Reklama

Okazało się, że mała Bea cierpi na niewydolność serca. Jej rodzice byli przerażeni. Cheryl i Terry Archbold w 2018 roku stracili już jedną córkę – Cheryl urodziła wtedy martwe dziecko. Wtedy też rodzice postanowili, że przekażą serce zmarłej Isabel na badania medyczne. Tak, by pomóc lekarzom w ratowaniu innych dzieci.

Reklama

Teraz potrzebują serca dla swego dziecka

Pogrążeni w żałobie nie mieli pojęcia, że cztery lata później znajdą się w gronie rodziców dzieci, dla których nowe serce to jedyna szansa.

„Bea przeszła poważną operację serca. Jedna strona jej serca pracuje naturalnie, ale druga zastąpiona została pompą napędzaną powietrzem” – mówi ojciec dziewczynki.

Wiedzą, że to trudna decyzja

W brytyjskich szpitalach na przeszczep czeka około 204 dzieci. Rocznie udaje się znaleźć nie więcej niż 60 dawców. To jednocześnie bardzo dużo i… bardzo mało.

Cheryl i Terry są w szczególnie trudnej sytuacji.

Doskonale pamiętają, co przeżywali kilka lat temu – gdy pogrążeni w żałobie usłyszeli od lekarzy, że serce ich zmarłej córeczki może pomóc w badaniach.

Decyzja, którą podjęli w 2018 roku, daje im jednocześnie nadzieję. Że znajdą się rodzice, którzy – tak jak oni wtedy – przekażą serce swego zmarłego dziecka. I że dzięki temu ich córeczka będzie mogła żyć.

W poszukiwaniu dawcy pomaga im fundacja. Akcja ratowania życia małej Bei ma nawet swoją facebookową stronę:

źródło: dailymail.co.uk

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama