Sposoby na mocny układ
Naprawdę nie trzeba wiele. Żeby wzmocnić system odpornościowy dziecka, wystarczy zadbać o kilka prostych spraw.
Zdrowy tryb życia całej rodziny jest kluczem do sukcesu. I nie chodzi tu tylko o dobry przykład, który powinni dawać rodzice. Jeśli domownicy będą zdrowi, prawdopodobieństwo, że maluch czymś się zarazi, jest mniejsze. Zatem razem pracujecie na sukces. A jak go osiągnąć?
Zimno, zimniej...
Zahartowani chorują rzadziej. Naukowo dowiedziono, że organizm musi nauczyć się zmagać z zimnem, przyzwyczaić się do zmian temperatury. Dobrze hartuje się w lecie. Służą temu kąpiele w chłodnym Bałtyku, brodzenie w lodowatych górskich potokach, bieganie boso po trawie pokrytej rosą.
Domowe metody
Hartować dziecko można również w domu. Podstawowa sprawa to temperatura powietrza w mieszkaniu. Od kiedy maleństwo skończy cztery tygodnie, nie powinna przekraczać 20°C. Tylko noworodkowi powinnaś zapewnić bardziej cieplarniane warunki (22–23°C).
Podczas kąpieli rób maluchowi naprzemienny prysznic ciepły i chłodny, by jego ciało nauczyło się reagować na chłód. Dochodzi wtedy do skurczu naczyń i organizm stara się zatrzymać ciepło w sobie – nie oddaje go od razu do otoczenia. W ten sposób nie wychładza się, czego skutkiem jest przeziębienie. Przy 20°C w domu odpowiednio ubieraj dziecko. Za oknem silny mróz, ale maluszek może bawić się w koszulce, spodenkach i skarpetkach. Pozwól mu też czasem pobiegać po domu całkiem boso. Dzieci to uwielbiają. Ale jeśli masz na podłodze kamienną lodowatą posadzkę, lepiej obuj małe nóżki w kapcie.
Na cebulkę
Hartowanie ma też związek z ubieraniem. Kiedy robi się chłodniej, wychodząc na spacer, ubieraj dziecko na cebulkę. Załóż maluchowi kilka ubranek (między kolejnymi warstwami jest jeszcze miejsce dla powietrza). Tak powstaje dobra bariera przed chłodem. Zawsze można też szybko coś z siebie zdjąć, gdy robi się za ciepło. Ubieranie na cebulkę pozwala uniknąć i wyziębienia, i przegrzania.
Cenna wilgoć
W mieszkaniu ważną sprawą jest też wilgotność powietrza. Niestety pomiary wilgotności często przypominają wróżenie z fusów. Aby działać skutecznie, potrzebny jest higrometr (przyrząd do mierzenia wilgotności, kupisz go np. w zestawie z termometrem pokojowym). Prawidłowy poziom nawilżenia wynosi 40–60 proc. Zbyt suche powietrze (poniżej 40 proc.) wysusza śluzówkę wyściełającą drogi oddechowe, przez co nie jest ona w stanie bronić się przed drobnoustrojami. Najprostszą metodą nawilżania jest wieszanie na kaloryferze czystych, namoczonych ręczników. Droższy sposób to użycie oczyszczacza powietrza, który jednocześnie je nawilża.
Zmiana klimatu
To dobry trening dla układu odpornościowego. Nad morzem, w górach lub nad jeziorami organizm musi sprostać nowym warunkom (ciśnienie, wilgotność powietrza, temperatura). Kiedy masz małe dziecko nie jesteś uzależniona od letniej lub zimowej przerwy w szkole i wyjazd możesz zaplanować jesienią (wtedy góry są najpiękniejsze) lub wiosną (na pewno nie będą towarzyszyły ci tłumy turystów). Wyjedź z dzieckiem na minimum trzy tygodnie (przez dwa organizm będzie adaptował się do nowych warunków).
Na spacerze
Bez względu na pogodę twoje dziecko codziennie powinno wychodzić na dwór. Idealnie, kiedy będą to 3–4 godziny. Dobrze, jeśli ten czas spędzicie w ruchu. Codzienna aktywność fizyczna to sprawdzony sposób na wzmocnienie całego organizmu i ochronę przed chorobami. Ruch poprawia krążenie krwi, przyspiesza usuwanie substancji toksycznych. Zachęcaj więc malucha do jazdy na hulajnodze, rowerku, wybierzcie się na sanki, narty lub urządźcie bitwę na śniegu. Rumiane policzki dziecka będą dla ciebie najlepszą oznaką jego samopoczucia.
Pamiętaj, że zbyt intensywny wysiłek osłabia organizm, powoduje, że wydzielają się hormony, które zakłócają pracę układu odpornościowego. Zadbaj zatem, żeby dziecko tylko lekko się spociło.
Zdrowe nawyki
Naucz malucha myć ręce po powrocie do domu. Higiena to podstawa w walce z wirusami. Przypominaj o tym również wszystkim domownikom. Jeśli ktoś w rodzinie ma katar, stosujcie jednorazowe chusteczki (po użyciu od razu należy wyrzucić je do toalety, by nie rozprzestrzeniały się zarazki).
Pamiętaj o dobroczynnym działaniu snu, ale nie tylko tego w ciągu nocy. Wychowując dziecko, przyzwyczaj je do poobiedniej sjesty. Skorzystają z niej nawet czterolatki. W czasie snu organizm się regeneruje. Dzieci, które śpią wystarczająco długo, nie tylko mniej chorują, ale także szybciej rosną.
Tylko spokój
Duży stres może spowodować gwałtowne załamanie odporności. Małe dzieci raczej nie mają wielkich powodów do zmartwień, są jednak niezwykle wrażliwym barometrem sytuacji w rodzinie. Nie da się przed nimi ukryć napięć, które odczuwają rodzice. Więc choć przytłacza cię nadmiar zajęć i kłopotów, uśmiechnij się i spróbuj pozytywnie patrzeć na życie. Takie nastawienie udzieli się twojemu dziecku.