


Jadłospis 10-miesięcznego dziecka to nowe posiłki i urozmaicone smaki. Na tym etapie rozszerzania diety niemowlę coraz chętniej je nowe dania, jest ciekawsze świata i nowych potraw. Jego układ pokarmowy pracuje już sprawniej, dlatego menu dziecka warto wzbogacać. Oto jak powinien wyglądać przykładowy jadłospis i co może jeść niemowlę w 10. miesiącu życia. Jadłospis 10-miesięcznego dziecka: nie tylko kaszka Żywienie dziecka w 10. miesiącu życia dziecka nadal powinno odbywać się zgodnie ze schematem żywienia niemowląt . Dziecko karmione piersią przystawiaj do piersi na żądanie (co najmniej trzy razy dziennie), a karmionemu sztucznie podawaj mleko modyfikowane w ok. trzech posiłkach dziennie. Jeżeli dziecko daje sobie już dobrze radę z gryzieniem, od czasu do czasu daj mu na śniadanie pieczywo, np. z dodatkiem masła, twarożku. Najlepiej, jeśli początkowo będzie to jasna bułeczka lub grahamka. Z podawaniem pieczywa razowego lepiej zaczekać do 11-12. miesiąca życia (jest bardziej ciężkostrawne). Menu 10-miesięcznego dziecka: dwudaniowy obiad i podwieczorek W 10. miesiącu możesz już zaproponować dziecku dwudaniowy obiad złożony z zupy i drugiego dania. Najlepiej jeśli będzie to zupa jarzynowa. Ugotuj zupę bardziej wyrazistą, np. pomidorową, ogórkową, z zielonego groszku . Warzywa nie muszą być już miksowane, wystarczy je przed gotowaniem zetrzeć na drobnej tarce. Zupkę możesz podać z kluseczkami czy drobną kaszką, np. perłową lub jaglaną. Może być ugotowana na mięsie, ale zamiast je miksować czy drobno kroić, lepiej wyjąć je z zupy i zrobić pulpety do podania na drugie danie razem z ziemniakami i jarzynką. Niewiele jest niemowląt, które zjedzą zupę, a zaraz po niej drugie danie. Dlatego lepiej podać zupę wcześniej, około południa, po powrocie ze spaceru, a drugie danie po 2-3 godzinach (np. po popołudniowej drzemce). Dziecko zgłodnieje i...

Powiedzmy sobie szczerze – mamy nigdy nie są zadowolone z apetytów swoich dzieci. Repertuar jedzeniowych problemów jest naprawdę duży: niektóre maluszki nie chcą nawet tknąć warzyw, inne jedzą tylko słodkie potrawy, jeszcze inne robią wrażenie, jakby w ogóle mogły obejść się bez jedzenia. Podpowiemy ci, jak uniknąć walki z kaprysami malucha nad talerzem i sprawić, by posiłki stały się dla wszystkich przyjemnością. Prawie nic nie je Posiłki to dla ciebie prawdziwa męka, bo trwają godzinami. Maluch wypluwa kaszkę, ucieka przed kanapką, zaciska usta na widok miski z zupką. Musisz dokonywać cudów, aby zechciał przełknąć choć parę łyżeczek. Najbardziej martwi cię, by przez takie niedojadanie nie rozwijał się gorzej od rówieśników i nie zaczął częściej chorować. Dlaczego tak się dzieje? Być może maluch nie miał tak naprawdę szansy zgłodnieć? Jeśli nie zjadł porządnie śniadania, ale potem co chwilę dostawał coś małego do przegryzienia (chrupki, bananka, deserek), to o zjedzeniu całego obiadu też raczej nie będzie mowy. A może przyzwyczaił się do zabawiania w czasie posiłku? To częsty błąd mam i troskliwych babć, bo dziecko szybko się uczy, że posiłkowi towarzyszą jakieś atrakcje, ale też bardzo szybko się nimi nudzi. Potem je tylko wówczas, gdy rodzice naprawdę je czymś zadziwią lub posadzą przed telewizorem. Pamiętaj również, że brak apetytu bywa często reakcją na zbyt nerwową atmosferę w czasie jedzenia. Co możesz zrobić? Nie zmuszaj dziecka, by zjadło więcej niż chce, nie pozwól też, aby posiłek kojarzył się ze stresem. Proponuj maluszkowi pięć małych posiłków dziennie, zawsze o tej samej porze, a pomiędzy nimi nie dawaj nic do podjadania (ogranicz też ilość soków przecierowych – są bardzo pożywne i kaloryczne). Zamiast zabawiać go przy jedzeniu, lepiej wyrobić nawyk wspólnego siadania do stołu –...

Adaś ma dwa latka. Szczupły, uśmiechnięty, bystry, dobrze się rozwija. Jedyny problem – nie chce jeść. To znaczy: zawsze jest chętny na batonik czy sok, jednak o normalnej porcji śniadania, obiadu czy kolacji nie ma mowy. Dla Agnieszki, jego mamy, każdy posiłek to stres. Ona sama już zaczyna się bać, jak będzie wyglądał kolejny posiłek, jeszcze zanim zabierze się za jego przygotowywanie. Na szczęście mimo tego, że chłopiec je rzeczywiście niewiele, nie choruje więcej niż rówieśnicy. – Martwię się jednak, że przez to, że tak mało je, może mieć niedobory, np. wapnia czy niektórych witamin. Staram się podawać mu dodatkowe witaminy, ale to wcale nie poprawia jego apetytu! Gdy Agnieszka czyta zalecenia dietetyków, co dziecko codziennie powinno zjeść, wpada w przerażenie. My też piszemy, że dobra dieta w okresie dzieciństwa jest bardzo ważna, ponieważ ma wpływ nie tylko na to, jak dziecko teraz rośnie i przybiera na wadze, ale też na jego zdrowie za... 40–50 lat! Dobra dieta w dzieciństwie zapobiega przecież wielu chorobom cywilizacyjnym w przyszłości, w tym chorobom serca, cukrzycy, wielu typom nowotworów. Co więc robić, gdy dziecko, jak Adaś, nie chce jeść tego, co zalecają dietetycy? Spisuj wszystko, co dziecko jadło Przez trzy dni nie martw się, że dziecko nie chce jeść i podawaj mu tylko tyle, na ile rzeczywiście ma ochotę. Za to wszystko dokładnie spisuj na kartce (uwzględniając także przekąski i soki). Zobacz, czy rzeczywiście jest tego tak niewiele. Nie podawaj „śmieciowego jedzenia” To znaczy: słodyczy, chipsów, paluszków, chrupek, a także wszelkiego rodzaju fast foodów (pizze, hamburgery, hot dogi). Są wysoko kaloryczne, a jednocześnie mało wartościowe. Jeśli malec chce coś przekąsić, zaproponuj kawałek jabłka (dzieci bardzo chętnie jedzą pokrojone na cząstki). Jeżeli ma to być coś słodkiego, to podaj...