Twój szkrab ani myśli o spokojnym jedzeniu, tylko jak nakręcony biega po pokoju? Nie musisz gonić go z łyżeczką. Oto pięć sposobów, jak zmienić niegrzeczne zachowanie małego wiercipięty w czasie posiłków.

Reklama

Jedzenie to czynność, która zajmuje dość odległe miejsce na liście zainteresowań ruchliwego dwulatka. Buszowanie po mieszkaniu i odkrywanie na swej drodze ciągle czegoś nowego wydaje mu się o wiele bardziej interesujące niż spokojne siedzenie nad talerzem. Ale czy to znaczy, że powinnaś stawać na głowie albo wykonywać piruety, by skłonić szkraba do zjedzenia obiadu? Poznaj pięć zasad, dzięki którym nie będzie to konieczne.

1. Jedz obiady razem z maluszkiem
Ważne, by w domu było jedno stałe miejsce, przy którym wszyscy domownicy zasiadają do posiłków. Maluszek to bystry obserwator i uczy się przede wszystkim przez naśladownictwo. Jeśli będzie widział, że najbliżsi jadają w biegu i gdzie popadnie – przy komputerze, przed telewizorem, na stojąco w kuchni itp., trudno go będzie przekonać, by sam zjadał grzecznie, siedząc przy stoliku. Poza tym, maluszek chętniej wysiedzi przy talerzu z zupką, gdy będziesz jeść razem z nim. Stworzysz atmosferę wspólnego posiłku, a nie wmuszania pokarmu.

2. Nie stosuj sztuczek
Zatroskane mamy i babcie najczęściej imają się różnych sposobów, by nakarmić ruchliwego malca: bawią się z nim w samolocik – „leci, leci łyżeczka do buzi”, nakłaniają do zjedzenia za mamusię, tatusia i całą dalszą rodzinę, puszczają ulubione bajki, telewizyjne reklamy itd. Wszystkie te metody opierają się na myśleniu, że trzeba zająć smyka czymś na tyle interesującym, by się nie zorientował, kiedy zjadł obiadek. Tymczasem odwracanie uwagi malca od jedzenia jest... największym błędem! Trudno się potem dziwić, że kojarzy się mu ono z zabawą i o siedzeniu przy stole nie ma mowy. Przeciwnie. Z czasem dotychczasowe sposoby zabawiania smyka nie skutkują i trzeba wymyślać coraz to nowe, żeby nie nudził się i nie niecierpliwił przy kolejnej łyżce zupki. To błędne koło!

3. Przestrzegaj stałej pory posiłków
Organizm zarówno dziecka jak i dorosłego bardzo szybko przyzwyczaja się do działania według określonego rytmu. Jeżeli w Waszym domu obiad będzie zawsze o godzinie pierwszej, to maluszek zacznie właśnie o tej porze odczuwać głód i o wiele łatwiej skoncentruje się na jedzeniu. Oczywiście pod warunkiem, że nie podjada między posiłkami żadnych chrupek ani słodyczy...

Zobacz także

4. Nie dawaj zbyt dużego wyboru
Malec nie ma najmniejszej ochoty na kaszkę? Nie pytaj go, co zamiast niej zje: jogurcik, kanapkę z szynką, omlecika, budyń czy parówki. Im więcej propozycji przedstawisz, tym większe prawdopodobieństwo, że smyk nie wybierze nic. Wobec wielu możliwości poczuje się bezradny, coraz bardziej zniecierpliwiony i zacznie powtarzać „nie!” ze zwykłej przekory. Przedstawiaj mu więc zawsze tylko dwie propozycje – będzie bardzo zadowolony, że ma jakiś wpływ na to, co zje, ale przy tym nie poczuje się zdezorientowany.

5. Nie karm smyka, kiedy ma wyraźnie dość
Gdy malec na widok łyżeczki zaciska usta, krzywi się i odwraca główkę, daje Ci do zrozumienia, że nie ma ochoty na jedzenie. Uszanuj to i nie zmuszaj go do posiłku! Działaj zgodnie z potrzebami dziecka, nie według własnego wyobrażenia o tym, ile ma zjeść. Nie przetrzymuj malucha w foteliku, by zjadł wszystko, nie wkładaj mu znienacka do buzi łyżeczki z jedzeniem. Takie postępowanie prowadzi do tego, że posiłki zaczynają się kojarzyć z czymś nieprzyjemnym. I smyk stara się ich uniknąć...

6. Coś na zachętę
Jedną z atrakcji, która zatrzyma ruchliwego maluszka przy stole, jest z pewnością własna kolorowa zastawa. Świetne są nietłukące się talerzyki i „niegroźne” sztućce z melaniny, które mają kształt dokładnie taki, jak te rodziców. Chyba wszystkie dzieci uwielbiają jeść i pić z tylko swoich talerzyków i kubeczków! Zatem chcąc przekonać niesfornego malca do jedzenia, podaruj mu ładną zastawę!

Reklama

Anna Haman

Reklama
Reklama
Reklama