Reklama

Teraz masz wyjątkową okazję, by wzmocnić układ odpornościowy maluszka. Chodzi nie tylko o to, by nie chorował latem, lecz żeby był zdrów jak rybka także kilka miesięcy po powrocie z wakacji. Trzeba go zahartować.

Reklama

Doktor słońce
Boisz się szkodliwego promieniowania UV? Słusznie, pamiętaj jednak, że ma ono także dobre strony: zwiększa odporność na zakażenia, działa przeciwanemicznie, bo pomaga namnażać się erytrocytom, czyli czerwonym ciałkom krwi, zabija bakterie. Dlatego chroń malca przed słońcem, ale mądrze i... nie do końca.

Morze na medal
Najlepiej byłoby wyjechać z maluszkiem na kilka tygodni, bo zmiana klimatu na morski świetnie pobudza układ odpornościowy. Każde morze jest dobre. Zimny Bałtyk hartuje właśnie chłodną wodą, gdyż wbieganie do niej z rozgrzanej piaskiem plaży to świetna „gimnastyka” dla naczyń krwionośnych. Kurczą się one i rozkurczają, a to przygotowuje je do jesiennych chłodów i zmian temperatur. Z kolei pobyt nad ciepłymi morzami południowymi też jest bardzo korzystny, gdyż malec bawi się w wodzie niemal przez cały dzień.
- Spędzaj jak najwięcej czasu na plaży. Powietrze jest tu pełne drobinek morskiej wody, w której znajdują się mikroskopijne kryształki soli i mnóstwo cennych dla zdrowia składników mineralnych, takich jak jod, brom, wapń i magnez. Dla niemowlaka (i starszego dziecka) to najlepsza inhalacja. Oddychanie takim powietrzem leczy górne i dolne drogi oddechowe, a szczególnie śluzówkę nosa zniszczoną częstymi katarami (zwłaszcza u alergików).
- Pamiętaj, że aerozol morski jest nad samym morzem, a nie 300 metrów od plaży. Dlatego nie marnuj czasu z dzieckiem w wesołych miasteczkach. Jeśli w pobliżu miejscowości, gdzie spędzacie wakacje, jest las, to w upalne godziny nie siedźcie w domu, tylko spacerujcie z malcem po leśnych ścieżkach. Zapach sosen i świerków to również świetne lekarstwo na chorujące zimą nos oraz gardło.
- Pozwalaj maluchowi do woli kąpać się w morzu; nie przeziębi się, nawet jeśli woda jest zimna. Dla zdrowia malca nawet lepiej, gdy jest chłodno i wieje wiatr od strony morza. W powietrzu unosi się wtedy mnóstwo drobinek wody, pełnej mikro- i makroelementów, które smyk wdycha.
Warto postarać się, by chorowitek wyjechał nad morze nawet na trzy tygodnie (i dłużej). To naprawdę przynosi efekty. Jeśli ty nie masz możliwości tak długiego pobytu, starszym dzieckiem może zaopiekować się babcia, dziadek, ciocia.
[CMS_PAGE_BREAK]

Las, jeziora, góry
A co zrobić, jeśli nie możesz wyjechać nad morze? Niezależnie od tego, gdzie spędzacie wakacje, postaraj się, by malec jak najwięcej przebywał na świeżym powietrzu. Chodź z nim do parku, lasu, nad wodę. Może macie działkę albo mają ją wasi znajomi? To też dobre miejsce na wakacje. Ważne, by dziecko jak najwięcej czasu spędziło na łonie przyrody – z dala od spalin i innych miejskich zanieczyszczeń.
Bardzo dobrze hartuje pobyt w górach: klimat jest tam również mocno bodźcowy, podobnie jak nad morzem. Z dzieckiem do 3 lat jedź raczej w niższe góry (Beskidy, Bieszczady); przedszkolak będzie się dobrze czuć także w Tatrach. Na Kasprowy Wierch wybierz się z nim jednak dopiero po kilku dniach. W wysokich górach ciśnienie jest niskie, a klimat ostry, więc malec musi mieć trochę czasu na aklimatyzację.

Nie bój się zimna
Latem pogoda w Polsce często wcale nie rozpieszcza. Pamiętaj tylko, że dzieci nieco inaczej odbierają temperaturę niż ty.
- Niemowlę musisz ciepło ubrać i otulić kocykiem, gdy wieje ostry wiatr. Dwulatkowi jednak na plaży wcale nie musi być zimno. On przecież nie leży, tylko buduje z piasku babki, zamki, mosty lub biega po wodzie. Nie zabraniaj mu wbiegania do morza nawet wtedy, gdy dla ciebie jest lodowato zimne. Wytrzyj go tylko dobrze po wyjściu z wody i przebierz w suche ubranie.
- Chodźcie na plażę także w chłodne dni, nawet deszczowe, których nad Bałtykiem nie brakuje. Ubierz tylko malca stosownie do pogody (ale nie przegrzewaj!). Pozwól mu zdjąć buty i skarpetki, podwinąć spodnie i brodzić po wodzie.

Boso po trawie
Dobrym sposobem na zahartowanie maluszka jest też pozwolenie mu na bieganie boso po trawie (sprawdź tylko, czy nie ma na niej szkieł lub innych przedmiotów, którymi mógłby się skaleczyć). Szczególnie zalecane jest bieganie kilka minut po rosie lub trawie mokrej od deszczu. To dobry sposób na wzmocnienie odporności, bo stopy przyzwyczajają się do chłodu. Nie zapomnij tylko potem o wytarciu maluchowi stópek, założeniu skarpetek i bucików.

Reklama

Dobre zwyczaje
Lato to wspaniała okazja, by maluch nabrał dobrych nawyków żywieniowych. Podawaj mu więc:
- Owoce i warzywa. Jak najbardziej kolorowe i różnorodne, zarówno surowe, jak gotowane (najlepiej na parze).
- Jogurty i kefiry. Zawierają bakterie przyjazne dla organizmu, które wspomagają trawienie, wytwarzają witaminy z grupy B, a także substancje bakteriobójcze. Probiotyki są też w niektórych mlekach modyfikowanych, kaszkach. Przyniosą efekt, jeśli dziecko będzie je dostawać przez dłuższy czas.
- Ryby. Szczególnie cenne są morskie – mają najwięcej nienasyconych kwasów tłuszczowych omega-3, o których wiadomo, że m.in. wzmacniają odporność.

Reklama
Reklama
Reklama