Karmi piersią 3-latkę i 1,5-roczną córkę. Napisała do nas piękny list
Chelsea Craig, mama, która na przepięknych zdjęciach zrobionych przez Mae Burke karmi piersią swoje dzieci: 3-latkę i 16-miesięczną córeczkę, jest zdziwiona zainteresowaniem wokół tych fotografii. Nam wyjaśnia, co czuje, gdy spotyka się z krytyką i dlaczego uważa, że to dobrze, że ludzie dyskutują na ten temat.
Kiedy Chelsea Craig poprosiła Mae Burke o zrobienie jej sesji z córkami, miała na myśli uwiecznienie wspaniałych chwil, które przeżywa na co dzień z dziećmi. Dziewczynki w pewnym momencie zaczęły marudzić, całkiem naturalnie więc postanowiła je nakarmić. Jednak w tym przypadku "naturalnie" należy rozumieć dosłownie: Chelsea nadal karmi swoje córeczki piersią. Mae wiedziała, że musi uwiecznić ten intymny moment, bo chwila była prawdziwie magiczna. Przepiękne zdjęcia mamy z dziećmi obiegły internet, wzbudzając zachwyt matek na całym świecie. Jak zwykle jednak w przypadku karmienia piersią (a szczególnie karmienia dzieci, które wyrosły z okresu niemowlęcego) nie zabrakło głosów oburzenia. Jak czuje się z tym zamieszaniem sama Craig? Wyjaśniła nam to w uroczym i mądrym liście, który specjalnie dla was publikujemy w całości:
fot. Mae Burke / maeburke.com
List Chelsea Craig do Babyonline:
"Jestem niezwykle zdziwiona zainteresowaniem mediów tymi zdjęciami. Wiem, że długie karmienie piersią i w ogóle publiczne karmienie piersią to tematy wzbudzające kontrowersje, ale nigdy nie przypuszczałam, że te piękne ujęcia, które Mae uchwyciła dla mnie, wywołają taką dyskusję. Mimo że jestem zdumiona tym, jak bardzo przekonane o swojej racji są osoby zamieszczające negatywne komentarze, jestem wdzięczna, że taka dyskusja ma miejsce.
fot. Mae Burke / maeburke.com
Większość kobiet, w tym ja, po prostu stara się podejmować decyzje, które będą najlepsze dla naszych dzieci, bazując na swojej wiedzy i własnej intuicji. Nawet nie zdawałam sobie sprawy, że jestem taką szczęściarą i znajdę tyle poparcia dla tego, co robię. W mojej rodzinie - o ile mi wiadomo - kobiety nie karmiły piersią. Mimo że one wybrały inną drogę, zarówno moja rodzina, jak i przyjaciele, ufają moim wyborom i wspierają mnie.
fot. Mae Burke / maeburke.com
Wszyscy znajomi bardzo pozytywnie zareagowali na zdjęcia. Nawet najbardziej skryci z moich znajomych, wspierają mnie i przekaz, który stoi za tymi fotografiami. Przykro mi, kiedy czytam silnie nacechowaną emocjonalnie krytykę mnie i moich wyborów jako matki. Przeczytałam tylko kilka takich komentarzy, zanim poczułam, że ja i moi najbliżsi jesteśmy wystawieni na obrzucanie błotem i wiedziałam, że muszę się trzymać od tego z daleka. Moi najbliżsi przyjaciele robią dla mnie screeny wspierających komentarzy. Wiedza o tym, jak inspirujące te zdjęcia są dla tak wielu ludzi – kobiet, mężczyzn, rodziców - sprawia, że ta krytyka jest tego warta.
Jeśli chodzi o moje prywatne zdanie na temat karmienia piersią, uważam, że nie ma co dyskutować z badaniami naukowymi potwierdzającymi, że pokarm mamy jest korzystny dla zdrowia dzieci. Zdaję sobie jednak sprawę z faktu, że to wybór kobiety. Większość rodziców robi to, co uważa za najlepsze dla swoich dzieci i tak długo, jak ich nie krzywdzą swoimi wyborami, powinniśmy ich wspierać. Naprawdę trzeba całej wioski, żeby wychować dziecko i powinniśmy bardziej skupić się na tym, żeby być dla siebie tą wioską, zamiast szkodzić sobie nawzajem".
fot. Mae Burke / maeburke.com
Chelsea Craig o pracy z Mae Burke
"Prace Mae mówią same za siebie, ale to, czego być może nie widać tak wyraźnie na zdjęciach to to, jak czują się kobiety, które z nią pracują. Nigdy wcześniej nie czułam się tak dobrze w swojej skórze, w ciele, które jest porozciągane i powiększone po narodzinach moich dzieci. Czułam się piękna i silna. Wiedząc, że byłam bardzo podekscytowana czekając na sesję, moja mama zadzwoniła do mnie i zapytała, jak było. Odpowiedziałam: 'Było naprawdę świetnie. Nie obchodzi mnie, jak wyjdą zdjęcia, chociaż jestem pewna, że będą niesamowite. To, jak się czułam przed obiektywem wystarczy za wszystko!'".
Więcej zdjęć Mae Burke możecie obejrzeć na jej stronie i profilu na Facebooku. Warto!