Reklama

Ofiara księdza-pedofila, Janusz Szymik, twierdzi, że on i inni chłopcy w latach 1984-2014 byli wykorzystywani seksualnie przez proboszcza w Międzybrodziu Bialskim. Potwierdził to sam oskarżony, który przed sądem kanonicznym przyznał się do współżycia z nieletnim ministrantem, ale stwierdził, że doszło do „jedynie kilku kontaktów”.

Reklama

Droga przez mękę ofiary

Janusz Szymik od lat domaga się sprawiedliwości i walczy o nią z Kościołem. Jak dotąd jednak hierarchowie kościelni nie zajęli się jego sprawą. W czerwcu 2020 roku wystąpił do sądu cywilnego, w którym złożył pozew przeciwko kurii bielsko-żywieckiej, domagając się 3 milionów złotych w ramach zadośćuczynienia. Kuria nie poszła na ugodę, podejmuje walkę z ofiarą.

Dziennikarze Onetu dotarli do treści pisma, które w imieniu kurii złożyła prawniczka. Domaga się w nim, aby sąd sprawdził orientację seksualną ofiary oraz „charakter relacji”, a także „fakty (…) okazywania przez powoda zadowolenia z utrzymywania relacji intymnej z ks. Janem W. [...], czerpania przez powoda korzyści, w tym materialnych, z utrzymywania relacji z ks. W.”. Dalej prawniczka twierdzi, że ksiądz-pedofil nie wykorzystywał seksualnie dziecka, gdyż „relacja ta była oparta na dobrowolności i wzajemnych korzyściach”. Podkreśliła też, że „do kontaktów seksualnych dochodziło nie podczas wykonywania powierzonych obowiązków, ale przy okazji ich wykonywania”.

Kościół przechodzi sam siebie

W momencie wykorzystywania seksualnego Janusz Szymik miał 12 lat. Był dzieckiem. Jak można twierdzić, że relacja ta była oparta na dobrowolności i wzajemnych korzyściach, skoro dziecko w tym wieku nie jest w stanie podejmować racjonalnych decyzji związanych ze swoją seksualnością? Zawsze relacja pedofil-dziecko jest przemocą i wykorzystywaniem dziecka, nawet jeśli ono nie krzyczy, nie skarży się. Kropka. Jak powiedział ksiądz Studnicki, dziecko nigdy nie jest winne przemocy, jakiej doświadcza.

Ks. Studnicki: Dziecko nigdy nie ponosi odpowiedzialności za doświadczoną przemoc. https://t.co/gGlAnhs4M8 pic.twitter.com/dvaKmc58XV
— Gość Niedzielny (@Gosc_Niedzielny) January 13, 2022

Postępowanie kurii to próba podważenia wiarygodności ofiary i kwestionowanie krzywd, jakich doznała. Odpowiedź Kościoła na pozew jest dla ofiary niezrozumiała. „Nie sądziłem, że biskup bielsko-żywiecki ekscelencja Roman Pindel mógł się posunąć do takich tez. Wcześniej wyrażał ból i żałość oraz prosił o przebaczenie, a teraz chce mi udowodnić, że jestem osobą homoseksualną, że pedofilia sprawiała mi przyjemność, że to wszystko, co się działo, było dobrowolne, że czerpałem z tego korzyści” – powiedział Janusz Szymik.

„Uważam, że biskup bielsko-żywiecki sam sobie zaprzeczył i sam pokazał, jakiego stopnia sięgnęła kościelna hipokryzja […]. Tym samym pokazał, że prawda i moralność nie mają tutaj żadnego znaczenia, że liczy się tylko walka o pieniądz” – dodał w rozmowie z TVN24.

Źródło: TVN24, deon.pl

Przeczytaj także:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama