Obowiązkowe wizyty z dziećmi w przychodni wprowadziły JESZCZE WIĘKSZY CHAOS I NIEBEZPIECZEŃSTWO!
Rozporządzenie Ministra Zdrowia określa, że żadne dziecko poniżej 6. roku życia nie może uzyskać skierowania, diagnozy bądź recepty w ramach teleporady. Jednak zmiana, która miała zadziałać na korzyść dzieci, doprowadziła do kuriozalnych sytuacji.
Decyzją Ministra Niedzielskiego dzieci poniżej 6. roku życia straciły możliwość uzyskania pomocy lekarskiej bez konieczności wizyty w przychodni. Tyczy się to także maluchów, które potrzebują przedłużenia recept na stale przyjmowane leki lub np. na hipoalergiczne mieszanki mleka modyfikowanego. Kolejki w przychodniach rosną i narażają dzieci oraz rodziców na ryzyko zakażenia koronawirusem – zwłaszcza przy wizytach, które nie musiały być odbywane osobiście.
Pomoc dla dzieci czy prawna porażka?
W sieci pojawia się coraz więcej historii rodziców, którzy zmuszeni są do narażania się na kontakt z przypadkowymi ludźmi w przychodni. Jedna z mam poprosiła o wystawienie skierowania do poradni specjalistycznej – jej synek jest w niej pacjentem już od 2 lat. Okazało się jednak, że po skierowanie kobieta musi udać się osobiście, mimo że jest to formalność i funkcjonuje system internetowy.
O nieskuteczności zmian wypowiedział się także lekarz rodzinny ze Szczecina - dr Jacek Bujko.
„W ramach POZ nie mogę: przepisać recepty na mleko modyfikowane dla niemowlaka w ramach teleporady, opisać dziecku do 6. roku życia wyników badań w ramach teleporady, udzielić teleporady dziecku do 6 roku życia, którego rodzic potrzebuje teleporady” – opowiada lekarz.
Żeby zaznaczyć w jakiej znaleźliśmy się rzeczywistości 1. Pandemia szaleje 2. Chorych na COVID19 jest co raz więcej 3....
Opublikowany przez Lekarz Rodzinny Szczecin - Jacek Bujko Sobota, 20 marca 2021
Chociaż nowe przepisy miały pomóc małym pacjentom, tak naprawdę wprowadzają chaos i sztucznie wydłużają kolejki do lekarzy uniemożliwiając dostęp tym, którzy naprawdę potrzebują osobistej wizyty. Obsługa przychodni skarży się, że po każdym pacjencie musi wietrzyć pomieszczenie, precyzyjnie dezynfekować. W efekcie na godzinę można przyjąć zaledwie 2-3 pacjentów – nawet jeśli niektórzy z nich przyszli tylko na kilka minut po uzyskanie dokumentów.
Ministerstwo nieudolnie rozwiązuje problem
Eksperci są zgodni, że przepisy nie zostały wprowadzone bezpodstawnie – miały na celu objęcie małych pacjentów lepszą opieką. Rozporządzenie ma jednak wiele wad. Niektórzy rodzice, zwłaszcza ci, którzy umawiają się na wizyty z niemowlakami, mogliby odbyć porady bez udziału dzieci. W wielu sprawach takich jak dieta dziecka czy pielęgnacja skóry, obecność malucha jest zupełnie zbędna. Zgodnie z obecnym rozporządzeniem jednak, rodzic musi przyjść z dzieckiem – niezależnie w jakiej sprawie.
Relacje rodziców, pracowników przychodni oraz lekarzy wskazują jednoznacznie, że Narodowy Fundusz Zdrowia ani ministerstwo nie mają pomysłu na rozwiązanie problemów bez jednoczesnego powodowania kolejnych.
Źródło: WP
Zobacz też: