Reklama

Twój zbuntowany dwulatek dobiera się do twojego laptopa, grzebie w torebce babci, upiera się, by wsypać do wanny proszek do prania...Twoje „Nie wolno!” nie robi na nim wrażenia: forsuje swoje z szelmowskim uśmiechem czy nawet krzykiem? Od tego, jak zareagujesz, zależy to,. jak malec będzie się zachowywał w przyszłości.

Reklama

Polecamy także: 8 sposobów na ataki histerii u dziecka

1. Ustępujesz dla świętego spokoju (lepiej tego nie rób!)
Skutek: dziecko traci poczucie bezpieczeństwa, jest coraz bardziej zagubione i coraz bardziej nieposłuszne. Sprawdza, jak daleko może się posunąć.

2. Szarpiesz się z dzieckiem, wyrywasz mu z ręki torebkę czy proszek (lepiej tego nie rób!)
Efekt: Dziecko uczy się, że rozwiązania siłowe są w porządku (a także najskuteczniejsze), pod warunkiem oczywiście, że jest się silniejszym od przeciwnika.

3. Mówisz stanowczo: „Nie wolno tego robić” (to najlepsze rozwiązanie, choć nie przynosi skutków natychmiast)
Powtarzasz zakaz aż do skutku (czasem nawet wiele razy), a jeśli to nie pomaga, przytrzymujesz malca albo spokojnie wyjmujesz mu przedmiot z rąk.
Nasza rada: ciekawość maluszków jest nieokiełznana, dlatego to, co nie powinno wpaść w ręce dziecka, trzymaj pod kluczem lub poza zasięgiem jego wzroku. Dwulatki uwielbiają naśladować dorosłych, więc jeśli smyk upodobał sobie coś konkretnego, np. komputer, spraw mu podobną zabawkę. Nie musi być ze sklepu. Zepsuty kalkulator lepiej sprawdzi się jako laptop niż gadżet za ciężkie pieniądze.
Pamiętaj, że dzieci często upierają się przy czymś, by zwrócić na siebie uwagę. Dlatego zamiast skupiać się na złym zachowaniu, lepiej je zignorować i zaproponować jakieś ciekawe zajęcie.

Przeczytaj: 12 tricków, które ułatwiają życie rodzicom

Reklama

Beata Turska
Konsultacja: Beata Płażewska, psycholog dziecięcy

Reklama
Reklama
Reklama