Zmiany w prawie: Więzienie za zaleganie z alimentami
Czy to przekona ociągających się alimenciarzy do płacenia na czas?
Nowe, ostrzejsze prawo dotyczące alimentów obowiązuje od września b.r. i już widać, że osoby, które do tej pory borykały się z nieotrzymywaniem należnych alimentów na czas, teraz chętniej chcą o nie walczyć, bo ufają, że surowa kara zmotywuje nieuczciwych alimenciarzy do płacenia w wyznaczonym terminie.
Tylko w woj. łódzkim w samym tylko wrześniu zgłoszono na policję niemal dwa razy więcej spraw o zaleganie z alimentami niż w tym samym miesiącu 2016 roku. Na czym dokładnie polegają zmiany w prawie?
Jaka kara czeka osobę, która uchyla się od płacenia alimentów?
Zgodnie z nowelizacją kodeksu karnego art. 209 osoba, która „uchyla się od wykonania obowiązku alimentacyjnego określonego co do wysokości orzeczeniem sądowym, ugodą zawartą przed sądem albo innym organem albo inną umową, jeżeli łączna wysokość powstałych wskutek tego zaległości stanowi równowartość co najmniej 3 świadczeń okresowych albo jeżeli opóźnienie zaległego świadczenia innego niż okresowe wynosi co najmniej 3 miesiące, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku”. Natomiast w przypadku, gdy na skutek braku alimentów osoba do nich uprawniona nie może zaspokoić swoich podstawowych potrzeb życiowych, wówczas kara pozbawienia wolności może wynieść nawet do dwóch lat.
Kto może zgłosić na policję fakt niepłacenia alimentów wobec osoby, której się one należą?
Może to zrobić sam pokrzywdzony (np. rodzic, opiekun dziecka, na które przyznane są alimenty), ale też organ pomocy społecznej lub organ, który wszczął działanie zmierzające do wyegzekwowania zaległych alimentów od dłużnika.
Wystarczy, że dłużnik nie płaci należnych alimentów przez trzy miesiące i już można zgłosić sprawę na policję. Przed zmianami zapis mówił tylko o „uporczywym” zaleganiu. Skonkretyzowanie tego terminu pozwala na skuteczniejsze egzekwowanie należności.
Jak uniknąć kary za niepłacenie alimentów?
Ustawodawca rozwiązał tę kwestię w taki sposób, że jeśli dłużnik zapłaci całą zaległą kwotę w terminie 30 dni od daty pierwszego przesłuchania go w charakterze podejrzanego, może być zwolniony z wymierzenia kary pod warunkiem, że fakt zalegania przez niego z alimentami nie wiązał się jakimś poważnym uszczerbkiem dla pokrzywdzonego, np. z brakiem możliwości zaspokojenia swoich podstawowych potrzeb życiowych.
Czy te zmiany przestraszą krnąbrnych alimenciarzy i zaczną oni w końcu płacić na swoje dzieci w terminie? Być może tak, groźba więzienia wydaje się dość surowa. Na razie jednak wciąż łączny dług alimentacyjny w skali kraju liczony jest w miliardach złotych, a rekordowi dłużnicy zalegają z należnościami o wartości kilkuset tysięcy złotych!
Cieszą was zmiany w prawie alimentacyjnym? Uważacie, że pomogą ściągać alimenty od ociągających się alimenciarzy? Czekamy na wasze komentarze!
Zobacz też: Zmiany w prawie. Od stycznia nie będzie macierzyńskiego?
Źródło: Kodeks karny, dzienniklodzki.pl