Nauczycielka przedszkola na warszawskim Ursynowie do końca nie przyznawała się do winy, twierdziła, że padła ofiarą intrygi. Żądała też ponownego przesłuchania dzieci, 5 lat po zgłoszeniu sprawy do prokuratury.

Reklama

Przedszkolanka skazana: dla dzieci była potworem!

W zeszłym tygodniu sąd wydał jedyny słuszny wyrok: Krystyna W, przedszkolanka z 40-letnim stażem, spędzi w więzieniu 2 lata, będzie też musiała pracować społecznie 30 godzin w miesiącu. To najwyższy możliwy wymiar kary za psychiczne i fizyczne znęcanie się nad dziećmi. A relacje maluchów i ich rodziców były wstrząsające:

„Antek był przetrzymywany na leżakowaniu. Nie mógł wyjść do toalety w związku z tym zsikał się na leżak.”

„Oliwia stała się wycofana, wróciła do smoczka. Poniedziałkowe wyjścia do przedszkola poprzedzone były wymiotami.”

„Ewa od połowy września nie chciała chodzić do przedszkola. Powiedziała mamie, że pani Krystyna krzyczała jej do uszu, że wszystko to jej wina.”

Zobacz także

Prokuratura zarzucała Krystynie W. uderzanie dzieci pięścią w brzuch, krzyczenie im do ucha, szczypanie, szarpanie, zakazywanie korzystania z toalety. Do tego dochodziło psychiczne dręczenie dzieci: przedszkolanka potrafiła powiedzieć 4-latce, że jest głupia, albo że jej mama po nią nie przyjdzie. Sąd uznał takie zachowanie za niedopuszczalne, powodujące u dzieci ból, strach i cierpienie.

Mamy maluszków wysłuchały wyroku, trzymając się za ręce. Krystyna W. ma dodatkowo wypłacić każdej rodzinie po 5 tys. zł zadośćuczynienia.

Źródło: tvn24.pl, wyborcza.pl

Zobacz też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama