Oto kilka sprawdzonych sposobów, by podczas tegorocznego świętowania maluch jak najwięcej skorzystał, a ty najmniej straciła.

Reklama

Krok pierwszy - małe, słodkie prezenciki
Nawet gdy maluch jest na tyle mały, że nie ma szans, by ci pomógł, pielęgnuj ten obyczaj. Zapakuj słodki upominek w ładny papier z dużą kokardą. Wytłumacz, dla kogo go szykujesz, i opowiedz o czekającym was spotkaniu. Pamiętaj też, by poczęstować dziecko swoim wypiekiem!
Pamiętaj! Jeśli wybieracie się do rodziny z małymi dziećmi, zróbcie także dla nich malutkie paczuszki. Wystarczy mandarynka lub pierniczek w pudełeczku, a miłe zaskoczenie murowane. Taki wstęp pozwoli twojemu maluchowi od razu zaprzyjaźnić się z nowymi kolegami.

Krok drugi - szybkie przygotowania
Kilkanaście miesięcy to trudny wiek – niby dziecko samodzielne, nie lubi ograniczania swobody, ale to nadal małe dziecko. Nawet największy buntownik pragnie, by go przytulać, dbać o jego potrzeby, ograniczać mu nadmiar wrażeń i pilnować rytmu dnia. Spakuj więc ukochanego misia lub wóz strażacki, weź kocyk i deserek w słoiczku.
Pamiętaj! Zwłaszcza w obcym domu zachowaj stałą porę snu, nie zmuszaj do jedzenia. A przede wszystkim szanuj wybory malca. Chce się bawić z boku, ma do tego prawo. Jeśli woli siedzieć u cioci na kolanach, nie przeszkadzaj. Oczywiście, pamiętając, że niespełna dwulatek czuje się bezpieczniej, gdy wie, że to dorośli wyznaczają granice. W chaosie się gubi i zaczyna niepokoić.

Krok trzeci - wyjątkowe uroki zimy
Może zamiast narzekać na ziąb i w pośpiechu wpakowywać się do samochodu lub taksówki, zaczniecie ten dzień od spaceru? Wybierzcie ładną trasę do domu przyjaciół lub dziadków albo zacznijcie od spotkania w parku czy lesie. Taka miniwycieczka pozwoli maluchowi nieco się wyszaleć.
Pamiętaj! Jeśli zamienicie eleganckie ubrania na wygodne sportowe buty i kurtki, bez żalu dacie się ponieść białemu szaleństwu. I wszyscy o wiele lepiej poczujecie się w swoim towarzystwie! To ważne, zwłaszcza gdy odwiedzacie rzadko widywanych krewnych. Potem w lepszych humorach zasiądziecie do stołu.

Krok czwarty - przełamywanie przyzwyczajeń
Mama, tata i ja – to dla malucha bardzo trudna kombinacja. Dwulatek jest niezwykle przywiązany do mamy, ale nawet nieco młodsze dziecko nie lubi się tobą dzielić. Zwykle odpycha tatę, choć jednocześnie go podziwia. A podczas wizyty może nie dać ci z nikim porozmawiać, będzie krzyczał do innych: „Idź sobie”.
Pamiętaj! Oswajanie dziecka z tym, że nadal go kochasz, choć nie ma cię na wyłączność, to niezbędny etap w rozwoju. Wykorzystaj fakt, że jesteście w większym gronie, by nieco rozluźnić łączącą was bliskość. Pomóż maluchowi przekonać się, że nic na tym nie traci, a może zyskać.

Zobacz także

Krok piąty - ćwiczenie na refleks i spokój
Sam nie potrafi zapanować nad własnym zachowaniem, nie przewiduje konsekwencji działań. Jeśli spodobają mu się kwiatki w wazonie, może, wyciągając je, przewrócić piękny bukiet. A gdy znajdzie coś, co mu się spodoba, np. pilota, może to... wrzucić do talerza z zupą. Zapał do eksperymentów ma ogromny.
Pamiętaj! Działaj błyskawicznie, ale bez niepotrzebnych emocji, uprzedzając pomysłowość smyka.

Krok szósty - celebrowanie rodzinnych więzi
Na spotkanie rodzinne możecie przynieść zdjęcia – dawne albo zrobione podczas ostatnich wakacji (byle nie za dużo). Możecie też podarować dziadkom własnoręcznie zrobiony kolaż z wielu pamiątkowych ujęć. To dobry wstęp do szczerych rozmów, do wspomnień, do opowieści, które jeszcze bardziej zbliżą was do siebie. Malucha uczą koncentracji.
Pamiętaj! Takie chwile pomogą dziecku coraz lepiej orientować się, że babcia to mama mamy, która kiedyś sama była małą dziewczynką...

Konsultacja: Justyna Święcicka, psycholog, pracuje w Uniwersytecie dla Rodziców w Warszawie.

td_dopisek.gif

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama