Budowanie więzi między rodzicem a dzieckiem jest sprawą niezwykle indywidualną. Czasem więź ta jest niezwykle silna już od momentu ujrzenia przez mamę czy tatę dwóch kresek na teście ciążowym, ale bywa, że pojawia się dopiero jakiś czas po porodzie. Dlaczego tak się dzieje, czym jest czułość i jak ją w sobie... rozwijać? Pytamy Dominikę Słomińską – psychologa i psychoterapeutę.

Reklama
materiały prasowe

Redakcja: Kiedy zaczyna powstawać i jak się rozwija więź między mamą i maluszkiem?
Dominika Słomińska, psycholog, psychoterapeuta: To kwestia całkowicie indywidualna. Czasem taka więź powstaje jeszcze zanim dziecko pojawi się na świecie. Mam tu na myśli etap planu. To właśnie wtedy zaczyna pojawiać się subtelna nitka wyobrażeń, jak to będzie, kiedy maluch zacznie się poruszać w łonie mamy, gdy lekarz położy maleństwo na piersi, jak będzie się uśmiechać i czy będzie miało duże oczy… Bywają jednak matki, które potrzebują kilku dni, a nawet tygodni, żeby „poczuć” swoje dziecko.
Czy możemy jakoś nad tym pracować?
Możemy stymulować powstawanie więzi od samego początku, jeszcze w okresie ciąży. Bo w ogóle ciąża to taki czuły czas, kiedy kobieta dba o dziecko poprzez siebie. I właśnie to dbanie zaczyna rodzić więź. A potem, kiedy już mamy maleństwo w ramionach, to wszystko się toczy i rozwija w całkowicie naturalny sposób. Przez zapach, spojrzenie, dotyk… przez czucie.
Trochę inaczej bywa u mężczyzn… Kiedy przychodzą do mnie i mówią, że mają trudność w angażowaniu się z entuzjazmem w przyjście na świat dziecka, mówię im: „Spokojnie, proszę nie być dla siebie surowym, proszę dać sobie czas. Kiedy pan zobaczy te małe stópki, paluszki i weźmie w swoje ramiona całe dwa lub trzy kilo – zaleje pana miłość”. I najczęściej tak się dzieje.
Każde z rodziców buduje inną, własną relację z dzieckiem. Czym one się różnią?
Różnice występują nie tylko u mamy i taty. Możemy obserwować różnice na poziomie rodzin. Bo każdy ma inny styl funkcjonowania. Są rodzice, którzy obkładają się podręcznikami i instrukcjami obsługi dziecka, i ich budowanie więzi jest zadaniowe, oparte na pielęgnacji i strukturze. Są rodzice czerpiący z rdzennej wiedzy powstałej na przestrzeni pokoleń i siła argumentu matek, babć i teściowych działa jak przewodnik na drodze do więzi z dzieckiem. Aż wreszcie są rodzice samodzielni, intuicyjni. Każdy ma swoją drogę i swój sukces.
Nie różnicowałabym rodziców pod względem płci. Różnica polega tylko na tym, że tata nie ma „bufetu”! Mama w pierwszych miesiącach życia malca, karmiąc piersią, buduje więzi. Ale, uwaga, świadomi ojcowie też to robią po karmieniu, biorą maleństwo w objęcia i je kangurują.
Czym jest czułość i jaką rolę odgrywa w rozwoju dziecka?
Czułość to troska i dotyk. Ten dotyk jest bardzo ważny na każdym etapie życia. Siła przytulania ma magiczną moc. Ale tak naprawdę, to żadna magia tylko zmysł, który „ma największą powierzchnię odbioru i działania”. Dotykając dziecko, masując je, kołysząc i przytulając stymulujemy jego rozwój, koimy układ nerwowy, uspakajamy i nawiązujemy więź.
Bywa przecież, że dziecko jest niespokojne i kiedy je dotykamy, otulamy miękkim kocykiem i kołyszemy – uspokaja się.
Nie bez powodu mówi się, że dziecko jest ekspertem od czułości. Jak rozumieć te słowa?
Dziecko jest ekspertem z prostego powodu: jest szczerą istotą, bez ograniczeń, konwenansów i przekonań. Nie kalkuluje, nie wstydzi się okazywać uczuć. Swoją bezbronnością zmusza nas do zatrzymania się, do troski, opieki i bliskości. To od nas dorosłych zależy, czy nauczymy się tego od dziecka, otworzymy się na to, przypomnimy sobie co jest istotne i odwzajemnimy. Czy obudujemy dziecko ograniczeniami i strachem... Dziecko, które wzrasta w poczuciu miłości i ciepła rozwija skrzydła, nie boi się świata, podejmuje wyzwania i działa pewnie. Jego życie jest rozwojem.
Dlatego nie szczędźmy sobie czułości, ciepła i miłości. To właśnie ta dziecięca potrzeba jest dla nas dorosłych drogowskazem – pokazuje, co tak naprawdę w życiu jest ważne.

Adobe Stock

Czuła pielęgnacja

Tulić, głaskać i przytulać możemy zawsze, ale ten dotyk ma bardziej niezwykłą moc, jeśli połączony jest z odpowiednią pielęgnacją.

Dominika Słomińska, psycholog, psychoterapeuta: Mądrą i czułą stymulacją są rytuały, tworzenie zwyczajów i bliskości. Często namawiam rodziców, żeby przynajmniej dwa razy dziennie masowali dziecko. Podczas masażu z odrobiną oliwki tworzy się „kapsuła bliskości”, możemy wtedy mówić do dziecka, odzwierciedlać jego gaworzenie, nawiązywać kontakt wzrokowy, uśmiechać się. To czas zatrzymania. To czas z informacją: jesteś ważny, najważniejszy, jestem dla ciebie. Taki przekaz będzie pracował przez lata i pójdzie z dzieckiem w dorosłość, da mu przekonanie, że jest warte kochania, że nie musi zasługiwać na miłość.

Jednak oprócz spokoju i uważności naszą rolą jako rodziców jest zapewnienie dziecku również bezpieczeństwa. Także w zakresie pielęgnacji jego delikatnej i wrażliwej skóry. Zastanawiasz się, na jakie kosmetyki dla noworodka zwrócić uwagę? Odpowiedź jest prosta.
Kosmetyki dla dzieci muszą być dostosowane do ich wieku i potrzeb ich skóry. Dlatego wybierając produkty do mycia i pielęgnacji najmłodszych pilnujmy, aby były sprawdzone, wyjątkowo delikatne, a dla małych wrażliwców/dzieci z atopową skórą również pozbawione zapachu i hipoalergiczne. Koniecznie powinny być przebadane dermatologicznie i przeznaczone dla skóry od 1. dnia życia. Delikatna skóra noworodka i niemowlęcia wymaga szczególnej ochrony. Dlatego idealnie sprawdzą się emolienty. Warto sięgnąć po sprawdzone i bezpieczne kosmetyki Bambino.

Zobacz także
materiały prasowe

Pianka do mycia, Krem ochronny + kojący oraz Mleczko dla niemowląt to tylko niektóre kosmetyki przeznaczone do pielęgnacji od 1. dnia życia. Ich regularne stosowanie sprawia, że skóra małego dziecka jest miękka, nawilżona i natłuszczona, a podrażnienia i przesuszenia zredukowane. Dodatkowo krem ochronny + kojący pozostawia na skórze maluszka delikatny film ochronny, stanowiący barierę ochronną przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych.

Reklama

Artykuł powstał z udziałem marki Bambino

Reklama
Reklama
Reklama