Ubieranie na dwór
Spacery są bardzo ważne dla zdrowia, więc choć wolałabyś zostać w domu, ubierz dziecko cieplutko i idź. Ty też na tym skorzystasz.
Żeby wyjść z Marysią na dwór, jej mama musiała się dobrze przygotować. Najpierw sprawdziła temperaturę za oknem, bo od tego zależał wybór garderoby (cienszy kombinezon lub grubszy, gdy powietrze staje się mroźne). Potem musiała dziecko nakarmić. Bo im młodszy maluch, tym większe zdradzałby niezadowolenie na przechadzce z pustym brzuszkiem. Po karmieniu przyszedł czas na zmianę pieluszki, brudna – jak wiadomo – bywa przyczyną szybkich i nerwowych powrotów do domu.
Poddawana spokojnym, rutynowym czynnościom Marysia zasnęła przed zakładaniem kombinezonu. To znaczy, że ubieranie przebiegło wyjątkowo spokojnie. Niemowlęctwo to chyba jedyny czas, gdy dziewczynki nie lubią się stroić. Do wszystkiego trzeba przecież dorosnąć.
Wszystkie dziecięce ubranka, które będą ci potrzebne, połóż w zasięgu ręki. W trakcie ubierania nie będziesz przecież mogła zostawić malucha samego, by np. szukać jego czapeczki. Rozsunięty kombinezon rozłóż na przewijaku lub na stole zapięciem do góry. Rozchyl go tak, abyś mogła od razu włożyć dziecko do środka. Delikatnie połóż na nim maleństwo (fot. 1).
Nasuń na główkę malucha cienką czapeczkę. Najlepiej jeśli jest wykonana z bawełny. Staraj się nie unosić główki, tylko delikatnie obracając ją, wsuń czapkę na właściwe miejsce. Zwróć uwagę, czy uszka nie zostały zawinięte. Jeśli kombinezon ma kaptur, a na dworze nie jest zbyt chłodno, jedna czapeczka wystarczy (fot. 2).
W mroźny dzień załóż dziecku drugą cieplejszą czapkę, np. wełnianą (jeśli maluch nie jest uczulony na wełnę). Dobra powinna zakrywać uszy i czoło dziecka, najlepiej też, by była wiązana pod brodą. Nie wszystkie maluszki jednak tolerują ten patent. Warto poszukać modelu, który będzie dla twojego dziecka do zaakceptowania (fot. 3).
Wsuń jedną i drugą rączkę dziecka w rękawy kombinezonu. Ubranko na jesienny spacer różni się od zimowego grubością. Bądź delikatna, aby przed wyjściem z domu nie wprawić maluszka w zły humor. Najlepiej jeśli rękawy kombinezonu mają doszyte rękawiczki. Dzięki temu nie tracisz czasu na zakładanie jeszcze jednego elementu garderoby (fot. 4).
Teraz pozostaje jeszcze włożyć nóżki w nogawki. W tym celu niezbyt mocno przytrzymaj stópkę dziecka – bo maluszki nie lubią, gdy się ogranicza ich ruchy – i nasuń na nią nogawkę. Postaraj się nie przedłużać tej czynności, aby maleństwo spowite w ciepły kombinezon nie zaczęło się pocić. To właśnie z tego powodu ubieranie na spacer rozpoczynałaś od zakładania czapki (fot. 5).
Zapnij kombinezon. Gdy podjedziesz suwakiem pod szyję, zwróć uwagę na bródkę dziecka. Jeśli maluszek wierci się, przytrzymaj delikatnie główkę, by nie przyciąć zamkiem skóry. To bardzo bolesne doświadczenie, nie tylko dla tak malutkiego człowieka. Teraz sama szybko się ubierz. Zakładamy, że wszystkie ubrania masz już pod ręką. A makijaż i fryzura nie będą ci teraz zajmować czasu (fot. 6).
Włóż dziecko do śpiworka od wózka. A jeśli takiego nie masz, owiń je grubszym kocykiem. Możesz to zrobić w pokoju, w którym ubierałaś dziecko. Ale jeśli masz taką możliwość, przenieś dziecko do przedpokoju, gdzie stoi wózek lub na klatkę schodową. Wszystko po to, by maluchowi nie było za gorąco. Podczas spaceru sprawdzaj, czy dziecko się nie przegrzało, dotykając skóry na karczku (fot. 7).
W roli instruktora: Małgorzata Gierada-Radoń, doświadczona położna, prowadzi szkołę rodzenia w Warszawie, mama czworga dzieci, w tym trojaczków.
Jako modelki: Katarzyna Wosińska z córeczką Marysią.
Zdjęcia: Piotr Ratajski.
Stylizacja: Katarzyna Misiak.
Dziękujemy firmie Besta Plus za wypożyczenie kombinezonu (www.bestaplus.pl)