całym sercem i widzi, jak bardzo jestem umęczona. Właśnie wczoraj zaproponowała, że weźmie dziecko do siebie na weekend. W pierwszej chwili poczułam ogromną wdzięczność i ulgę na myśl, że przez dwa dni będę leżeć i spać. Pooglądalibyśmy z Pawłem filmy, wyskoczyli na kolację... Ale potem zaczęłam się zastanawiać, czy to dobry pomysł.

Antoś jest malutki, karmię go piersią. To nie taki problem, bo mam zapas pokarmu, mogę jeszcze trochę odciągnąć. No ale czy on nie będzie za mną tęsknił? Tak sobie myślę, że taki maluszek jak zje i się przytuli, to może nawet nie zauważy, że trzymają go inne ramiona niż mamy? Staram się sama siebie przekonać, bo bardzo liczę na trochę odpoczynku. To takie wspaniałe uczucie móc chociaż na dwa krótkie dni wrócić do dawnego życia...

Wiem, że teściowa dobrze zajmie się Antosiem. Chciałabym tylko, żeby ktoś mi powiedział, że oddając go na parę dni, nie robię nic złego.

Ewa

Od Redakcji: Jeśli chcesz się podzielić swoją historią, napisz do nas: redakcja@mamotoja.pl. Czytamy wszystkie listy i zastrzegamy prawo do wyboru najciekawszych oraz do ich redagowania lub skracania.

Zobacz też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama