Reklama

Przeczytaj opowiadanie Kamili Wilczek, która wysłała nam opowiadanie w kwietniowej edycji konkursu "Mamy piszą" i została 1 z 3 laureatek w konkursie.

Reklama

"Chatka Tymoteusza"

,,Dla mojego syna Tymoteusza, żeby Twój świat był zawsze bajeczny''
U gór podnóża w Zielonej Dolinie
Jest miłe miasteczko, przez nie rzeczka płynie
Są ludzie weseli i pieski szczekają
Jest dużo motylków i kwiatków nie mało
I kilka sklepików i domki nie duże
uliczki i rynek i w ogródkach róże
I zawsze jest słonko, deszcz nigdy nie pada
W miasteczku tym czeka na wszystkich zabawa.
Magiczne miasteczko i pełne uroku
Nikt tutaj się nie boi przechadzać po zmroku.
Tu wszyscy są mili i bardzo życzliwi
Tu miłość i przyjaźń są skarbem prawdziwym
Tu nigdy, nikogo nic złego nie spotka
Tu koty się lubią przechadzać po płotkach
Tu pełno zieleni na drzewach i krzaczkach
Tu dużo jest ptaszków, a tam mama kaczka
I małe kaczuszki co w stawie pływają
Tu rybek jest dużo i raków nie mało
Tu w lesie jest pełno przeróżnych zwierzaków
Tu Brutus ma norę pod jodłą wsród krzaków
Tu zbiera maliny, jagody i zioła
Tutaj inne liski biegają do koła
Tutaj się urodził, no i poznał Zuzię
Mama pieszczotliwie go woła ,,Łobuzie !
Wracaj już do domu po dniu pełnym wrażeń
Zabierz swój koszyczek, wtedy się okaże
Jak wiele malinek mamy nazbieranych
Przecież całą grupą no i przez dzień cały
Zbieraliśmy wszyscy malinki w tym lasku.
No wracaj łobuzie, chodź tutaj głuptasku. "
Brutus gdy usłyszał swej mamy wołanie
Zrobił smutną minę - Co się teraz stanie ?
Koszyk ma przy sobie, ale problem mały
No bo w tym koszyku nie ma żadnych malin.
-Skosztowałem jedną, tak mi smakowała
Nim się obejrzałem, pustka mi została...
I wrócił Brutus z koszykiem do mamy
Wiecie co się stanie ?
Teraz ją okłamie
Powie, ze to Zuzia, drugi mały lisek
Zjadła tyle malin, że tylko koszyczek
Mógł do domu przynieść i pokazać mamie
A co dalej będzie ?
Co się teraz stanie ?
Słuchajcie uważnie, mama wam poczyta
Jakie miał przygody mały skarżypyta

W zielonym zaułku, na brzegu miasteczka
Znajduje się Tymka niewielka chateczka
Niebieska jest cała od dachu do ziemi
Kto do niej zawita, życie swe odmieni
Są okna malutkie są i drzwi drewniane
Są schody skrzypiące, obrazki na ścianie
Jest dużo zabawek i autek i lalek
Pociągów i klocków i książek i bajek.
I stoi tak domek pod drzew cieniem miłym
I czeka na gości by się w nim zjawili.
Pewnego dnia w kwietniu przy chłodnym poranku
Lis Brutus zawitał przy chatce na ganku.
Ciekawy był bardzo co w domku się mieści
I tu jest początek naszej opowieści.
Cichutko przemknął po zielonej trawie,
Drzwi drewniane uchyli już w domku był prawie
Nos włożył do środka, rozejrzał się w koło
I kitą puszystą zamachał wesoło.
Wszedł szybko do środka, pod schody się wspina
Otwiera się przed nim magiczna kraina.
Tu las gęsty rośnie, są drzewa wysokie
I góry skaliste i morze głębokie
I słychać śpiew ptaków i szum fal w oddali
I widać pustynię, która słońce pali.
Tak stoi Brutusek, zrozumieć nie umie
Jak lasy i morze i wszystko to w sumie
Tak duże, wysokie, głębokie, rozległe
Zmieściło się w chatce do stóp gór przyległej.
Gdy Brutus podziwia to wszystko co widzi
Staje przed nim myszka, choć troszkę się wstydzi
I pyta cichutko ,,Kim jesteś zwierzaczku?
Jak się tu dostałeś mały nieboraczku? "
,,Jestem Brutus- odpowiada lisek- uciekłem z doliny i boję się myszek."
,,Oj nie bój się, nie bój przyjacielu rudy. Dlaczego uciekłeś ?Mogłeś się gdzieś zgubić.
Dobrze, że trafiłeś do naszej krainy, powiadaj szybko jakie sa przyczyny ucieczki od mamy,
Wycieczki samotnej, która mogła przecież skończyć się okropnie.
Już tęsknią na pewno, szukają cię wszędzie, powiedz całą prawdę ! Tak najlepiej będzie!"
,, Och myszko malutka, musiałem uciekać, zrobiłem coś złego i nie mogłem czekać
Aż dowie się mama, że jej mały lisek to straszny kłamczych, niedobry urwisek,
Co się nie przyznał do zjedzenia malin, które dzień cały wszyscy wraz zbierali.
I powiedział wszystkim, że to sprawka Zuzi, że ona malinkami swoją mordkę brudzi.
I teraz się boję, że z tego wszystkiego stracę przyjaciela swego najlepszego."
,,Oj, sprawa nie łatwa- mówi dzielna myszka- trzeba to naprawić, tak najwięcej zyskasz.
Musisz swojej mamie całą prawdę wyznać, a Zuzię przeprosić i dać jej Talizman..."
,,Co to jest talizman?" -pyta lisek szybko
,,To mała muszelka, porozmawiaj z rybką. Ona zna wszystkie legendy tajemne
Podpowie gdzie skarby kryją się bezcenne.
Idź ścieżką przez las aż dojdziesz nad morze gdzie spotkasz rybkę Zosię, ona ci pomoże."
Podziękował Brutus myszce za podpowiedź
I ruszył nad morze, tam się wiecej dowie.
Szedł ścieżką wąziutką przez las gęsty, ciemny
Aż poczuł pod łapką piach ciepły, przyjemny.
Szybko znalazł Zosię, opowiedział wszystko
O tym jak napsocił, jak spotkał się z myszką
I jak bardzo prosi o pomoc w szukaniu magicznej muszelki czyli talizmanu.
,,Znajdziesz ją bez trudu - mówi Zosia szybko - dla mnie to nie problem, ale jestem rybką
A ty mały lisku musisz znaleźć sposób jak pokonać jedną z przeciwności losu
I przepłynąć morze, aż na drugą stronę, gdzie na dnie jaskini, na piasku złożone
Są małe muszelki o magicznej mocy, różowe, błyszczące, nikt ich nie przeoczy.
Gdy będziesz Zuzię przepraszał za wszystko daj jej ten talizman, a złe czary prysną
I już zawsze będzie przyjaciółką twoją, znów będziecie mogli bawić się wesoło."
Brutus się ucieszył bo już wie jak znaleźć malutką muszelkę zwaną talizmanem
Tylko jak tam dotrzeć - myśli mały lisek
,,Pozwól, że pomogę- słyszy głos wśród szyszek-Jestem Herman Czarny
mam swój statek mały chętnie Ci pomogę z Twoim talizmanem.
Wskakuj prędko lisku, ruszamy na morze
Statek do jaskini dotrzeć nam pomoże."
Patrzy lis zdziwiony w wielką kupę szyszek
Widzi parę oczu - czyżby więcej myszek ?
Kto też kapitanem może być na statku
Rybka w wodzie pływa- Kim ty jesteś bratku ?
,, To ja mały lisku, ktoś kto ci pomoże
Dotrzeć do jaskini, przepłynąć przez morze
I znaleźć talizman dla twej przyjaciółki
Szybko się decyduj, patrz na niebo, chmurki
A to bardzo ważne by w całej podróży
Deszcz nam nie przeszkodził i nie było burzy.''
Więc w stronę statku Brutus się kieruje, choć wie od niedawna, że kot nim steruje
I martwi się trochę bo z tego co słyszał
Kot nie lubi wody tylko lubi myszy.
Ale co poradzić- myśli lisek krótko- sam nie dam rady popłynąć tą łódką.
Wskoczyli na statek kotek oraz lisek, który Hermana wyciągnął spod szyszek
Łódka nawet spora, boki ma czerwone
Deski na pokładzie, a na nich złożone
Wędki, sznury, sieci i różne przedmioty
Do czego też mogą używać ich koty ?
Zamyślił sie Brutus i już chciał zapytać kiedy w jedną z sieci wplątała się kita
- Sądzę, że pomocy mojej potrzebujesz, widzisz ja nie tylko statkiem tym steruję
Ale dbam o niego i o to by pomógł wszystkim małym szkrabom dostać się do domu...''
,,To nie jestem pierwszym, który z Tobą płynie? Więcej jest urwisów w Zielonej Dolinie?"
,, Nie lisku, nie pierwszy...
i pewnie już jutro zjawi się kolejny co opowie smutną historię Matyldzie
Tej myszce spod lasku dzięki której tu dotarłeś mój mały głuptasku.
Każdy, kto jej prawdę całą ładnie wyzna, płynie do jaskini po piękny talizman
Czasem to muszelka, czasem mały kamyk
Czasem śliczne szkiełko, które tam w oddali w jaskini na piasku leżą i czekają
Aż przypłynie po nie urwis jakich mało.
Więc nim Twój ogonek wyplączemy z sieci, powiedz co zrobiłeś
O! Patrz! Mewa leci, jedna z przyjaciółek moich oraz Zosi.
Witaj Biała Haniu , na deszcz się zanosi.
Gdzie w taką pogodę szybujesz po niebie?
Czy to mysz Matylda wysłała tu Ciebie ?"
,, Dzień dobry Hermanie i ty rudy lisku. Właśnie rozmawiałam z naszą szarą myszką
Prosiła by sprawdzić czy mały urwisek
Przeszedł las bezpiecznie i znalazł wśród szyszek Kota Kapitana i pomocną łapkę
Która przez morze sprawnie przeprawi się statkiem.
Lecę jej powiedzieć, że wy już na łodzi. Tylko się pospieszcie bo burza nadchodzi.
Może wam bezpieczniej będzie podróżować jeśli tego liska będziesz obserwować
Bo widzę, ze całkiem już jest zaplątany w jedną z Twoich sieci Czarny Kapitanie.''
No i jej nie było, szybko poleciała
Opuściła okręt Kota Kapitana.
Brutus się wyplątał z ciężkich, grubych sieci
Patrzy nadal w niebo, może znów przyleci
Ale na nic czekać, Hani wypatrywać
Patrzy więc do wody - Jakaś nowa ryba ?
Większa jest od Zosi i może być groźna
Na szczęście Kot Kapitan szybko ją rozpoznał
,,Witaj drogi Radku , cóż tak duży rekin
Robi przy mym statku?''
,,Herman, przyjacielu, przypłynąłem po was, chcę cię do jaskini szybko odholować.
Bo mów Marysia, ze w niedługim czasie rozpęta się burza,
A w takim hałasie i ogromnym deszczu może wam być ciężko
Przepłynąć przez morze z twym małym koleżką."
,,Marysia powiadasz, to miła syrenka, co o przyjaciołach swoich od zawsze pamięta
Płyńmy więc rekinie tylko znajdę sposób
Jak byś mógł nam pomóc i nie kusić losu
Nie wywrócić statku na morzu głębokim
liski nie pływają, tak samo jak koty."
,,Tutaj nam pomoże jedna z sieci twoich,
Radek do niej wpłynie i ogonem swoim
Statkiem pokieruje tam gdzie cel podróży naszej się znajduje.''
Jak powiedział Brutus tak też wnet zrobili
Rekin wpłynął w sieci no i w jednej chwili
Byli już przy plaży lecz po drugiej stronie
Gdzie w jaskini muszle mają być złożone
Wysiedli ze statki i pobiegli szybko
Widzą juz Marysię co rozmawia z rybką
Lecz to nie jest Zosia, która poznał lisek
-Co to jest za ryba- zapytał już ciszej.
,,Ta ryba to Wanda, nie za bardzo miła, widzisz tamtą wyspę ?
Na niej umieściła wszystkie małe brzdące co miały marzenia by nie słuchać mamy więcej polecenia
By już nie musiały sprzątać i być grzeczne
Nie wiedziały wtedy, ze nie są bezpieczne
Że spełni marzenia Wanda, ale za to
Odbiera talizman, który jest zapłatą
A bez talizmanu, jak już wiesz Brutusie nie da się bezpiecznie wrócić do mamusi.''
,,I tutaj zostały te wszystkie dzieciaki ? Dziewczynki i chłopcy? Małe łobuziaki?''
,,Tak, tutaj są wszyscy co nie chcieli wrócić
Ani do przyjaciół ani do mamusi, bo tutaj swoboda i tylko zabawa- mówi smutny Herman
i łapki rozkłada- w domu obowiązki, kary, polecenia,
A tu wszystkie dzieci spełniają się marzenia.
Bo nie ma dorosłych, nikt nie nakazuje, nie zwraca uwagi no i nie strofuje.
I wszystkie urwisy były przekonane, ze na wyspie lepiej będzie niż u mamy.
I tak minął dzień, drugi potem trzeci, teraz nawet Hania do nich nie przyleci
Bo patrzeć nie może na urwisy smutne, które los doświadczyć zdołał tak okrutnie
I chciały by wrócić do domu, do mamy...''
,,To polećmy po nich !"
,, O nie mój kochany! Choć i bez lornetki wyspę tę widzimy, nikt tanie dopłynie..''
,, Jakie są przyczyny?"
,,Wyspa jest magiczna i są to złe czary, nie da się ich przerwać
Musisz wiedzieć mały, że decyzja raz podjęta
Przez nikogo nie cofnięta
Mocy silnej tak nabiera, że choć pomoc przyjaciela odpowiednią zdać się może
Przy złych czarach nie pomoże
I choć statek mój dość spory to przy wyspie są potwory
Które pomóc na pozwolą, na dno nasza łódź zabiorą
Więc nadzieje tylko w Tobie, to syrenka Ci opowie
Kto się skusić nie pozwoli, przed tym szansa wielka stoi
By naprawić raz na zawsze to co zepsuł
No i pomóc tym biedaką już być w domu
Bo gdy znajdziesz swój talizman, dasz go Zuzi i odzyskasz przyjaciółkę i rodzinę
To na losy wszystkich wpłynie
Bo powróci wiara w dzieci, które mogą świat uleczyć.
I do domu wrócą szybko, te maluchy które z rybką rozmawiały o problemach
I spełniała ich marzenia.
Patrz jaskinia, w niej muszelka, tylko dobrze zapamiętaj ! !
Żeby z Wanda nie rozmawiać, ona talizmany skrada.
Bierz muszelkę , biegnij szybko do Maryśki, która rybką i dziewczynką jest zarazem
Bo syrenki mają w darze opowiadać całkiem ładnie jak do domu wrócić sprawnie.''
,, Ty nie idziesz drogi Kotku ?''
,, Muszę w statku zostać w środku, przygotować do podróży, przecież uciec chcemy burzy.
Więc poczekam tu na pisaku aż powrócisz mały bratku i będziemy mogli sprawnie
Na brzeg wyspy płynąć ładnie."
Szuka Brutus już muszelki, choć w jaskini piasek wielki
Grzebie łapką, noskiem wącha, pół jaskini juz wysprzątał
W końcu znalazł
,, Jaka śliczna ! I różowa i magiczna ! "
Chwyta w mordkę swój skarb mały i radosny, dzielny cały
Wprost na statek się kieruje
Wtem go rybka zatrzymuje
,, Ho, ho witam przyjacielu. Widzę, żeś jest już u celu
Już masz wszystko co potrzeba by marzenia spadły z nieba
Każde jedno bez problemu dopomogę ich spełnieniu
Bo wiem o czym może marzyć
Mały lisek co na plaży bez przyjaciół i rodziny
Spędza długie już godziny.
Oddaj Twoją małą muszlę, zrób to co dla ciebie słuszne
A pomogę Ci się znaleźć na wysepce tamtej małej
Gdzie nie czeka cię nic złego, dalej lisku, no ! Kolego!
Po co masz słuchać od rana co ci każe robić mama
Po co grzecznym być i miłym ? Czas by kary się skończyły."
Gdy sie Brutus zastanawia, bo zła magia tak to sprawia,
By juz mamy swej nie słuchać
Coś dociera mu do ucha, to Marysia ta syrenka co o smyku tym pamięta
,,Hej Brutus urwisie ! Gdzie Ty się podziewasz?
Czekam tu na Ciebie, pioseneczkę śpiewam
Siedzę na kamieniu, ogon mocze w wodzie
Rozglądam się w koło lecz to nie pomoże
Gdy lisek malutki zamiast wracać szybko, rozmawia o czarach z tą podstępną rybką
Znalazłeś muszelkę, teraz musisz wrócić do swoich przyjaciół i do mamusi.
Zapomnij o Wandzie, o czarach i wyspie, ukończ swoją misję wtedy czar zły pryśnie.
Wracaj do Hermana na czerwony statek i płyńcie do lasu tam gdzie szczur Gagatek
Szybko wyprowadzi Cię z chatki do lasku
Biegnij już Brutusie ! Pospiesz się głuptasku !"
No i odpłynęła, zniknęła wśród fali
Tylko ogon zielony mignął gdzieś w oddali
A Brutusek ładnie rybce się ukłonił
I wraca na statek, wraca juz do domu.
Wskakuje na statek, gdzie Czarny Kapitan stoi już u steru jeszcze tylko pyta
,,Chcesz wracać do mamy? Przyjaciół i Zuzi? Czy płyniemy pomóc maluchom w tej burzy?
Niebezpieczne to dosyć, ale wiedzieć musisz, że każdy z tych biedaków chce wrócić do
mamusi''
Więc niewiele myśląc Brutus zdecydował, że pomocnej dłoni nigdy się nie chowa
,,Płyniemy po wszystkich, razem powrócimy
Do naszych przyjaciół z Zielonej Doliny !
Tylko co z czarami, o których mówiłeś ? Czy nasz mały statek do wyspy dopłynie?"
,,Dopłynie spokojnie i wróci bezpiecznie!
Tylko dobre czary są aż tak skuteczne by pokonać Wandę i jej złe zaklęcia
Zabrać smyki z wyspy no i bez mrugnięcia powrócić na kurs, który nam pisany
Wrócić do Doliny, a później do mamy."
Płyną znów przez morze lisek i kapitan, cumują przy wyspie gdzie słonko ich wita
Zbierają na statek wszystkie te gagatki co wolały wyspę od nakazów matki
Pojawił się Radek ich rekin znajomy znów wpłynął do sieci
No i swym ogonem statkiem pokierował aby mogli szybko
Spotkać się ze swoją przyjaciółka rybką.
Czekała już Zosia, ale nie samotni, jest z nią ktoś niewielki, radosny okropnie
Ma malutkie uszka no i czarne oczy, a swój długi ogon w wodzie morskiej moczy
,,Ach witaj Brutusie - woła rybka z wody - pozwól, że przedstawię
To przyjaciel nowy, szybki, rezolutny i na sprawne łapki
Dla wszystkich jest szczurem, a dla nas Gagatkiem."
,, A Gagatek, dzień dobry kochany. Ty pomożesz mi wrócić do domu, do mamy?
Marysia mówiła, ze szybką znasz drogę, która do Doliny sprawnie wrócić mogę."
,,Dzień dobry wam wszystkim moje małe smyki, już ruszamy w drogę przez tamte kamyki
Wiem, że wyglądają na śliskie i duże, a pomiędzy nimi są wody kałuże.
Ale to jest droga, która nam pomoże zostawić za sobą to rozległe morze
I złe czary Wandy i każde zmartwienie będzie dla was tylko jak mgliste wspomnienie
Tego co minęło i co już nie wróci, co już waszych mordek nigdy nie zasmuci."

Brutus podziękował Zosi, Hermanowi pomachał Radkowi i szybciutko goni
Całą resztę grupy na czele z Gagatkiem, już niedługo pewnie opuszczą tę chatkę
Przebiegną przez bramę pod zielonym płotem
I już będą mogli w domu być z powrotem
Już się Brutus wspina po śliskich kamieniach, przeskakuje sprawnie w słonecznych promieniach
Gdy nagle huk słyszy...straszny, bardzo głośny, trzęsą się kamienie i plaża i sosny
A po środku morza widać wyspę nową, która w krótkim czasie okaże się nogą
Jakiegoś olbrzyma....

Ten ,,olbrzym" to Tymoteusz, czteroletni chłopak,
Który liska Brutuska ze swych zabawek wykopał
I odstawił na półkę gdzie reszta maskotek
I mama Brutuska i myszka i kotek
I Zuzia i Zosia i statek czerwony i cała kraina morzem oddzielona
I z półki tej widać najdokładniej w świecie to co Wy zapewne już najlepiej wiecie
To morze z dywanu, las z zielonych klocków i książki które góry tworzą tak po prostu
Jest i biała mewa, rekiny, syreny i wszystkie stworzenia, które na tej Ziemi
I w lasach i w morzach i w rzekach pomogą
Pokonać przeszkody, rozprawić się z drogą, która pokonujesz codziennie od nowa
By sprawnie odnaleźć co się w dali chowa
Talizman na szczęście, na miłość i zdrowie i cokolwiek tylko przydarzy się Tobie
Więc pamiętaj smyku, że tym talizmanem
Są wszystkie osoby przez Ciebie kochane
I mama i tata, siostrzyczki i bracia
I wujek i ciocia i dziadek i babcia
I grono przyjaciół, które w każdej chwili kolejny dzień życia bez trudu umili.


Ten kto bajkę właśnie kończy czytać
W Tymoteusza chatce chciałby znów zawitać
Co zdarzy się wkrótce moje drogie dzieci
Gdy chatka magiczna znów do Was przyleci
Jak to jest możliwe ? Zapytacie przecież
Chatka nie ma skrzydeł więc jak ma przylecieć ?!
Odpowiedź jest prosta, zaraz ją poznacie
Tymek to czarodziej, który mieszka w chacie
I choć jest nieduży i lat ma niewiele
Wie, że najważniejsi są w życiu przyjaciele
I miłość i troska i uśmiech na twarzy
I wszystko o czym dziecko może tylko marzyć
Więc nie martw się smyku choć koniec nadchodzi
Zaśnij w swym łóżeczku jak w spokojnej łodzi,
Którą Brutus przepłynął przez ocean wielki, w poszukiwaniu małej, magicznej muszelki
I śnij o przygodach, o lasach, pustyniach
o górach i morzach, zielonych dolinach
O świcie wspaniałym i pełnym radości
Który dzień jutrzejszy w Twym życiu ugości.

Reklama
Reklama
Reklama