Jak mężczyźni radzą sobie z ciążą partnerki?
Przez dziewięć miesięcy czujesz się jak gwiazda - ty i twój brzuch jesteście w centrum zainteresowania, a przyszły tata schodzi na drugi plan. Czy jednak mężczyzna radzi sobie z ciążą partnerki jak z przecięciem pępowiny: ciach i już, czy przeżywa ją raczej jak skomplikowany długi poród?
Może się wydawać, że mężczyźnie jest łatwiej. Ciąża nie dotyczy go bezpośrednio, to nie w jego brzuchu rośnie dziecko, ale przyszły tata musi zmierzyć się z czymś innym - z ciężarem oczekiwań. Czuje, że powinien sprostać każdej potrzebie partnerki, zachwycić się oświadczeniem: „kochanie, jestem w ciąży", przynosić nocą ciążowe zachcianki, łapać dodatkowe zlecenia, by zarobić na świetny wózek, zamienić mieszkanie na większe, a nalepiej wybudować dom. Na tym lista oczekiwań się nie kończy. Trzeba jeszcze zdążyć dowieźć partnerkę na czas do szpitala, przeć razem z nią, trzymać za rękę i podtrzymywać na duchu, przeciąć pępowinę, tulić dziecko, przewijać, kąpać, uspokajać, usypiać itp. Sporo. Jak faceci sobie z tym radzą?
Potrzebują czasu, by oswoić się z ciążą
Bez względu na to, czy ciąża była planowana, czy nie, reakcja mężczyzny na wieść o tym, że jego partnerka spodziewa się dziecka, jest trudna do przewidzenia. Kobieta ma czas, by oswoić się ze zmianą swojego stanu. Najpierw przypuszcza, że jest w ciąży, robi test, czasem dla pewności drugi, pomagają jej hormony, które organizm wytwarza od początku ciąży. Pozbawiony takiego wsparcia mężczyzna czasem potrzebuje czasu, by przetrawić tę informację, ochłonąć i poczuć radość z faktu, że zostanie ojcem.
Przeżywają zmiany w związku
Fakt, że spodziewacie się dziecka, może stawiać związek w innym świetle. Zmienia się hierarchia wartości. Dla kobiety najważniejsze staje się dziecko - może się zdarzyć, że zamiast do kina chętniej pójdzie z partnerem do sklepu ze śpioszkami, nie chce się kochać, bo jest zmęczona, woli rozmawiać o dziecku niż o weekendowym wyjeździe i zaczyna traktować mężczyznę instrumentalnie – zawieź mnie na badania, zrób zakupy, nie kochaj, tylko przytul, umów ekipę do remontu itp. Mężczyzna przestaje odczuwać swą wyjątkowość, schodzi na margines, często właśnie z tego powodu dłużej zostaje w pracy, mniej angażuje się w sprawy domu – bo nie czuje, że jest potrzebny. Przyjmuje rolę, jaką nieświadomie narzuciła mu partnerka.
Próbują naśladować swojego ojca
Zdarza się, że kobieta i mężczyzna, którzy spodziewają się dziecka, zaczynają dostrzegać w sobie cechy, których nie widzieli wcześniej. Bo ciąża to czas zmian. Także mentalnych – kobieta po raz pierwszy porównuje się ze swoją mamą, a jej partner – z ojcem. I od doświadczeń z dzieciństwa zależy, jaki wynik przyniosą te porównania. Jeśli mógł liczyć na bezwarunkową miłość swoich rodziców, miał dobry kontakt z tatą, łatwiej odnajdzie się w roli ojca i czułego opiekuna dla partnerki. I odwrotnie: trudne przeżycia z dzieciństwa mogą wrócić, skutkując zagubieniem, ucieczką w pracę albo w alkohol. Choć nie jest to zasadą. Czasem udaje się przełamać złe wzorce lub ich brak i żyć według własnego wyobrażenia dobrego taty.
Rozwiąż test: Jaką będziesz mamą?
[CMS_PAGE_BREAK]
Mogą odczuwać ciążowe objawy
Ciążowe dolegliwości nie są zastrzeżone wyłącznie dla kobiet. Dokuczają również mężczyznom. Takie współodczuwanie ciąży przez partnera zdarza się u 11–65 proc. mężczyzn i zostało nazwane syndromem kuwady. Jego objawy mogą obejmować zmiany apetytu, zachcianki, przybieranie na wadze, mdłości, niestrawność, biegunki lub zaparcia, bóle głowy, huśtawkę nastrojów. Objawy nasilają się w 3–4. miesiącu ciąży, a potem przed porodem, i zanikają po narodzinach dziecka. Zdecydowanie częściej dotyczą mężczyzn, którzy po raz pierwszy spodziewają się dziecka.
Przeżywają USG i zajęcia w szkole rodzenia
Mężczyźni są wzrokowcami, dlatego dla wielu z nich przełomem w przygotowaniu do bycia tatą jest badanie USG. Obraz dziecka na ekranie porusza także tych panów, którzy nie czują się jeszcze przygotowani do roli ojca, boją się związanej z tacierzyństwem odpowiedzialności. Korzystne dla związku jest również wspólne chodzenie do szkoły rodzenia, tam można porównać się z mężczyznami w podobnej sytuacji, a może nawet potraktować ich jako grupę wsparcia. Świadomość, że inni faceci też przez to przechodzą i dają radę, bywa źródłem dodatkowej siły. Pomaga głębiej wejść w nową rolę.
Potrzebują porozumienia
Pary, którym nie sprawia problemu rozmawianie o swoich wątpliwościach, szybciej przezwyciężają trudne sytuacje. Jeśli potrafią sobie pomagać i radzić ze stresem, lepiej znoszą wyzwania, jakie niesie ciąża. Nie bez znaczenia jest postawa kobiety - jeśli nie zawłaszcza ciąży tylko dla siebie („sama chodzę do lekarza, nie opowiadam mu o swoich dolegliwościach, bo to kobiece sprawy”), mężczyzna lepiej rozumie jej stan, łatwiej się z nią identyfikuje i wie, jak może pomóc.
Dalszy harmonijny rozwój związku zależy od tego, jak kobieta i mężczyzna będą się o niego troszczyć. Chodząc razem do szkoły rodzenia, biegając po sklepach i kompletując wyprawkę, nie zapominajcie o wspólnym wyjściu na spacer, do kina i na randkę. Dbajcie również o waszą wspólną relację z dzieckiem – cieszcie się nim, wspólnie przeżywajcie i omawiajcie odpowiedzialność.
Konsultacja: Rafał Bornus, psychiatra, psychoterapeuta z certyfikatem Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego. Prowadzi psychoterapię indywidualną, małżeńską i rodzinną.
Czytaj też: Co o facetach na porodówce mówi doświadczona położna?
Dyskutuj na forum: Punkt widzenia mężczyzn »