Przeczytaj opowiadanie Anny Sroczyńskiej, która wysłała nam opowiadanie w lutowej edycji konkursu "Mamy piszą" i została 1 z 3 laureatek w konkursie.

Reklama

"Tycja"

Bardzo proszę o umieszczenie dedykacji:
Dla kochanej Alicji i słodkiej Tycji, szalonego Krzysia i Maksia misia.
Za każdy dzień przygody, nawet gdy nie ma pogody.
Za miłość, radość życia, to dla Was piszę dzisiaj.

Marcel Proust powiedział: "Bądźmy wdzięczni wobec ludzi, którzy czynią nas szczęśliwymi. Oni są uroczymi ogrodnikami, dzięki którym nasze dusze rozkwitają." Dziękuję, że pomagasz rozkwitać mojej duszy. Mojemu mężowi, Piotrowi.

Dawno, dawno temu,
Za siedmioma górami,
Za czterema rzekami,
Ale… zaraz… nie! To teraz!
W miejskiej dżungli, pośród bloków,
W małej chatce i bez mroków,
Żyła sobie mała Tycja,
Rozpierała ją ambicja!
I tak każdy dzień z kolei,
Nowym workiem był idei.
Chcę być super bohaterem,
Świat przejeździć swym rowerem!
Uratować ludzkość całą,
Nawet jedną mrówkę małą.
Będę latać wszędzie wokół,
Niczym wielki, sprytny sokół.
Na pustyni, na Saharze,
Wodę zwiozę w wielkim garze.
Każdej zimy, gdy mróz wielki,
Dzieciom będę słać cukierki.
Gdy już zlecę świat szeroki,
Wszystkie gwiazdy zwiedzić muszę,
Więc i w kosmos wnet wyruszę.
Albo może dziś inaczej,
Dziś księżniczką będę, raczej.
Orszak gotów, suknia piękna,
Oj! Nie będę dzisiaj smętna.
Rycerz, zamek, papcio król,
Bucik szklany, w sukni tiul.
Może jednak nie księżniczka,
Tylko sprytna taterniczka,
Przejdę góry, świat wysoki,
Rączką dotknę też obłoki.
Albo detektywem będę sławnym,
Co swym okiem sprytnym, wprawnym,
W mig rozwiąże spraw tak wiele,
Aż zostanie bohaterem.
I tak siedzi mała Tycja, ciągle myśli, stale marzy,
Może dziś coś ciekawego na podwórku się wydarzy.
Aż tu nagle rumor wielki,
Słychać głośny płacz Adelki.
Co się stało? - Pyta Tycja.
A ta mała jeszcze głośniej,
Płacze, stęka najżałośniej.
Nie ma, zniknął, mój kochany,
Mówi, a głos wielce zatroskany.
Byłam z pieskiem na spacerze,
Nagle z krzaków… ach, nie wierzę,
Wyskoczyła mała kota.
Zza tamtego oto płotka.
Jak skoczyła, zafurczała,
Nastroszona wielce cała.
A mój Benuś zaskoczony,
Ruszył na nią jak szalony.
Pobiegł, pognał hen daleko,
Pani Jadzi rozlał mleko.
Teraz nie wiem co mam robić,
Kogo pytać, prosić, chodzić.
Muszę szukać przyjaciela,
Benka mego marzyciela.
Słucha wszystek mała Tycja,
Tu potrzebny będzie plan,
Już pomysłów kilka mam.
Wnet znajdziemy marzyciela,
Twego Benka przyjaciela.
Wyskoczyła Tycja z domu,
Nie płacz, mówi do Adelki,
Może pobiegł za te belki.
Wzięła rączkę koleżanki,
Choć, spytany małej Anki.
Biegły, biegły przez dwór cały,
Choć to teren nie tak mały.
Nigdzie nie ma, Benuś znikł…
Co ja zrobię? Co ja pocznę?
Już bez Benia ja nie spocznę.
Wtem ujrzała ślady Tycja,
Chodźmy zatem,
Taka moja propozycja.
Idą Tycja i Adelka,
Dzieci innych chmara wielka,
Idą, idą, w ślad wężykiem,
Przez płot, dalej krawężnikiem.
Aż tu nagle, na polanie,
Na najwyższym drzew konarze,
Siedzi kotka.
Syczy, furczy, pręży cała,
No a w dole czworonożna postać stała.
Cóż za szczęście, radość wielka,
Biegnie, śmieje się Adelka.
To mój Benuś, mój marzyciel.
Och, dziękuję moja Tycjo,
Jesteś wielkim bohaterem!
I Największym przyjacielem!

Reklama

Zapraszamy wszystkich czytelników do konkursu "Mamy piszą". Napisz bajkę lub opowiadanie i zadedykuj je swojemu dziecku, a my opublikujemy prace, które spodobają nam się najbardziej, więcej znajdziesz TUTAJ

Zobacz także
Reklama
Reklama
Reklama