Wcale nie tak dawno temu żył sobie piękny i mądry chłopczyk Igor. Miał pięć lat i należał do dzieci bardzo ciekawych życia. Ciągle zamęczał pytaniami mamę o to, jaki kolor ma trawa i dlaczego taki? Dlaczego po niebie lecą chmury i każdy widzi w nich coś innego? Mama Igorka cierpliwie odpowiadała na pytania, a kiedy czegoś nie wiedziała, razem starali się szukać odpowiedzi w książkach lub w innych źródłach.

Reklama

Pewnego lipcowego dnia padło pytanie, na które mama nie znała odpowiedzi i szczerze mówiąc nie chciała się z nim mierzyć. Igor, który akurat leżał po raz kolejny w szpitalu zagadnął:

– Mamo, czy ja umrę?- Mama lekko pobladła, przytuliła z całych sił synka i powstrzymując napływające do oczu łzy odparła:

– Nie wiem kochanie, ale wiem, że jesteś dzielnym chłopcem i będziesz walczyć tak jak Igor Wspaniały.

Zobacz także

– Igor Wspaniały?- Zapytał chłopczyk.

I mama zaczęła opowieść:

Dawno, dawno temu żył sobie chłopczyk taki jak ty. Nawet imię miał takie samo. Był najmłodszym synem króla Seweryna i królowej Sary. Rodzice bardzo go kochali, ale z racji tego iż mieli siedmioro dzieci, nie mogli poświęcać mu tyle uwagi, ile by chcieli. Tak więc Igor, który był spokojnym i mało wymagającym dzieckiem całe dnie spędzał w swojej komnacie i czytał opowieści o rycerzach. Bardzo chciał w przyszłości zostać jednym z nich, zdobyć sławę i bogactwo. Wiedział bowiem, że królem nie zostanie z racji tego, że był najmłodszy. Kiedy dorósł rzeczywiście został rycerzem i brał udział w wielu bitwach, odnosząc sporo sukcesów, ale nie zapomniał o miłości do książek i każdą wolną chwilę spędzał na czytaniu. Pewnego dnia, spotkał w królewskiej bibliotece piękną Penelopę. Od jakiegoś czasu podobała mu się ta dziewczyna, ale choć był dzielnym rycerzem odznaczał się wyjątkową nieśmiałością. W tym czasie kraj został zaatakowany przez strasznego smoka, który porywał młode, piękne dziewczęta i pożerał je. Wielu śmiałków próbowało zabić bestię, ale żadnemu się to nie udało. Kiedy smok porwał Penelopę do swojej pieczary, Igor Wspaniały (bo taki otrzymał przydomek po wielu wygranych bitwach), ruszył na pomoc ukochanej. Rycerz wiedział, że nie będzie łatwo pokonać smoka. Ubrał jednak najpiękniejszą zbroję oraz wziął ze sobą miecz wysadzany rubinami, który odziedziczył po ojcu i wyruszył w drogę. Jaskinia potwora znajdowała się daleko od zamku i podróż zajęła Igorowi trzy dni. Kiedy dotarł na miejsce usłyszał szloch Penelopy. Zmotywowany do działania mężczyzna stanął przed smokiem, który zagrodził mu przejście do ukochanej.

– Czego tu szukasz rycerzyku?- Zapytał z kpiną w głosie potwór.

– Chciałbym abyś wypuścił porwaną pannę.

– Co dostanę w zamian?

– Co tylko chcesz, jestem gotów oddać swoje życie, byleby tylko Penelopa wyszła stąd cała i zdrowa.

– Hmm.- Zamyślił się smok- Jesteś pierwszym człowiekiem, który przychodzi ze mną negocjować. Wszyscy od razu wyciągają miecze i rzucają się do walki.

– Mimo iż jestem rycerzem, używam broni tylko w ostateczności.

– I słusznie. Widzę, że nie jesteś taki jak inni. Wypuszczę twoją panią, jeśli oddasz mi swoją zbroję i ten piękny miecz z rubinami.

– Wszystko jest twoje, ale powiedz mi, czy jest jakiś sposób, żebyś nie porwał już nikogo więcej?

– W zasadzie żywię się roślinami, ale te panny miały taką piękną biżuterię, że nie mogłem się powstrzymać.

– Więc chodzi ci nie o niewiasty, lecz o błyskotki?- Zapytał z niedowierzaniem Igor.

– W zasadzie tak.

– Dlaczego nic nie mówiłeś? Przecież nasze ziemie pełne są bogactwa i dostałbyś rubinów i szafirów ile tylko byś zapragnął!

– Nikt mnie wcześniej o nic nie pytał. Już ci mówiłem, że wszyscy od razu wyciągali miecze i się na mnie rzucali, to co miałem zrobić? Broniłem się!

– Czy jeśli obiecam ci dostarczać biżuterię, to obiecasz zostawić mój kraj w spokoju?

– Oczywiście, o niczym innym nie marzę.

– Dobrze, w takim razie daję ci rycerskie słowo honoru, że dostaniesz swoje błyskotki.

Smok po omówieniu szczegółów z Igorem Wspaniałym, wypuścił piękną Penelopę, a ona słysząc ich całą rozmowę i wiedząc o gotowości oddania życia za nią, oddała rycerzowi swoje serce i rękę. Od tego czasu nastał spokój w krainie, a wszyscy żyli długo i szczęśliwie.

– Mamo, a czy w prawdziwym życiu także zdarzają się szczęśliwe zakończenia, jak w tej bajce? - Zapytał Igorek.

Reklama

– Nie zawsze kochanie, ale trzeba wierzyć, że wszystko się ułoży po naszej myśli, że trud i walka zostaną nagrodzone, że po burzy wyjdzie słońce, a na niebie pojawi się piękna, kolorowa tęcza.

Reklama
Reklama
Reklama