Pamiętasz pieczone jabłka z miodem czy naleśniki z twarożkiem, które smażyła Ci babcia? Takim pysznym smakiem dzieciństwa powinien być podwieczorek.

Reklama

Kubuś Puchatek uważał, że „chociaż Jedzenie Miodu było bardzo miłym zajęciem, była taka chwila, tuż zanim się zaczęło jeść, kiedy było przyjemniej, niż kiedy już się jadło”. Spraw, by Twoje dziecko podobnie myślało o podwieczorku. A przy okazji dostarczaj mu tego, czego jego organizm potrzebuje.

Oto nasze rady:
– Podawaj go codziennie. Dietetycy zalecają, by dzieci jadły pięć posiłków dziennie, w tym dwa lżejsze (drugie śniadanie i podwieczorek). Gdy przerwy między posiłkami są długie (ponad cztery godziny), spada poziom glukozy we krwi, zmniejsza się wydolność fizyczna i umysłowa organizmu. A sama wiesz, z jakim zapałem Twój brzdąc poznaje świat! Poza tym organizm przyzwyczajony do rzadkich posiłków intensywniej gromadzi tłuszcz.

– Staraj się, by był lekki. Korzystaj z tego, że rozpoczyna się sezon owocowo-warzywny. Zamiast niechętnie zjadanej surówki na obiad, podaj np. tarte jabłko z marchewką, lekko posłodzone, posypane cynamonem. Może być też porcja dobrych słodyczy (np. domowe ciasto drożdżowe).

– Nie zapełniaj brzuszka herbatnikami, wafelkami, gazowanymi napojami. Nie chodzi o to, żeby tylko zaspokoić apetyt (i wyrobić w malcu złe nawyki żywieniowe), ale by dostarczyć mu zdrowej energii na popołudnie.

Zobacz także

– Proponuj nowości. Zachęcaj do poznawania nowych smaków i konsystencji. W drugim i trzecim roku życia podawaj dziecku dania, wymagające gryzienia – trzylatek ma zwykle dwadzieścia mleczaków i da radę chrupać np. jabłko. Dwu-, czterolatek chętniej próbuje nowości. Spróbuj to wykorzystać!

– Uzależnij zawartość podwieczorku od obiadu. Jeśli brzdąc zjadł obfity obiad, późnym popołudniem zaproponuj mu tylko owoc (np. banana, gruszkę), jogurt, ewentualnie sam soczek. Gdy obiad był późny i spory, możesz połączyć podwieczorek z kolacją. Ale nie nadrabiaj nim kiepsko zjedzonych poprzednich posiłków. Dziecko po ukończeniu roku nie przybywa już tak szybko na wadze. Nadal jednak intensywnie rośnie, a jego organizm zużywa rezerwy energetyczne na budowanie kośćca i mięśni. Zamiast batona z masą pustych kalorii, wymyśl coś dobrego i zdrowego: jogurt z owocami, naleśniki z farszem warzywnym czy musem jabłkowym.

– Pozwól na zabawę w kuchni, np. podczas spotkania z kolegami. To okazja, by dzieci pomogły w robieniu posiłku, poznały zdrowe produkty. Zachęć je do smarowania naleśników twarożkiem, składania ich na różne sposoby (już trzylatki mogą to robić pod okiem mamy). Spróbuj zorganizować wspólny podwieczorek dla dzieci, a zobaczysz, że wszystko w mig zniknie z talerzyków. Twój brzdąc będzie się częściej domagał takich zdrowych pyszności!

Reklama

Tekst: Laryssa Kowalczyk
Konsultacja: Anna Kłosińska, fizjolog Żywienia, zajmuje się opracowywaniem programów żywieniowych dla najmłodszych, pracuje w Dziale Oświaty Zdrowotnej PSSE oraz w Fundacji Zdrowy Uczeń.

Reklama
Reklama
Reklama