Wiele z porodówek w Ukrainie ucierpiało wskutek wojny. Choć nadal z kraju ogarniętego wojną uciekają kobiety z dziećmi i ciężarne, części z nich nie uda się do czasu porodu wydostać z Ukrainy. Będą rodzić w schronach, domach, w drodze do bezpieczniejszego miejsca. To stwarza zagrożenie zarówno dla samych rodzących, jak i ich dzieci.

Reklama

Poród w czasie wojny

Codziennie na polsko-ukraińskich przejściach granicznych zjawia się 22-25 ciężarnych, które wymagają pomocy. Te kobiety mają szczęście – mogą liczyć na wsparcie lekarzy i w razie potrzeby specjalistycznego sprzętu medycznego. Ciężarne przebywające nadal w Ukrainie mogą takiego wsparcia nie otrzymać. Nawet jeśli będą miały szczęście i urodzą w piwnicy szpitala w asyście położnej czy lekarza, one i ich dzieci mogą być pozbawione niezbędnego sprzętu medycznego.

„Do tych prowizorycznych warunków przyjmowania porodów dochodzi stres i zmęczenie matki i akuszerki, o ile tak możemy określić osoby pomagające ciężarnej” – mówi Małgorzata Olasińska-Chart z Polskiej Misji Medycznej.

Rodzić bezpieczniej

I właśnie Polska Misja Medyczna mówi głośno o tych cichych ofiarach wojny – o ciężarnych i noworodkach. „W piwnicach szpitali konieczne jest zbudowanie dodatkowych oddziałów, które będą funkcjonować w czasie bombardowań. Nie jest to idealne rozwiązanie, ale w obecnej sytuacji tylko w ten sposób możemy zwiększyć szanse noworodków na przeżycie. Potrzebne są między innymi materacyki grzewcze, rurki intubacyjne, worki Ambu do wentylacji noworodków czy pompy infuzyjne do podawania leków i odżywania wcześniaków. Nasza lista to kilkadziesiąt pozycji, absolutne minimum, które będziemy wysyłać do szpitali” – tłumaczy Małgorzata Olasińska-Chart.

Jesteś mamą? Pomóż mamom ukraińskim, przekaż tyle, ile możesz, na pomoc medyczną dla rodzących i ich dzieci, które przebywają na objętej wojnie Ukrainie:

Zobacz także
  • zbiórka na FB,
  • nr konta: 62 1240 2294 1111 0000 3718 5444 z dopiskiem UKRAINA,
  • przekaż 1% podatku, wpisując KRS 0000162022.

Źródło: materiały prasowe Polskiej Misji Medycznej

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama