Jak nosić maluszka? O bezpieczeństwie i emocjach rozmawiamy z fizjoterapeutką Olą Ropelewską
Kontakt skóry z mamą lub tatą. Zapach, który uspokaja. Rytm oddechu, który reguluje małe serduszko. Noszenie dziecka bywa niedoceniane, a przecież jest jednym z pierwszych języków miłości, jakie maluszek poznaje. I choć brzmi to jak intymna poezja codzienności, ma też bardzo konkretne znaczenie dla jego rozwoju – zarówno fizycznego, jak i emocjonalnego.
O tym, jak mądrze podnosić i nosić dziecko, rozmawiamy z fizjoterapeutką Olgą Ropelewską.
Na początku życia bliskość nie jest abstrakcyjną wartością – to realna fizjologia. Dotyk reguluje układ nerwowy, obniża napięcia, buduje poczucie bezpieczeństwa i… przygotowuje grunt pod wszystkie kolejne etapy rozwoju.
Bliskość, przede wszystkim dla takiego malutkiego dziecka, dla noworodka, to głównie kontakt fizyczny: masowanie, przytulanie, noszenie. Oczywiście bliskość to nie tylko to – ważne, żeby być tu i teraz, utrzymywać kontakt wzrokowy, odczytywać potrzeby dziecka i na nie odpowiadać. I dzięki temu dziecko czuje się naprawdę bezpiecznie – wyjaśnia Ola Ropelewska.
To dlatego maluszki szybciej się wyciszają, lepiej zasypiają i mają bardziej stabilny rytm, gdy są często brane na ręce.
Najczęstsze błędy rodziców? Zaskakująco proste
Choć wielu rodziców obawia się, że trzymają dziecko „źle”, fizjoterapeutka uspokaja: to wcale nie sposób chwycenia jest najczęstszym problemem.
Większym problemem jest to, że nie zmieniamy tych pozycji. Na przykład chwytamy dziecko w jeden sposób, najbardziej intuicyjny, i trzymamy je tylko w ten sposób. Nie zmieniamy chociażby strony – z prawej ręki na lewą. Nie zmieniamy sposobu noszenia, a ta różnorodność jest dla malucha bardzo ważna. Dziecko w tym momencie jest w stu procentach od nas zależne. Nie ma kontroli nad głową, a kontrola mięśniowa jest naprawdę na niskim poziomie. Nie zmieni pozycji swobodnie. Więc tak, jak je położymy i ułożymy, tak przez dłuższy czas pozostanie w tej samej pozycji – dodaje ekspertka.
Nie chodzi o rewolucję – chodzi o rotację. Prawa ręka, lewa ręka. Fasolka, leniwiec, pozycja brzuchem do brzucha. Zmienianie ułożeń to jedno z najbardziej realnych wsparć dla harmonijnego rozwoju.

Trzy sposoby noszenia, które wspierają ciało i emocje dziecka
- Fasolka – intuicyjna klasyka
To sposób, który przychodzi naturalnie: dziecko jest przytulone, kręgosłup zaokrąglony, ciało rozluźnione. – Najważniejsze, żeby maluch nie był „deską”. Zaokrąglona pupka to zaokrąglony kręgosłup i miękkie ciało – wyjaśnia Ola. - Leniwiec – ukochany przez tatusiów
Dziecko opiera się na przedramieniu rodzica niczym na gałęzi. Delikatne bujanie i otulenie sprawiają, że szybko się wycisza. Wolna ręka umożliwia masaż brzuszka – szczególnie cenny przy dolegliwościach gastrycznych. - Pozycja brzuchem do brzucha
Przypomina odczucie bycia w chuście. Maluszek jest przytulony, „wczepiony” jak mała małpka, z zaokrąglonym kręgosłupem i rozluźnionymi rączkami. To jedna z najbardziej relacyjnych pozycji – bliskość bije z każdego jej centymetra.
A popularna pozycja „przodem do świata”? Może tak – ale dopiero około 3. miesiąca życia. Wtedy głowa pracuje stabilniej, a kręgosłup lepiej znosi ten sposób noszenia.

A co z pielęgnacją i pieluszką? Komfort ma znaczenie
Noszenie dziecka to stała praca jego ciała – mięśnie, stawy i skóra są intensywnie stymulowane. Dlatego jakość pieluszki nie jest kosmetycznym detalem, ale realną częścią codziennej komfortowej logistyki.
Pieluszka powinna być miękka, dopasowująca się do ciała dziecka i jego ruchów. Ważne jest też, aby jej oddychalność była odpowiednia. Przede wszystkim natomiast nie powinna krępować ruchów dziecka. Ruchy dziecka powinny być swobodne. Tak naprawdę maluch w ogóle nie powinien czuć pieluchy. Na przykładzie pieluszek Happy możliwe jest zachowanie naturalnego ułożenia dziecka
Właśnie w tych kategoriach powstają pieluszki, które wspierają naturalne ułożenie ciała i pracę układu ruchu, a przy tym redukują ryzyko podrażnień.

Noszenie buduje więź na lata
Bliskość nie jest jedynie „ładnym gestem”. To potężne narzędzie regulacji emocji – zarówno dziecka, jak i rodzica.
Badania przeprowadzone na wcześniakach, na oddziałach intensywnej terapii, gdzie kangurowane dzieci przez około 8 godzin dziennie osiągały znacznie lepsze wyniki zdrowotne. Daje nam to naukowy dowód na to, jak dotyk i bliskość fizyczna wpływają na malucha
Noszenie pomaga również dorosłym: obniża stres, wzmacnia poczucie kompetencji i pozwala jeszcze silniej poczuć „to jest moje dziecko, a ja jestem dla niego”.
Najważniejsza rada? Mniej stresu, więcej serca
Gdy pytamy ekspertów o to, co naprawdę liczy się w opiece nad noworodkiem, odpowiedź zwykle okazuje się zaskakująco prosta. Im mniej presji, tym więcej przestrzeni na prawdziwą bliskość.
Nie stresujcie się. To, w jaki sposób chwytacie malucha i wszystkie te wskazówki, nie jest czymś, czego trzeba kurczowo się trzymać, zastanawiając się ciągle, czy zrobiliście to dobrze. Ważniejsze jest to, żeby być blisko dziecka, podchodzić do niego z czułością, uważnością i bliskością. Dzięki temu jego ciało będzie bardziej rozluźnione, niż gdybyśmy my – zestresowani tym, jak je chwycić – podchodzili do niego spięci – podsumowuje fizjoterapeutka.
Bo jeśli coś jest nie tak, maluszek pokaże to napięciem, sztywnością ciała, odwracaniem główki. Wystarczy wtedy zmienić pozycję, dodać miękkości, więcej otulenia — i ciało znowu się wycisza.
Nośmy dzieci, póki możemy
To jedno z najpiękniejszych doświadczeń rodzicielstwa. Rodzice mówią: dni bywają długie, ale lata są krótkie. A te chwile, kiedy można wtulić w siebie małe, cieplutkie ciałko, szybko stają się wspomnieniem.
Dlatego warto nosić. Często, długo, z czułością – bo z tej bliskości wyrasta cała przyszła relacja.
Chcesz zobaczyć, jak w praktyce wyglądają wszystkie opisane pozycje i techniki? Ola Ropelewska pokazuje je krok po kroku w naszym wideo – od fasolki, przez leniwca, aż po pozycję brzuchem do brzucha. Zobacz, jak nosić maluszka bezpiecznie, wygodnie i z budowaniem bliskości, które zostanie na lata.
Kliknij i obejrzyj pełen materiał!
Materiał promocyjny marki Bella Baby Happy