Niegdyś sądzono, że niemowlęta odczuwają tylko najprostsze emocje – np. smutek, radość, strach – związane z zaspokajaniem podstawowych potrzeb: głodu, poczucia bezpieczeństwa itp. Ostatnie badania naukowe pokazały że świat emocji niemowlęcia jest znacznie bogatszy.
Mama jest moja!
Zdaniem niektórych psychologów już pięcio-, sześciomiesięczne maluchy potrafią być zazdrosne. Jeśli tylko zorientują się, że mama poświęca czas innemu dziecku, zaczynają natarczywie domagać się jej uwagi.
Na Uniwersytecie w Teksasie przeprowadzono w ubiegłym roku ciekawy eksperyment z udziałem setek kilkumiesięcznych dzieci. Po paru minutach, jakie mama poświęcała na zabawę ze swoim dzieckiem, dawano jej w ramiona lalę-dzidziusia. Zadaniem kobiety było tulić lalę, nie zwracając uwagi na malca. I co się okazało? Prawie każdy brzdąc, niezależnie od tego, w jakim humorze był jeszcze przed chwilą, zaczynał rozpaczliwie krzyczeć! – Mama jest moja i tylko moja – zdawały się mówić jego łzy. – Nie powinna zajmować się nikim innym! Najmniejszy nawet konkurent do maminej miłości jest dla mnie zagrożeniem. Jeśli mama zajmie się nim, nie będzie mogła odpowiednio zadbać o mnie. W ten sposób dzieci dawały wyraz „dbałości o własne interesy”. Niemowlę jest przecież bezbronne i zależne od mamy. A zatem każdy rywal, który odwraca jej uwagę, jest zagrożeniem. I trzeba całą siłą kilkumiesięcznych płuc „przywołać ją do porządku”.
Mamę poznam zawsze
W ostatnich latach poznajemy takie zdolności niemowląt, o jakich nie śniło się psychologom. Wielu badaczy próbuje dotrzeć do tego, co tak naprawdę przeżywają maleńkie dzieci – mówi dr Grażyna Kmita, psycholog z Zakładu Zdrowia Rodziny Instytutu Matki i Dziecka. – Nowe badania uzmysławiają nam znaczenie, jakie dla prawidłowego rozwoju dziecka ma relacja, którą od pierwszych chwil życia buduje ono z najbliższymi osobami.
Niemowlęta mogą popisać się jeszcze inną umiejętnością. Otóż około trzeciego-czwartego miesiąca życia są w stanie rozpoznać twarz mamy na zdjęciu, którego fragmenty zostały pomieszane! Mama a la Picasso jest dla nich tak samo znajoma, jak ta na zdjęciu, gdzie wszystko jest na swoim miejscu. Niestety tą niesamowitą spostrzegawczość dzieci z wiekiem tracą. U kilkulatków nie można jej już zaobserwować. Czyżby więc była ona związana z jakimś jeszcze innym mechanizmem (może zapisanym w genach), pozwalającym niemowlętom przetrwać przy mamie w trudnych warunkach przed tysiącami lat?