Pierwsze dziecko - grzeczne i zdolne, a młodsze niepokorne i mniej skore do nauki. Dość często można zetknąć się z takim poglądem, ale do tej pory znajdował on głównie potwierdzenie w obserwacjach rodziców lub badaniach wykonywanych na niezbyt licznych grupach. Na uniwersytecie Illinois w Urbana-Champaign (USA) postanowiono sprawdzić, jak kolejność narodzin wpływa na cechy osobowości na bardzo dużej grupie dzieci.

Reklama

Z obserwacji aż 377 tysięcy uczniów amerykańskich szkół średnich, pochodzących z rodzin o różnym statusie ekonomicznym, płyną ciekawe wnioski. Pierworodne dzieci - owszem - mają ciut wyższy poziom inteligencji, ale ich IQ jest tylko o około 1 punkt wyższe od wyników młodszego rodzeństwa. Zdaniem autorów badania to jedynie różnica statystyczna, która nie ma żadnego znaczenia w praktyce.

Polecamy: Ćwiczenie fizyczne zwiększają inteligencję

Badaczom udało się zauważyć inną ciekawą prawidłowość wynikającą z kolejności narodzin dzieci. Pierworodne pociechy są bardziej zgodne i obowiązkowe niż młodsze rodzeństwo, rzadziej odczuwają lęki, są otwarte na świat i kontakty z innymi ludźmi. Czy w związku z tym wychowanie pierwszego dziecka można uznać za łatwiejsze? Biorąc pod uwagę wnioski badaczy, trudno zaryzykować taki podgląd. Ich zdaniem różnice są na tyle minimalne, że nie mogą odgrywać istotnej roli.

Test: Ile powinnaś mieć dzieci?

Zobacz także

Mamy więc dowód na to, że dzieci nie przychodzą na świat z zestawem cech, który uzasadniałby etykietkę – „pierwsze mądrzejsze”, „drugie – mniej zdolne, za to trudniejsze”. Dlaczego więc często je tak postrzegamy? Może dlatego, że wraz z narodzinami kolejnych dzieci, zmienia się nasze nastawienie do rodzicielstwa. Pierwsze dziecko zwykle dźwiga ciężar wielkich oczekiwań mamy i taty. To sprawia, że jest poważne, szybciej uczy się czytać, chodzić, deklamować wierszyki i bardziej stara się w szkole. Ale bywa też spięte - nic dziwnego, skoro od małego czuje taką presję...

Od młodszego dziecka wymagamy już mniej (starsze przecież zdążyło zaspokoić sporą część rodzicielskich ambicji) i na więcej mu pozwalamy. Może dlatego też bardziej walczy o swoje potrzeby, czym zasługuje na miano „trudniejszego”. Co ciekawe - małe zawadiaki są zwykle bardzo lubiane przez kolegów. Domowe sprzeczki z rodzicami i kłótnie z rodzeństwem są dla nich świetnym treningiem umiejętności społecznych, a te - jak wiadomo - często bardziej niż poziom IQ pomagają radzić sobie w życiu.

Czytaj też: Czyje geny będzie mieć twoje dziecko?

źródło: Goniec Medyczny, PAP

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama