Nauka domowych obowiązków
Nikt ich nie lubi, ale malec przecież nie musi o tym wiedzieć. Możesz już teraz zrobić naprawdę wiele, by dla smyka obowiązki były zabawą (na początku), a w przyszłości czymś zupełnie naturalnym.
Choć wszyscy marzymy o tym, by było ich jak najmniej, dobrze wiemy, że się od nich nie uwolnimy. Smutne? Pewnie tak, ale z drugiej strony... Po co zatruwać się myślami w stylu: „Jak ja nienawidzę mycia naczyń”. Przyznaj się, ile razy usłyszał to twój maluch? A może lepiej powiedzieć: „OK, zrobię to i to, ale później czekają mnie same przyjemności” albo „Sprzątanie jest beee, ale później jest czysto w domu”? Wszystko, co powiesz czy zrobisz, dla smyka jest najważniejsze na świecie. Więc jeśli ty narzekasz na obowiązki, to i on zapamięta je jako coś, co lepiej omijać duuużym łukiem. Pamiętaj, póki malec jest wpatrzony w ciebie jak w obrazek, możesz pokazać mu, że o to, by wasz dom wyglądał jak najlepiej, starają się wszyscy – i mali, i duzi.
Dlaczego są potrzebne?
Tak, dzieciństwo powinno być beztroskie i wypełnione zabawą. Ale czy powinno być pozbawione obowiązków? Nie! Dzięki nim maluch uczy się odpowiedzialności („Poukładam książki na półce, bo na podłodze mogą się zniszczyć”), samodzielności i niezależności (co wpływa na ocenę własnej wartości). Dziecko uczy się też systematyczności, bo jeśli czegoś nie zrobi dzisiaj, jutro będzie miał dwa razy więcej. A do tego czuje się potrzebne i ważne. Bo w rodzinie każdy jest za coś odpowiedzialny: mama, tata, starsze rodzeństwo, nawet maluszek. To świetna nauka, dzięki której smyk dowie się, jak żyć w grupie i jak współdziałać z innymi.
Od czego zacząć?
Zastanów się, jakie obowiązki może mieć twój szkrab, a potem:
• Powiedz smykowi, czego od niego oczekujesz. Konkretnie! Nie mów: „Sprzątaj codziennie pokój”, tylko: „Odstaw samochodziki/lalki na półkę”, „Odłóż koszulkę na tę półkę, a spódnicę na tę”. Maluch powinien dokładnie wiedzieć, jakie są jego zadania. Dla ułatwienia możesz...