Reklama

Od marca 2018 roku przeciwnicy szczepień zbierali podpisy pod ustawą o zniesieniu obowiązku szczepień. Udało im się zebrać 120 tys. podpisów. Zgodnie z prawem, ustawa znalazła się w Sejmie.

Reklama

Ruchy antyszczepionkowe coraz silniejsze

Fakt, że Stop NOP udało się zebrać wymaganą liczbę podpisów, nie dziwi: ruchy antyszczepionkowe w Polsce są coraz silniejsze, o czym świadczy rosnąca liczba rodziców odmawiających szczepienia dzieci. Rodzice bardziej obawiają się zaszczepienia dziecka, zadania mu bólu i powikłań niż zachorowania i powikłań po chorobie. – Szczepienia są ofiarą własnego sukcesu. Kiedy z powodu choroby zakaźnej dzieci umierały lub były poważnie okaleczane, ludzie bali się chorób i chcieli szczepić. Kiedy teraz dzięki szczepieniom udało się znacznie zmniejszyć liczbę zachorowań, ludzie nie obawiają się chorób, bo ich nie widzą – mówi dr Paweł Grzesiowski, pediatra i ekspert ds szczepień z Pediatrycznego Zespołu ds Szczepień Ochronnych przy Ministrze Zdrowia.
Co zrobią posłowie z projektem, który wpłynął do Sejmu? Jeśli przyjmą ustawę, szczepienia przestaną być obowiązkowe.

Posłowie - zwolennicy dobrowolności

Najprawdopodobniej projekt poprą posłowie Parlamentarnego Zespołu ds Bezpieczeństwa Programu Szczepień Ochronnych Dzieci i Dorosłych. W zespole jest 6 posłów, w tym 3 z Kukiz 15: Paweł Skutecki, Wojciech Nakun i Stefan Romecki. Przewodniczącym jest Piotr Liroy-Marzec. Żaden z posłów z tego zespołu nie ma wykształcenia medycznego. Paweł Skutecki jest z wykształcenia polonistą, Liroy-Marzec skończył technikum budowlane, Wojciech Bakun - policealne studium zawodowe, a Stefan Romecki skończył zasadniczą szkolę zawodową (dane pochodzą z Sejmu).
– Nie ma żadnego zagrożenia epidemiologicznego, dlatego strasznie epidemiami nie jest uzasadnione – powiedział niedawno Paweł Skutecki.
Choć brak medycznego wykształcenia nie decyduje o braku możliwości decydowania, to jednak warto, by posłowie przynajmniej posłuchali głosu ekspertów.
– Codziennie, gdy wchodzę na oddział szpitalny, widzę dzieci z ciężką chorobą, które zachorowały, bo nie zostały zaszczepione. Czy naprawdę taką cenę musimy płacić za nieuzasadniony lęk przez niepożądanymi odczynami poszczepiennymi – mówi prof. Jacek Wysocki, pediatra z Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu.

Posłowie - zwolennicy szczepień

Raczej żaden z posłów będących jednocześnie lekarzami nie zagłosuje za zniesieniem obowiązku szczepień. – Wolność jednej osoby kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność innej osoby. Nie możemy ryzykować zdrowia całej populacji – mówi posłanka Lidia Gądek (PO, lekarz rodzinny). Podobnego zdania jest Tomasz Latos, poseł PiS, lekarz, specjalista radioterapii: – Trzeba uwzględnić indywidualne przeciwwskazania do szczepień, jednak generalnie dzieci należy szczepić – mówi Latos.

Lepszy obowiązek czy dobrowolność

Przeciwnicy obowiązku szczepień uważają, że to rodzic powinien decydować o tym, czy szczepić. Powołują się na to, że w większości krajów szczepienia są dobrowolne, choć finansowane przez państwo. To prawda, tyle że te kraje mają obecnie bardzo poważny problem np. z zachorowaniami na odrę i starają się wszelkimi sposobami skłonić rodziców do szczepień: najczęściej wprowadza się zapis, że nieszczepione dzieci nie są przyjmowane do publicznych przedszkoli i szkół.
Polski system szczepień jest dobry, dostosowany do sytuacji epidemiologicznej w kraju i krajach sąsiednich. Dzięki temu, że jest dobrze realizowany, możemy obecnie czuć się dość bezpiecznie. Nie ma sensu go psuć – mówi minister Marek Posobkiewicz, Główny Inspektor Sanitarny.
Zobacz także:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama