Od dwóch lat państwo nie zbiera pełnych informacji o umieralności noworodków i opiece okołoporodowej. Aby to zmienić, pojawił się projekt ustawy, który nakłada na urzędników stanu cywilnego obowiązek zbierania danych o stanie cywilnym matki dziecka.

Reklama

"Dobra zmiana", która miała wyglądać inaczej

Na początku 2015 roku wzory kart urodzenia żywego i martwego dziecka zostały zmienione przez ówczesne Ministerstwo Zdrowia. W obowiązującej od prawie 2 lat wersji informacje o urodzeniu martwego dziecka zostały ograniczone do danych osobowych matki (w tym daty urodzenia) i informacji, kiedy doszło do śmierci dziecka (przed porodem, w trakcie porodu czy po nim). Przez tę zmianę Główny Urząd Statystyczny stracił możliwość odnotowywania podstawowych danych np. o śmiertelności okołoporodowej. Do zmiany wzoru kart doszło tuż po tym, jak do resortu zdrowia zaczęły napływać prośby o poszerzenie wzoru karty o pytania dotyczące szpitala, przyczyny śmierci czy sposobu, w jaki rodziła kobieta.

Dr hab. Katarzyna Szamotulska z Instytutu Matki i Dziecka, która zbiera informacje dotyczące opieki okołoporodowej w Europie, przyznaje, że zmiany wzorów kart miały pogłębić analizy dotyczące zdrowia noworodków i opieki okołoporodowej. Lekarze i przedstawiciele GUS wnosili o zmianę kart już od 2014 roku, podając konkretne pytania, które powinny się w niej znaleźć. Żadna z tych propozycji nie została uwzględniona.

Jak podaje Gazeta Prawna, "Teraz, aby ratować sytuację, na wniosek GUS w projekcie ustawy o zmianie ustawy o ewidencji ludności, ustawy o opłacie skarbowej oraz ustawy – Prawo o aktach stanu cywilnego, dopisano nowy wzór karty, przywracający jej stary kształt. W efekcie od nowego roku rodzice będą musieli podać takie informacje jak np. liczba dzieci urodzonych przez matkę (w tym żywo lub martwo urodzonych), informacja o poprzednich ciążach i porodach matki dziecka (data poprzedniego porodu, żywotność poprzedniego dziecka), a nawet miejsce zamieszkania rodziców".

Rejestr nieślubnych dzieci

To jednak nie jedyne zmiany. W projekcie ustawy pojawił się nowy obowiązek urzędników stanu cywilnego. Podczas zgłaszania w USC urodzenia, rodzic będzie musiał podać stan cywilny matki dziecka i datę zawarcia małżeństwa przez rodziców. Te dane będą przekazywane do GUS-u. Jak informuje anonimowy naczelnik jednego z urzędów, "Mówiąc inaczej, sprawdzane będzie, czy dziecko jest z prawego łoża" – cytuje Gazeta Prawna. Nie wiadomo, dlaczego gromadzone będą dane o stanie cywilnym matki dziecka, nie ojca, oraz jaki jest cel zbierania takich informacji.

Zobacz także

Chociaż prof. Ewa Helwich zapewnia, że w przypadku martwych urodzeń bardzo ważne jest zebranie szczegółowych informacji dotyczących porodu i stanu zdrowia matki, informowanie urzędników o stanie cywilnym matki jest niepokojące. Internauci boją się, że ta zmiana to narzędzie rządu do inwigilacji obywateli, a informacje o poronieniu mogą zostać wykorzystanie przy ewentualnej zmianie ustawy o aborcji.

Czy według was prowadzenie rejestru nieślubnych dzieci, bez wyjaśnienia, w jakim celu te dane są gromadzone, jest dobrym pomysłem? Czekamy na wasze komentarze!

Czytaj także: Ile nieślubnych dzieci rodzi się w Polsce?

Reklama

źródło: gazetaprawna.pl

Reklama
Reklama
Reklama