Trauma przy porodzie: lekarz krzyczał, kazał być cicho
Mama trójki dzieci opowiedziała swoją porodową historię. I nie było to nic przyjemnego! Lekarz, zamiast pomóc i wesprzeć, miał krzyczeć na rodzącą. Co więcej, zakazał wydawania głośnych odgłosów.
Młoda mama podzieliła się z widzami swoimi doświadczeniami z porodu. Nie było jej łatwo, bo nie uzyskała pomocy ani od lekarza, ani od położnej. Zamiast tego kazano jej być cicho, nawet podczas skurczu!
„Bądź cicho!” – lekarz krzyczał na rodzącą
20-letnia Yasmyn nagrała filmik na TikToku, by opowiedzieć, co spotkało ją w czasie jednego z porodów. Kiedy trafiła do szpitala, akcja porodowa była już zaawansowana, nie podano jej jednak szklanki wody ani nie podłączono kroplówki.
Najgorsze wydarzyło się, gdy na sali pojawił się lekarz. Podczas skurczów partych kobieta zaczęła krzyczeć z bólu i wydawać inne głośne odgłosy. Położnik nakazał jej wówczas, żeby... była cicho. Sam na nią nakrzyczał!
„W połowie skurczu lekarz kazał mi być cicho. Już wcześniej chodziłam do niego i nigdy nie miał najlepszych manier, ale to było niegrzeczne” – powiedziała Yasmyn.
Skandaliczne zachowanie lekarza skłoniło tę mamę do rozważań na temat porodu domowego – zapowiedziała, że w przypadku kolejnej ciąży urodzi w bezpiecznym otoczeniu i w towarzystwie zaufanej położnej.
Przypominamy, że krzyk w trakcie porodu jest potrzebny, bo pomaga uporać się z bólem i ułatwia postęp akcji porodowej. Krzycząc czy postękując podczas wydechu, kobieta pozbywa się napięcia, rozluźnia twarz i górną część ciała, a także mięśnie krocza. Dzięki temu siła skurczu jest wykorzystywana bardziej efektywnie.
Piszemy też o: