Reklama

Coraz więcej kobiet wychowuje dzieci bez znaczącego udziału ojca dziecka. Chociaż są sytuacje, w których rodzice mają tak samo duży wpływ na życie malucha i sprawiedliwie dzielą się opieką, niestety, w wielu przypadkach rola ojca sprowadza się do płacenia alimentów i sporadycznych kontaktów z dzieckiem.

Reklama

Samotna mama = gorsza mama?

W serwisie Essentialbaby.com.au pojawił się wpis, którego autorka mówi wprost, że ma dość określenia "samotna matka". Choć Julie przyznaje, że wychowuje synka samotnie, nazywanie jej "samotną matką" sprawia, że czuje się gorsza od innych matek.

"Nie wiem, którego określenia nienawidzę bardziej: samotna mama czy samotna mama z wyboru. Pierwszy termin jest teoretycznie poprawny. Mam 2-letniego syna. Nie jestem i nie byłam zamężna. Nie mam też potrzeby posiadania męża – chociaż chcę chodzić na randki, być w związku, tak jak to robiłam przez większość dorosłego życia. Co to znaczy być zaszufladkowanym jako samotna matka? To określenie oddala mnie od innych rodzin, sprawia, że ja i mój syn wydajemy się inni, gorsi, potrzebujący. Nasza kultura kpi z samotnych matek, udając, że to szacunek i podziw. Mówią nam, że jesteśmy takie silne. Tak naprawdę myślą, że wielka szkoda, że nasze dzieci będą takie popaprane" – wyznaje Julie.

Samotnie wychowuję dziecko, więc jestem samodzielna!

Coraz częściej słyszymy głosy kobiet samotnie wychowujących dzieci, żeby nie nazywać ich "samotnymi matkami". Potwierdzają słowa Julie – przez to określenie czują się gorsze od innych mam, niewystarczająco dobre. W określeniu "samotna" czai się też współczucie, chociaż większość kobiet wychowujących dzieci bez ojca świetnie sobie radzi.

Zamiast tego powinniśmy nazywać je "samodzielnymi matkami". To określenie dużo bardziej oddaje trud, jaki wkładają w wychowanie dziecka, ale też prawdziwy szacunek dla tego, co udaje im się osiągnąć – tworzą pełne, kochające rodziny i udowadniają, że aby dziecko było szczęśliwe, obecność mężczyzny 24 godziny na dobę nie jest konieczna.

Julie kończy swój list zdaniem, pod którym mogłaby się podpisać każda mama samotnie wychowująca dziecko:
"Każdego wieczoru przed pójściem spać, kiedy on kładzie głowę na moim ramieniu, oplata moją szyję rączkami i mówi, że mnie kocha, wiem, że wszystko jest dokładnie tak, jak powinno być. Że nasza mała rodzina jest kompletna".

Reklama

Czytaj także: Samotne matki obalają mity na swój temat

Reklama
Reklama
Reklama