Nie taki cukier straszny, jak go malują
Ostatnio coraz więcej mówi się o zgubnym wpływie cukru na nasze zdrowie. Czy zatem lepiej zupełnie usunąć go z diety dziecka?
Cukier ma ostatnio bardzo zły PR, obwinia się go o powodowanie otyłości, nadwagi, a także przyczynianie się do rozwoju cukrzycy. Co jakiś czas można także usłyszeć głosy, że cukier najlepiej w ogóle usunąć z diety, zwłaszcza dzieci. Tymczasem prawda jest taka, że nie tylko nie byłoby to korzystne, ale nawet mogłoby zaszkodzić maluchowi.
Cukier cukrowi nie równy
W diecie każdego człowieka, także dziecka, muszą znaleźć się produkty zawierające wszystkie składniki odżywcze, a więc nie tylko białko, witaminy i mikroelementy, lecz także tłuszcze i cukry. Co więcej, węglowodany (czyli potocznie mówiąc cukry) stanowią podstawowe źródło energii dla naszego organizmu. Bez nich nasze ciało, zwłaszcza mózg, nie mogłoby prawidłowo funkcjonować. Absolutnie więc nie należy wykluczać węglowodanów z diety dziecka, ale po prostu mądrze je wybierać, bo jak się okazuje, cukier cukrowi nie równy. Węglowodany możemy podzielić na proste i złożone. Te pierwsze składają się z pojedynczej cząsteczki cukru i w procesie trawienia nie rozkładają się na mniejsze, lecz wszystkie jednocześnie wchłaniają się bezpośrednio z przewodu pokarmowego.
Węglowodany złożone są zbudowane z wielu cukrów prostych połączonych w łańcuchy. Proces ich trawienia jest znacznie dłuższy, bo organizm musi najpierw rozłożyć łańcuchu na cząsteczki proste, które stopniowo są wchłaniane do organizmu. Jakie znaczenie ma proces trawienia cukrów dla naszego organizmu? Ogromne, bowiem szybki i duży „zastrzyk” cukrów prostych do krwi, zmusza nasz organizm do produkcji dużej ilości insuliny, która musi zrównoważyć ten cukier. Co więcej, nagły przypływ energii, który czujemy po spożyciu węglowodanów prostych (a więc np. zjedzeniu słodkiego batonika czy ciastka), jest krótkotrwały. Niebawem znów powróci uczucie głodu, senności i zmęczenia, dlatego lepiej postawić na węglowodany złożone, które dostarczą organizmowi energii na długi czas.
Gdzie znaleźć węglowodany złożone?
Węglowodany złożone znajdziesz w:
- produktach pełnoziarnistych i razowych – podawaj więc maluchowi pełnoziarnisty makaron, a do pieczenie używaj mąki pełnoziarnistej, natomiast kanapki dla dziecka przygotowuj z pieczywa razowego.
- mleku i przetworach mlecznych – sporo mówi się ostatnio o szkodliwości laktozy, czyli cukru mlecznego, i promuje produkty, które jej nie zawierają. Czy słusznie? Tak, ale tylko w wypadku osób, które mają na nią alergię! Jeśli Twoje dziecko nie jest uczulone na laktozę, możesz, a nawet powinnaś podawać dziecku produkty mleczne, bo poza węglowodanami złożonymi, zawierają wiele wartościowych składników, witamin i mikroelementów, jak np. wapń i witamina D, które są niezbędne do rozwoju zdrowych i mocnych kości.
- orzechach – jeśli więc Twoje dziecko nie jest na nie uczulone, możesz podawać mu je jako zdrową przekąskę lub dodatek do innych potraw, np. sałatek.
- kaszach – kasza gryczana, jaglana czy pęczak to świetne źródło nie tylko cukrów złożonych, lecz także błonnika, który jest potrzebny do prawidłowego funkcjonowania układu pokarmowego. Do obiadu warto więc zaserwować maluchowi smaczną kaszę, nie mniej jednak puree ziemniaczane (bez dodatku tłuszczu) też nie będzie bardzo złym wyborem, ponieważ skrobia zawarta w ziemniakach również należy do węglowodanów złożonych.
Być może zastanawiasz się, dlaczego w tym zestawieniu nie ma owoców i warzyw. Zawierają one bowiem cukier prosty (głównie fruktozę). Czy oznacza to, że powinnaś całkowicie wykluczyć je z diety dziecka? Nie, ponieważ są one doskonałym źródłem błonnika, witamin i mikroelementów, a więc mają zupełnie inną wartość odżywczą niż np. słodycze. W przypadku owoców warto zachować umiar, natomiast warzywa w większości zawierają niewiele cukru, a tym samym mają niski indeks glikemiczny, czyli nie powodują nagłego wyrzutu dużej ilości insuliny do krwi.
Jak więc widzisz, nie każdy cukier jest tak samo „zły”, a całkowite wykluczenie z diety węglowodanów może przynieść więcej szkody dla zdrowia dziecka niż pożytku.