Piątek

Kolejna wizyta u Babci. Jak zwykle jestem noszony na rękach, obcałowywany i cały czas ktoś do mnie mówi. Bo oprócz Babci są tu też Stryjek i Ciocia. Zacząłem im nawet odpowiadać, ale na razie trudno się porozumieć. Kiedy mówię coś do nich, powtarzają po mnie albo odpowiadają bez sensu. Dziwne, mama z tatą robią zresztą tak samo…
Próbuję też sam łapać podsuwane zabawki – zawsze to lepiej machać nimi tak, jak się samemu chce, a nie być zdanym na innych. Najlepsze są takie misie na gumce mocowane do wózka, które dostałem od Babci. Mama mówi, że są oldschoolowe. Mnie tam wszystko jedno. Ważne, że można je złapać i pociągnąć. No i po takiej zabawie dobrze się zasypia.

Reklama

Sobota

Mama skorzystała, że byłem u Babci, i obcięła włosy sobie na krótko. Cieszę się, bo włosy jej wypadały, i ciągle wyjmowała mi je z ust. A poza tym ładnie wygląda.

Poniedziałek

Rodzice szukają dla mnie żłobka, bo za dwa miesiące mama musi wrócić do pracy. Najpierw naiwnie myśleli, że znajdą w naszej wsi jakąś panią, która będzie chciała się mną zająć. Tyle, że u nas wszyscy okoliczni mieszkańcy sprzedali niedawno dużo działek i zarobili po milionie złotych. I teraz sami szukają kogoś do wszelkich prac, takich jak opieka nad dziećmi, sprzątanie, czy kopanie w ogrodzie. Na domiar złego, te działki od nich kupili głównie ludzie z małymi dziećmi. I wszyscy szukają niań.
Więc naprawdę, nie wiem, co ze mną będzie. Jutro jedziemy obejrzeć jakiś żłobek, polecony przez koleżankę mamy. Podobno jej córeczka bardzo lubi tam chodzić.

Reklama

Polecamy: Blog Jureczka - Wizyta w żłobku

Reklama
Reklama
Reklama