Już dawno zauważono silny związek pomiędzy ruchem i mową w rozwoju dzieci oraz dwustronność tej zależności. Aktywność fizyczna i ćwiczenia manualne stymulują zarówno sprawność motoryczną, jak i rozwój mowy, a rymowane wyliczanki i rytmiczne piosenki zachęcają do wysiłku. Możemy się o tym przekonać, obserwując naturalny rozwój najmłodszych. Już niemowlaki uwielbiają to połączenie.

Reklama

Dlatego tak lubią tzw. „zabawy paluszkowe”, gdy rodzic nucąc wyliczankę, bawi się rączkami dziecka. Tak samo entuzjastycznie reagują na „patataje”, czyli zabawy w bujanie się na kolanach rodzica połączone ze śpiewaniem lub recytowaniem wyliczanek. Przedszkolaki również chętnie sięgają po piosenki z pokazywaniem. Chwytają się za ręce, kręcą w kółko, podskakują nie tylko do rytmu, lecz także do rymu i melodii. Chętniej wykonują ruchy przy wtórze piosenki niż na zwykłe polecenie.
Wsparcie tej naturalnej tendencji łączenia ruchu i mowy przynosi ogromne korzyści rozwojowe. Niestety, nawet jeśli rodzice doceniają wagę takich zabaw, to martwią się: „jak ja nadążę za maluchem?!”. On ma niespożytą energię, a mi po kilku minutach brakuje siły na takie harce. Czy to są również Twoje obawy? Głowa do góry! Teraz chętnie pomoże Ci Śpiewający Stworek Kręciołek.

Jego „żarłoczna buźka” zachęca do częstego napełniania jej kulkami i szalonych pościgów, bo te niesforne piłeczki lubią wyskakiwać i toczyć się w różne strony. Obserwacja ich tanecznego ruchu podczas słuchania dynamicznych piosenek to przyjemna i rozwijająca nagroda za wysiłek przy łapaniu kulek i sprawne wrzucanie ich do otworu. Ale, ale… cóż to za niespodzianka! Stworek sam ruszył w pościg za kulkami i z ochotą dotrzymuje kroku maluchowi. A to wszystko w wesołym rytmie i przy akompaniamencie dźwięcznych słówek. Ale zabawa!

Reklama

Po takich harcach dorosły chętnie by odpoczął, a maluszek… z radością wybrałby się na wycieczkę. Najlepiej Autobusem Szczeniaczka ze swoimi przyjaciółmi i śpiewem na ustach. I znowu – to nie przypadek, że ludzie tak lubią śpiewać podczas wycieczek. Przecież rytm i melodia dodają energii do znoszenia trudów wyprawy. Jak wiadomo: podróże kształcą, więc autobus też oferuje naukę alfabetu, cyferek, kształtów i kolorów. Po powrocie z wyprawy dorośli myślą „wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej”, natomiast dzieci chcą bawić się dalej. Pożytecznie wykorzysta ten zapał Interaktywny Magnetofonik BeBo. Najpierw wymaga trochę wysiłku – pokręcenia wałeczkiem, ustawienia figurek w odpowiednich otworkach – potem w nagrodę czeka duża porcja wesołej muzyki, zachęcającej do dynamicznego ruchu i wesołego podśpiewywania. Naciskanie figurek w różnej kolejności pozwala komponować swoje wersje piosenek i poczuć się jak twórca.
Te różnorodne doświadczenia uczą swobodnego, kreatywnego podejścia do ruchu i słowa. Dzięki temu dziecko staje się nie tylko biernym naśladowcą, lecz także twórcą ciekawych wypowiedzi. Wtedy to pozytywne określenie „giętki język” będzie się odnosiło także do niego.

Reklama
Reklama
Reklama