„Nie trzeba daleko szukać, by zobaczyć cud. Cóż może być bardziej nadprzyrodzonego niż larwa stająca się motylem, żółtko kurczakiem, żołądź potężnym dębem?” Jackson Brown

Reklama

Zbliżają się święta wielkanocne, więc to cudowny czas zasiania rzeżuchy. Poszukaj z dzieckiem jakiejś tacki, najlepiej ze styropianu (podkładka do mięsa w supermarketach) połóżcie na niej dużą ilość waty, nasypcie ziarenek i codziennie podlewajcie. Twoje dziecko codziennie będzie podglądać najpierw jak ziarenka kiełkują, niecierpliwić się aż urośnie i będzie można ją zjeść. To zadanie uczy dziecko cierpliwości, odpowiedzialności i obowiązku. Dodatkowo radość, że samo wyhodowało rzeżuchę sprawi, że chętniej ją zje przez co dostarczy swojemu ciału witaminy A, B, C, PP i K.

Jeśli posiadacie własny ogród można nauczyć dziecko jak podlewać rośliny i jak je odżywiać. Można to porównać do opieki matki nad dzieckiem. Takie rozmowy i wspólne prace pogłębiają wzajemne więzi.

Praca w ogrodzie może być również świetną terapią dla dzieci mających trudności w relacjach, które boją się lub unikają kontaktu fizycznego, dotyku. Dotykanie ziemi, kopanie rękoma, ubrudzenie się może być bardzo terapeutyczne. Dziecko przerywa lęk związany z utrzymaniem czystości. Można ziemię posmakować, polizać, pogryźć trawę, zakosztować bezpośredniego kontaktu z naturą. Są to czynności których na co dzień dziecko nie robi, a raczej ma zabronione. Czyż nie zdarza się nam iść na spacer z dzieckiem i nie pozwalać mu się bawić, żeby się nie ubrudziło? Ubierzmy dziecko w ciuszki przeznaczone do wyrzucenia, których nie będzie nam żal i pozwólmy dziecku potaplać się w błotku, pogrzebać w ziemi, dotykać kwiatów, wąchać, a nawet posmakować. To niesamowite doświadczenie.

Dzieci chętnie bawią się w zgaduj zgadulę. Dziecko zamyka oczy i dostaje do ręki jakiś obiekt – szyszka, patyk, ziemia, liść itp. I musi odgadnąć co to jest. Można zmienić reguły i kazać poznać po zapachu, a jeśli ktoś ma owoce to po smaku (oczywiście wcześniej my dorośli musimy się dowiedzieć czy nie jest to szkodliwe lub trujące).

Zobacz także

Nie należy więc zapominać, że świeże powietrze w połączeniu z naturalnym pragnieniem dziecka do odkrywania swojego otoczenia są najlepszą formą rozwijania ciała, ducha i intelektu każdej ludzkiej istoty.
Spędzając czas na łonie natury uczymy dziecka słuchać. Szum wiatru, trzask łamanych gałęzi, bzyczenie trzmiela, śpiew ptaków. Różnorodne bodźce słuchowe: dźwięki, trzaski, szmery, szelesty przyczyniają się do tworzenia nowych połączeń nerwowych w mózgu dziecka, które są związane ze słuchem i stymulują jego rozwój. Poza tym śpiew ptaków, szum wody, nawet tej ze zraszacza podlewającego trawnik, wycisza i uspokaja. To prawdziwa muzyka relaksacyjna.

Kontakt z przyrodą służy wielostronnemu rozwojowi osobowości. Bardzo wiele czynności dzieci mogą przeprowadzać samodzielnie: obserwować, badać, zbierać, eksperymentować. Rodzic powinien obserwować czynności dzieci i kierować ich poczynaniami oraz ułatwiać wykonanie zadania trudnego lub zwiększać stopień trudności przy łatwych.

Przyroda jest naszym pomocnikiem w rozbudzaniu nowych zaciekawień i zainteresowań dziecka.

Nasz ekspert: Paulina Maćkowska, psycholog z Internetowej Poradni Psychologicznej www.psychorada.pl

Reklama

psychorada

Reklama
Reklama
Reklama