Zaplanowaliśmy już wyjazd na wakacje, ale chyba nie będzie udany, bo nasz trzyletni synek zrobił się trudny we współpracy – nie słucha się, jakby celowo wyprowadza nas z równowagi. Mąż często mu ustępuje dla świętego spokoju, ale ja nie chcę tak robić. Czuję się bezsilna. Co robić? Beata z Grójca

Reklama

Warto uświadomić sobie, dlaczego jednych rzeczy wymagają Państwo od synka, a innych zakazują, i odpowiedzieć na pytanie: po co ma on przestrzegać reguł? Ważne, by dziecko wiedziało, że jest to dobre nie tylko dlatego, że mama i tata pochwalą, ale też, że ułatwia życie, np. zabawy z dziećmi (jest większy dostęp do zabawek, gdy się nimi dzielimy) czy podtrzymywanie znajomości (inni chcą z nami spędzać czas, jeśli miło nas pamiętają). Dla Państwa trudne jest radzenie sobie z silnymi emocjami synka. Nie trzeba ich mu oszczędzać, ale warto pokazać, co robić, gdy biorą górę – jak unikać konfliktów, godzić się. Może być też trudno znaleźć złoty środek między podejściem miękkim a surowym, gdy rodzice nie są zgodni w niektórych sprawach. Zanim porozmawiacie Państwo z dzieckiem o regułach, proszę je wspólnie ustalić (nawet spisać). Zachowania niepożądane trzeba omówić tak samo jak pożądane, a także sprawy, co do których nie jesteście zgodni – dziecko chętnie wykorzystuje różnice między rodzicami. Gdy czują Państwo, że synek zaczyna celowo wyprowadzać Was z równowagi, lepiej pokazać, jakie są naturalne konsekwencje jego zachowań (spóźnienie to mniej czasu na zabawę), niż karać, np. nieoglądaniem bajki. Dziecko, które doświadczy konsekwencji, zacznie ich unikać. Wakacyjny wyjazd czasem to ułatwia.

Konsultacja merytoryczna

dr Julita Wojciechowska

Psycholożka, pracuje na Wydziale Psychologii i Kognitywistyki Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu
Reklama
Reklama
Reklama