To, że szpitalne jedzenie nie jest wykwintne, delikatnie rzecz ujmując, wiadome jest nie od dziś. Kto był hospitalizowany, ten wie i przeważnie potwierdza, że posiłki w szpitalu nie są ani smaczne, ani dobrze zbilansowane, ani zdrowe. No ale my, dorośli, jakoś sobie radzimy, najczęściej korzystając z pomocy bliskich, którzy dowożą nam jedzenie. Okazuje się jednak, że szpitalne jedzenie dla dzieci jest równie kiepskie, o ile nie gorsze. A w dodatku zwykle są one w placówkach pod opieką mam, które nie mają już jak ugotować im jakiegoś porządnego posiłku. Jedna z mam właśnie ostatnio nie wytrzymała i pokazała na Facebooku, co jej 2-letnie dziecko dostało na śniadanie. Nie uwierzycie!

Reklama

Jak wygląda śniadanie dla dwulatka w szpitalu?

Jeśli wydaje się wam, że jest ono pożywne, to się grubo myślicie. Zdjęcie, którym podzieliła się publicznie pewna mama, wręcz nas zszokowało. Otóż dwulatek może liczyć na śniadanie w szpitalu w postaci dwóch kromek białego pieczywa, kawałka masła, plasterka sera, małego liścia sałaty i… góry chrupków kukurydzianych! Nie wierzycie? Zobaczcie sami:

Facebook

Śniadanie dla dziecka w szpitalu / fot. Facebook

Wcale nie dziwimy się tej mamie, że jest strasznie zdziwiona tym, co jej dziecku oferuje się do jedzenia w szpitalu, czyli w miejscu, w którym ma być wyleczone z choroby. Takie śniadanie absolutnie nie zapewnia mu odpowiedniej porcji niezbędnych składników odżywczych, właściwie ma niewiele wartości, za to nieźle zapycha i uczy złych nawyków żywieniowych. Mało tego, ten mały człowiek wstał o 6 rano, a pierwszy posiłek dostał dopiero o godzinie 9, czyli przez 3 godziny musiał być głodny.

Mama na pocieszenie napisała jedynie, że na szczęście mają toster, więc zrobi dziecku tosty. Słyszałyśmy nieraz, że rodzice ratują się w szpitalach właśnie różnego rodzaju opiekaczami, ale ten przykład pokazuje, że czasami to jedyna opcja, by chociaż nieco poprawić smak jedzenia. Może tosty nie będą zdrowsze, ale przynajmniej bardziej zjadliwe…

Zobacz także

Pod zdjęciem pojawiła się fala komentarzy

Nie dziwi nas, że pod postem, który zamieściła mama dwulatka, pojawiło się mnóstwo wpisów oburzonych internautów. Pisali na przykład: „Patologia. I jak tu wrócić do zdrowia?” albo: „Może to jest do zjedzenia Ale podane obrzydliwie”. Oczywiście wiele osób pisało też o własnych doświadczeniach (równie negatywnych). Podejrzewamy (i mamy ogromną nadzieję), że są placówki, w których dba się o zdrową dietę hospitalizowanych dzieci, ale niestety wciąż w wielu szpitalach w ogóle nie dba się jakość posiłków serwowanych dla pacjentów. A gdy chodzi o małych pacjentów, jest to tym bardziej przykre i denerwujące.

Czy wam też zdarzyło się być z dziećmi w szpitalu? Jak wówczas wyglądały posiłki? Czy też czekacie na to, aż w końcu polska służba zdrowia zmieni coś w tym zakresie? Czy może wy lub wasze dzieci byliście tymi szczęśliwcami, którzy nie narzekają na jakość pożywienia w szpitalach? Czekamy na wasze komentarze!

Źródło: onet.pl

Zobacz też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama