Temat seksualności dzieci był jednym z przedmiotów dyskusji 11. Ogólnopolskiej Konferencji "Ostrożnie dziecko! Profilaktyka krzywdzenia małych dzieci" zorganizowanej w czerwcu przez Fundację Dajemy Dzieciom Siłę oraz Zakład Zdrowia Publicznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Dziecko jest seksualne, bo... "Dziecko jest seksualne, bo od początku ma ciało i od początku chce wiązać się z innymi osobami, ma narządy płciowe i jest zaciekawione różnicami międzypłciowymi " – mówi psycholog i seksuolog kliniczny Agnieszka Izdebska z Instytutu Psychologii Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu. Dziecko uczy się przez obserwację i patrząc, jak sami opiekunowie podchodzą do tematu intymności. Dlatego rodzice mają do odegrania bardzo dużą rolę w kształtowaniu stosunku dziecka do swojej seksualności. "Czy określają ją jako coś niepotrzebnego, brudnego, stwarzającego ryzyko kłopotów, czy chorób, czy też pokazują, że może być ona źródłem przyjemności, bliskości z innymi osobami, ważnym elementem życia" – mówi Izdebska. Co wolno, a czego nie wolno Jak zastrzega psycholog, ważne aby od samego początku postawić w tej sferze granice. Rodzice powinni przekazać dziecku, że nie chodzi o "bezwarunkową eksplorację swojej seksualności". Powinni wyjaśnić, że sfera intymna jest zdrowa i potrzebna na pewnych zasadach, które dotyczą poszanowania swojego i czyjegoś ciała, woli oraz norm społecznych , w których wszyscy żyjemy i musimy je respektować. Nie mówisz wprost, ale komentujesz "Bardzo duży przekaz płynie też stąd, jak rodzice traktują swoją i innych seksualność" - podkreśliła ekspertka. Ważne jest, w jaki sposób traktujemy ciało , czy się go wstydzimy, bo jest niedoskonałe, czy o nie dbamy, jak mówimy o kobietach, jak komentujemy społeczne zjawiska, jak np. parady równości czy...
Pozwalanie sobie na chodzenie po domu wyłącznie w bieliźnie albo nago, nie musi być niczym niewłaściwym, ale ważne jest to, jaki jest nasz stosunek do nagości. Powinno się we własnym domu ustalić takie zasady, by każdy członek rodziny czuł się komfortowo i bezpiecznie. Okazywanie nagości przy dziecku powinno być czymś naturalnym, a jeśli takie nie jest, lepiej tego nie robić. Psycholog i seksuolog kliniczny dr Agnieszka Izdebska wyjaśnia, że w tej sferze nie można robić niczego na siłę i wbrew własnym przekonaniom.
Nagość przy dziecku to wciąż temat tabu
Jak tłumaczy seksuolog, w polskim społeczeństwie standardem jest raczej zachowywanie tabu międzypokoleniowego także w sferze tego, jak ludzie chodzą po domu. „Dzieci raczej nie oglądają nago rodziców” – mówi dr Izdebska. Podkreśla też, że w sprawie nagości pokazywanej przy dzieciach najważniejsze jest, aby rodzice przyjęli zasady, które będą dla nich najbardziej naturalne. „Poczucie naturalności jest w tym przypadku podstawą” – wyjaśnia dr Izdebska. Raczej nie należy obawiać się przekroczenia norm w tej sprawie, ponieważ „granice u osób dojrzałych seksualnie są naturalnie wyczuwane”.
Okazywanie nagości przy dziecku powinno być naturalne
W tym przypadku nie należy wymuszać na sobie żadnych określonych zachowań. „Jeżeli rodzice nie czują się komfortowo nago przy dziecku, czy nawet w bieliźnie, to nie ma sensu na siłę się przełamywać i rozbierać” – podkreśla dr Agnieszka Izdebska. Jeżeli jednak w domu panują liberalne zasady i dorośli dobrze czują się ze swoją nagością, to nie powinno się wprowadzać przy małym dziecku sztucznych zasad. Jeżeli my będziemy traktowali tę sferę normalnie, naturalnie, bez poczucia wstydu i zażenowania, to dziecko również za taką będzie ją uważać. Wyolbrzymianie tematu nagości przy dziecku i nie tylko, wyśmiewanie go albo traktowanie w jakikolwiek inny nienaturalny sposób, nie jest wskazane, ponieważ uczy malca, że to coś osobliwego, a nie powinno takim być.
Dr Agnieszka Izdebska jest psychologiem i seksuologiem klinicznym z Instytutu Psychologii oraz Pracowni Seksuologii Społecznej i Klinicznej Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.
Zobacz także: