Podczas zabawy na jednym z warszawskich placów zabaw 8-letnia dziewczynka została obiektem wyzwisk ze strony kolegów. Rówieśnicy nazwali ją "terrorystką" i "uchodźcą". Mama dziewczynki opisała sprawę na Facebooku.

Reklama

Dyskryminacja na placu zabaw

Do sytuacji doszło w niedzielę, 11 czerwca, na jednym z osiedli na Bemowie. 8-latka bawiła się z innymi dziećmi na placu zabaw. Gdy koledzy zapytali o jej ciemniejszą karnację, wyjaśniła im, że jej tata pochodzi z Arabii Saudyjskiej. Wtedy usłyszała, że jest "terrorystką" i "uchodźcą". Zapłakana 8-latka uciekła do domu. "Myślałam, że serce mi pęknie, kiedy 8-letnie dziecko, moja ukochana córka, powiedziała ze łzami w oczach: Mamo, ja nie jestem terrorystką, ja przecież nikogo bym nie zabiła! To, co się wydarzyło przed blokiem, było dla nas wstrząsające" – napisała na Facebooku mama dziewczynki.

Dzieci uczą się od rodziców

Mama dziewczynki apeluje do rodziców i nauczycieli, żeby uczyli dzieci tolerancji i uświadomili je, że bycie innym nie oznacza bycia gorszym lub lepszym. Dzieciom brakuje rozmów z dorosłymi na temat tolerancji. "Tym postem chciałabym zwrócić uwagę na to, aby słowo tolerancja i akceptacja w społeczeństwie nie była pustymi słowami!" – zakończyła swój wpis Aga Makos.

"Najgorsze to to, że to my tego uczymy nasze dzieci... Ja moim od zawsze powtarzam, że kolor skóry czy to, że ktoś jest inny, nie ma znaczenia – ważne, żeby był dobrym człowiekiem" – napisała pod postem jedna z internautek. "Wina leży niestety po stronie rodziców i tego co gadają w domu..." – dodała inna. Zgadzacie się, że winę za takie zachowanie dzieci ponoszą rodzice? W końcu to rodzice są pierwszymi nauczycielami i autorytetami. Czekamy na wasze komentarze!

Zobacz także

Zobacz także: Masz syna? Poświęć 60 sekund i przeczytaj coś bardzo ważnego

Reklama

Źródło: Facebook

Reklama
Reklama
Reklama