Reklama

Poznańskie zoo przeżywa prawdziwe utrapienie z nieodpowiedzialnymi rodzicami. Jeszcze w maju głośno było o ich wpisie na Facebooku, w którym krytycznie wypowiadali się o nieodpowiedzialnym zachowaniu ludzi odwiedzających placówkę. "Ilu akcji społecznych trzeba, ilu wolontariuszy musi ustawicznie czuwać, żeby czysta rodzicielska głupota nie skończyła się tragedią - i dla dziecka, i dla zwierząt? Brak wyobraźni, buta - bo to MOJE dziecko, JA decyduję i dam radę. Wystarczy jeden moment" - pisali oburzeni. Na niewiele to się zdało. Przykład z ostatniego weekendu dobitnie to pokazuje.

Reklama

"Nie można było tam wchodzić, ale nikt nas nie złapał"

Napisali rodzice kilkuletniego Oskara po ostatnim pobycie w zoo, podczas którego uwiecznili synka w wybiegu dla tygrysów. Co więcej, swoim wyczynem pochwalili się w sieci, publikując zdjęcia na Instagramie."Wczoraj byliśmy w ZOO. Radość dzieci bezcenna. Nawet Kacperek był zafascynowany zwierzakami i był naprawdę grzeczny. Na zdjęciu mina Oskara typu +Nie można było tam wchodzić, ale nikt nas nie złapał+" – napisali rodzice pod zdjęciem synka. Są wyraźnie dumni z tego, co zrobili. "Ważne, że jest fotka z tygrysem. Nieważne, że śpi odwrócony plecami"- ocenili.

Szlaban, tablice z zakazem wstępu – nic nie pomaga

Maluch wbrew zakazom i rozwieszonym co kilkadziesiąt metrów tabliczkom, znalazł się za barierką oddzielającą turystów od niebezpiecznych zwierząt. W tej sytuacji zoo w Poznaniu poinformowało o nieodpowiedzialnym zachowaniu rodziców, publikując ich posta. "To zaplecze tygrysiarni, niedostępne dla zwiedzających. Szlaban, tablice z zakazem wstępu, ogrodzenie - nie pomogły" – napisali oburzeni pracownicy na swojej stronie facebookowej.

Komentarze internautów są bezlitosne dla rodziców. Piętnują narażanie dziecka na niebezpieczeństwo i uczenie od małego, że zakazy można łamać. "Może trzeba je lepiej ogrodzić? Postawić siatkę zamiast szlabanu? Najlepiej siatkę pod napięciem.... +Szanowna+ matko-autorko posta-robisz krzywdę swojemu dziecku ucząc je, że mimo zakazu może robić coś wbrew, bo ochrona nie patrzy"- napisała jedna z kobiet. "Typowa +madka+ z Brajankiem. Skandaliczny brak mózgu" - oceniono. "Przekazywanie dziecku, że tygrys nie jest niebezpieczny to jest pomyłka" - stwierdzono. "Narażanie życia to jedno, ale dzieciak wyszedł z +piękną+ nauką z tego doświadczenia: +nie można, ale nikt nas nie złapał - więc można+" - napisano.

UWAGA! Szukamy idealnego ojca! Zagłosuj w naszym plebiscycie!

Poznański ogród już od dawna ostrzega przed takim zachowaniem. W 2016 roku zoo opublikowało zdjęcia rodziców, którzy trzymali, stawiali lub sadzali dzieci na barierkach wybiegów niebezpiecznych zwierząt, w tym niedźwiedzi i tygrysów. Upubliczniając zdjęcia nieodpowiedzialnych rodziców chce w ten sposób zapobiec tragedii. Jak widać po ostatnim zachowaniu rodziców, wygląda to trochę na walkę z wiatrakami.

Jak oceniacie rodziców, którzy podczas wizyty w zoo łamią zakazy i pozwalają dzieciom na dokarmianie zwierząt i na przykład stawiają lub sadzają dzieci na barierkach wybiegów dla niebezpiecznych zwierząt? Podzielcie się swoim zdaniem w komentarzach.

Źródło: gazeta.pl

Zobacz też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama