22-letnia Ellie nie traci nadziei, że spełni swoje marzenie. Jest to możliwe, ponieważ przed śmiercią Milesa jego nasienie zostało zamrożone w klinice zajmującej się zapłodnieniami in vitro. Młodzi w ten sposób przygotowali się na ewentualną bezpłodność mężczyzny, który miał rozpocząć leczenie białaczki...

Reklama

Prawo zabrania, ale…

Mimo że Miles miał białaczkę, zmarł na zupełnie inną chorobę. Jego organizm wciąż atakowały infekcje – odszedł po zachorowaniu na zapalenie płuc we wrześniu 2021 roku, dokładnie w rocznicę zaręczyn z Ellie…

Kiedy Ellie postanowiła, że chce zajść w ciążę, okazało się, że zamrożona sperma jej zmarłego narzeczonego nie może zostać wykorzystana. Powód: mężczyzna nie podpisał zgody na to, co może stać się z jego spermą po jego śmierci.
„Nikt wcześniej nie mówił nam o konieczności takiego podpisu. Inaczej Miles na pewno złożyłby podpis” – mówi zrozpaczona kobieta. I nie zamierza się poddawać. Szansą jest wygrana w sądzie…

Założyła zbiórkę

Na wygraną w sądzie 22-latka postanowiła przeznaczyć całe swoje oszczędności. Niestety, proces będzie kosztował ją o wiele więcej – nawet 50 lub 60 tys. funtów. Dlatego założyła zbiórkę pieniędzy. Na stronie zbiórki dzieli się swoją historią i prosi o pomoc. Na razie z kwoty 50 tys. funtów uzbierała nieco ponad 1 tysiąc funtów. Liczy, że dzięki nagłośnieniu sprawy w mediach, uda jej się zebrać całą sumę i wygrać walkę w sądzie. „Nie dość, że straciłam miłość swojego życia, (…) to jestem na krawędzi utraty szansy, by kiedykolwiek urodzić nasze dzieci” – pisze 22-latka.

Źródło: mirror.co.uk, gofundme.com

Zobacz także:

Zobacz także
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama