Poród – czy jest się czego bać? [LIVECZAT z ekspertem]
Jak odróżnić skurcze przepowiadające od porodowych? Czy znieczulenie może opóźnić przyjście maluszka na świat? W naszym filmie ekspert ginekolog dr Tadeusz Oleszczuk odpowiada na pytania związane z przebiegiem porodu.
Ciąża to piękny i długo wyczekiwany okres w życiu kobiety. Jednak zawsze towarzyszy temu lęk przed porodem. Podczas liveczatu prowadzonego przez Katarzynę Imiołek, redaktorkę mamotoja.pl, dr Tadeusz Oleszczuk, ginekolog, odpowiada na pytania naszych użytkowniczek i radzi, jak oswoić się z myślą o nadchodzącym porodzie.
Dlaczego boimy się porodu?
Prawda jest taka, że nie da się przewidzieć wszystkiego podczas porodu, ale kobiety zamartwiają się często niepotrzebne. Zwłaszcza, że stres może udzielić się także dziecku. Dlaczego tak się boimy? „Nic tak nie zwiększa poczucia strachu, jak niewiadoma. Jednak w momencie, gdy kobieta po raz pierwszy bierze maluszka w ramiona, cały strach i ból związany z porodem przeradza się w miłość”, mówi dr Oleszczuk. „Zachęcam również do tego, by kobiety chodziły do szkoły rodzenia. Wiedza zdobyta podczas zajęć, pozwoli rozwiać wszelkie wątpliwości związane z przebiegu porodu. Oprócz tego, jeżeli ciąża jest dobrze prowadzona, a karta ciąży zawiera kluczowe informacje na temat stanu zdrowia mamy i dziecka, to nie ma powodów do niepokoju. Gdy zacznie się akcja porodowa, najlepiej zaufać lekarzom i położnej, którzy na pewno będą wiedzieli, co trzeba robić”, dodaje.
Jak odróżnić skurcze przepowiadające od porodowych?
Skurcze przepowiadające, czyli Braxtona-Hicksa, to dowód na to, że organizm kobiety zaczął przygotowania do porodu. Choć nie są na tyle skuteczne, by "wypchnąć" dziecko, to w końcówce ciąży mogą zapoczątkować proces skracania i rozwierania się szyjki macicy. One tak naprawdę służą temu, aby przygotować macicę do prawdziwych skurczów porodowych. Kobiety odczuwają je bardzo różnie – czasem przypominają one bóle miesiączkowe, ale z reguły nie są tak intensywne, chociaż bywają nieprzyjemne. Tymczasem skurcze porodowe wyglądają zupełnie inaczej. „Jeżeli występują one np. co 2 godziny lub co 20 minut i są regularne, to możemy szykować się do szpitala. Pamiętajmy jednak, że akcja porodowa nie wygląda tak jak na filmach, w których dziecko przychodzi na świat w ciągu pięciu minut. W rzeczywistości po każdym skurczu następuje okres przerwy i ulgi w bólu. Gdy mamy już pełne rozwarcie, wówczas zaczyna się prawdziwy okres porodu”, mówi dr Oleszczuk.
Czy znieczulenie może wydłużyć akcję porodową?
W momencie podania znieczulenia, kobieta rodząca właściwie nie czuje bólu. Lekarze zaś mają trudne zadanie. Muszą oni ocenić, na jakim etapie w kanale rodnym znajduje się główka dziecka. Wtedy rzeczywiście taki poród może trwać nieco dłużej. Potrzebna jest również obecność anestezjologa. "Dla kobiety poród w znieczuleniu jest o tyle łatwiejszy, że znikają dolegliwości bólowe. W momencie wychodzenia główki dziecka, przyszła mama będzie czuła jedynie parcie w okolicy kości krzyżowej. Tak naprawdę najważniejszą rzeczą jest prawidłowe oddychanie oraz świadomość, że skurcze nie będą trwać wiecznie”, uspokaja ginekolog.
Dowiedz się więcej na temat porodu oglądając nasze wideo!
Zapraszamy również do naszej internetowej szkoły rodzenia: