Cały czas rośnie liczba odroczeń, które rodzice sześciolatków dostarczają do szkół. Jak wynika z sondy przeprowadzonej w największych miastach dla "DGP": w Krakowie już 30 proc. sześciolatków dostarczyło do szkoły odroczenie od obowiązku szkolnego, w Opolu - 20 proc., we Wrocławiu - 15 proc., w Warszawie i Łodzi - 10 procent. Jedno jest pewne: liczba dzieci, które uznano za niegotowe do nauki jest bardzo wysoka i zdecydowanie wyższa niż w zeszłym roku. A poradnie psychologiczno - pedagogiczne mają pełne ręce roboty i cały czas wydają zaświadczenia, dzięki którym dzieci będą mogły zostać w przedszkolu lub szkolnej zerówce.

Reklama

Polecamy: Czy twoje dziecko jest gotowe do szkoły? - test

Nasze dzieci nie dorosły do szkoły

Rodzice nie akceptują reformy i uważają, że ich dzieci nie są gotowe, żeby we wrześniu pójść do szkoły. Rodziców przeraża to, że ich dzieci będą siedziały w przepełnionych klasach, ponieważ we wrześniu do szkoły pójdą zarówno sześciolatki, jak i połowa siedmiolatków, czyli półtora rocznika dzieci. Zgodnie z przepisami w klasach może być maksymalnie 25 uczniów, ale przepisy nic nie mówią o ilości klas w szkołach. A sprawdzono, że w niektórych szkołach potrafi być aż 18 klas.
– Nie zamierzamy budować dodatkowych szkół, bo wielki boom potrwa tylko trzy lata. Później sytuacja się unormuje i znów będziemy mieli demograficzny dołek – mówi Grażyna Ulanowska-Zdobylak z opolskiego wydziału oświaty.
Jak zapewnia Grażyna Burek, pełnomocnik prezydenta Katowic ds. polityki edukacyjnej, rodzice mogą zmienić swoją decyzję w każdym momencie: – Mimo odroczenia zgłosić dziecko do I klasy lub mimo zgłoszenia do I klasy w dowolnym momencie przed rozpoczęciem roku szkolnego przebadać dziecko.

Reklama

Zobacz na polki.pl: 5 rad, jak wspierać sześciolatka w pierwszej klasie!

Reklama
Reklama
Reklama