Reklama

4 matki na stałe zamieszkujące różne rejony Niemiec twierdzą, że spotkały się z dyskryminacją. Bezpodstawne, jak mówią, oskarżenia niemieckiego Jugendamt, czyli Urzędu ds. Zarządzania Młodzieżą, doprowadziły do odebrania im łącznie dziewięciorga dzieci w różnym wieku. Nawet rodzeństwa zostały rozdzielone. Wśród przyczyn postępowania niemiecka organizacja podaje: alkoholizm i choroby psychiczne rodziców, nieumiejętność posługiwania się językiem niemieckim, nadpobudliwość stwierdzoną u dzieci. Polki natomiast twierdzą, że przyczyną jest przede wszystkim rasizm.

Reklama

Kobiety liczą na to, że polski rząd pomoże im walczyć o swoje prawa. Rodziny są członkami Stowarzyszenia Rodziców Przeciw Dyskryminacji Dzieci w Niemczech.

Zobacz także: 3-dniowe dziecko odebrane matce wróciło do domu!

Bez pardonu

Z relacji matek wynika, że Jugendamt działa bezkompromisowo. Dzieci jednej z Polek zostały zabrane przez służby prosto ze szkoły, domu, czy przedszkola. Największa tragedia spotkała mieszkankę Lubeki, Weronikę Drozdowską, której odebrano pięcioro dzieci w wieku od 2 do 12 lat. Tego samego dnia jej dorosły syn popełnił samobójstwo.

Wątpliwa pomoc

Kobiety, które wyjeżdżają za granicę w nadziei na lepsze życie bardzo często korzystają z pomocy Jugendamdt. Organizacja zapewnia pomoc w postaci opiekunki, która zajmuje się najmłodszymi. Niestety, w wyniku niedostatecznej znajomości języka niemieckiego, opiekunka stała się opiekunem prawnym rodziny Pani Aleksandry Urbanik, która bezwiednie podpisała wiążący dokument. Dwa lata później odebrano jej dzieci, zarzucając prowadzenie „dwuznacznego trybu życia” z powodu braku męża.

Reklama

Nie znamy jeszcze stanowiska i wyjaśnienia ze strony Jugendamdt ani polskiego rządu w tej sprawie.

Źródło: fakt.pl, rmf24.pl

Reklama
Reklama
Reklama