„Takie zdjęcia to może być pożywka dla pedofilów”! Siwiec mocno przesadziła ze zdjęciem córki?
Natalia Siwiec wyjechała na egzotyczne wakacje, tym razem zabierając ze sobą córeczkę Mię. Fani jednak mocno niepokoją się o bezpieczeństwo niespełna 3-letniej dziewczynki - czy Siwiec odpowiednio dba o wizerunek córki? Te zdjęcia wzbudziły spore kontrowersje!
Natalia Siwiec regularnie udostępnia w sieci pełne przepychu zdjęcia, na których sama często występuje w dość skąpych strojach. Ale pokazywanie wizerunku córki w kostiumie kąpielowym i dwuznacznych pozach każe fanom podejrzewać, że Siwiec nie dba właściwie o bezpieczeństwo dziewczynki. Najnowsze wakacyjne zdjęcia Natalii i jej córeczki, choć piękne, wywołały niemałą burzę - niektórzy internauci twierdzą wręcz, że takie fotografie to pożywka dla pedofilów!
Natalia Siwiec na wakacjach z córką
Jeszcze niedawno ostro krytykowano Siwiec za wyjazd na wakacje bez dziecka − zmysłowe zdjęcia modelki, która beztrosko opala się przy basenie, nie spodobały się fanom. Znana z ciętego języka Natalia odpowiedziała wówczas, że córka jest już duża i nie zmieściła się do bagażu podręcznego, czym wywołała jeszcze większe poruszenie. Teraz jednak, gdy modelka wypoczywa na Ibizie z córeczką, internauci znów znaleźli powód, by jej dopiec. Najnowsze zdjęcia Natalii i 3-letniej Mii urzekają kolorami i bajecznym widokiem, ale czy dziewczynka nie jest zbyt skąpo ubrana?
„Czy nie boi się Pani tak udostępniać wizerunku córki? Liczą się tylko pieniądze, a nie jej bezpieczeństwo? Takie zdjęcia to pożywka dla pedofilów!” Rzeczywiście, zdjęcia można uznać za kontrowersyjne i nie trzeba wcale mieć zbyt bujnej wyobraźni, by domyślić się, że łatwo mogą wykorzystać je pedofile. Tym bardziej, że Natalia nie ma też problemu z pokazywaniem twarzy córki. Mimo wszystko Natalia Siwiec powinna chyba nieco staranniej dobierać zdjęcia córki, które pokazuje publicznie w sieci.
Jak dbać o bezpieczeństwo dziecka w sieci?
Moda na umieszczanie przez rodziców zdjęć i filmów z udziałem dzieci w internecie to tzw. sharenting − bardzo groźne zjawisko! Duma i radość z osiągnięć dziecka, to jeszcze nie powód, by zapomnieć o umiarze w publicznym pokazywaniu jego prywatności. Takie materiały bardzo łatwo mogą wpaść w ręce pedofilów i porywaczy − badania rządu australijskiego ujawniły, że nawet 50% zdjęć dzieci będących w posiadaniu pedofilów pochodzi z niezabezpieczonych profili w internecie! Jeśli mimo wszystko chcesz dzielić się ze znajomymi zdjęciami swojego dziecka w sieci, pamiętaj, by ograniczyć grupę odbiorców materiałów, jakie publikujesz, nie podawać zbyt wielu danych dziecka i nie udostępniać zdjęć kompromitujących ani intymnych.
Zobacz też:
- Zmęczeni, sfrustrowani i... totalnie niegotowi na wakacje z dzieckiem
- To, co Siwiec chce zrobić małej Mii, ma naukowe wytłumaczenie!
- Po co córeczce Siwiec złote skrzydła w wózku? To bardzo przydatny gadżet!