Specjalnie piszę w tej kolejności, bo bardziej dla mam i tatusiów niż dla Jasiów i Małgoś. Jeśli jednak te bajki będą słuchane lub czytane wspólnie, bawić się będą i jedni i drudzy. Czytelnicy przy okazji zwrócą uwagę na ilustracje Zbigniewa Dobosza, słuchacze z przyjemnością posłuchają Artura Andrusa i Piotra Bałtroczyka.

Reklama

Osiem bajek, a każda jak na bajkę przystało zakończona morałem, przewrotnym, bo to przecież bajki Artura Andrusa, i pozornie bezsensownym. Jak w kabarecie. Bohaterowie bajek też jakby znajomi, ale całkiem odmienieni. Czerwony Kapturek jest żoną Zielonej Czapki, a Kręcinos i Wiercipięta również znaleźli sobie towarzyszki życia. W każdym razie towarzystwo trochę stoi na głowie, trochę drepcze na jednej nodze. Bo te bajki maja przede wszystkim bawić, a nie na siłę umoralniać.

A jeśli mowa o morałach. Na szczęście, bo w bajkach współczesnych wcale nie muszą być takie Krasicko-Mickiewiczowskie, autor te morały zrzucił z moralizatorskich piedestałów. Pisze więc: Bez względu na to, jaki ma się charakter, prawdziwe szczęście można spotkać nawet w bibliotece. Zwłaszcza przy regale z książkami o dinozaurach. Pyszne, a ile w tych dwóch zdaniach ukrytych znaczeń, ile sarkastycznego śmiechu.

Mnie najbardziej urzekła w tych opowiastkach zabawa słowem. Dowcipna, inteligentna, zaskakująca. Autor jeszcze raz udowodnił, że z językiem potrafi robić najróżniejsze sztuki. Dla wielu rzecz to w dzisiejszych czasach prawie nieosiągalna.

Jeśli zatem chcecie zrobić frajdę dzieciom, nauczyć je wartości słowa, pokazać, jak giętki jest ten nasz język, i jak szybko podąża za myślami polecam Bzdurki. Bo to wcale nie są zwykłe bzdurki, to kawałek dobrej literatury.

Zobacz także
Reklama

Bzdurki, czyli bajki dla dzieci i innych
Autor: Artur Andrus
Ilustrator: Zbigniew Dobosz
Czytają: Artur Andrus i Piotr Bałtroczyk
Wydawnictwo: Zielona Sowa

Kącik małego czytelnika - sprawdź, jakie książki dla dzieci polecają inne mamy

Reklama
Reklama
Reklama