Reklama

Nikt z nas nie lubi złości. Jednak jest to emocja taka sama, jak każda inna i zarówno dorosły, jak i dziecko ma prawo do jej przeżywania. Złość jest trudna i nieprzyjemna, dlatego zwykle u dziecka traktujemy ją jako problem. Nie da się jednak sprawić, by zniknęła. Zamiast tłumić emocje, warto pomoc dziecku je zrozumieć i nauczyć skutecznych sposobów ich regulacji.

Reklama

Złość wcale nie jest zła

Pawie wszystkim dzieci miewają napady złości. Warto wiedzieć, że wiele z tych sytuacji ma związek ze zmęczeniem czy głodem. Inne są wynikiem sytuacji, która dla dziecka jest zupełnie niezrozumiała, a towarzyszące jej emocje są zbyt silne, by maluch był w stanie sam sobie z nimi poradzić. Dla rodzica takie zachowanie dziecka jest frustrujące. Ale to, że powstrzymasz malucha przed jej wyrażaniem, nie oznacza, że emocje znikną.

Zaburzony obraz świata

Rodzice pewnej dziewczyny nigdy się przy niej nie kłócili, nie obrażali sie na siebie i nigdy nie okazywali niezadowolenia, czy złości. Gdy sama weszła w dorosłe życie z partnerem, przeżyła szok, jak wiele emocji się pojawia w tak bliskiej relacji. Zaczęła mieć poczucie winy, że robi coś nie tak, tymczasem to obraz rodziny, w jakim się wychowała, nie był rzeczywisty. Niestety gdzieś w naszym wychowaniu zakorzenione jest, że okazywanie złości jest czymś niestosownym, to coś, czego należy się wstydzić. Jest oznaka braku kontroli nad emocjami i słabości. Rodzice ukrywają złość przed dziećmi, tłuamcząc, że nic się nie stało, dają maluchowi błędny komunikat co do swojego stanu emocjonalnego. To sprawia to, że relacja z dzieckiem nie jest autentyczna. By nauczyć pociechę radzenia sobie z trudnymi emocjami, musimy najpierw sami zejść z piedestału i pozwolić sobie na okazywanie oraz nazywanie emocji nawet tych trudnych.

Te dobre i złe emocje

Bardzo często kategoryzujemy emocje, dzieląc na te, które są fajne, miłe oraz pożądane i na te, które są tymi złymi, które najlepiej, by się nie pojawiały. Jednak rodzic powinien umieć rozmawiać z dzieckiem o jednych i drugich. Badania wykazują, że już samo odnoszenie się przez osoby dorosłe do stanów wewnętrznych dziecka nawet bez jego czynnego udziału w rozmowie, wspiera rozwój rozumienia społecznego. Psycholog Elizabeth Meins obserwując matki, zwróciła uwagę, że niektóre z nich zwracając się do dziecka, mają większą tendencję do mówienia o jego stanach wewnętrznych, takich jak uczucia, pragnienia czy przekonania np. Podoba ci się ta zabawka? Widzę, że boisz się tego misia. Cechę tę nazwała uświadamianiem sobie umysłu dziecka. Badania wykazały, że takie odnoszenie się przez matki do stanów emocjonalnych dzieci sześciomiesięcznych wiązało się po trzech latach z lepszym rozumieniem przez te dzieci określonych emocji.

Natomiast psycholożka Margaret Mahler zauważa, że na pewnym etapie rozwoju niemowlaka matka postrzegana jest w kategoriach pomocy w redukcji doświadczanych stanów frustracji. Jednak zjawisko to można odnieść także do starszych trzeci. Rodzic ma przejąć i pomieścić w sobie jego emocje, dziecka, a następnie oddać je dziecku w nieco uproszczonej, wewnętrznie przepracowanej formie. Zjawisko to nosi nazwę kontenerowania emocji i jest adekwatne zarówno w relacjach z małymi dziećmi, jak i nastolatkami.

Daj sobie i dziecku prawo do złości

Nie lubimy doświadczać złości, ponieważ wiąże się z subiektywnie nieprzyjemnymi doznaniami zarówno w sferze psychicznej, jak i fizycznej. Tymczasem złość jest sygnałem, np. że ktoś przekroczył nasze granice lub, że pewne nasze potrzeby są niezaspokojone, że coś nam się nie podoba i nie chcemy się na to zgodzić. W tym sensie może być dla nas bardzo korzystna i w ten sposób powinniśmy ja postrzegać. Dając sobie prawo do przezywania emocji i radzenia sobie z nimi, uczysz. Jak jeszcze pomóc dziecku?

1. Pozwól na złość i uspokojenie - Gdy coś wyporządzi cię z równowagi, potrzebujesz chwilę, by emocje opadły, nie chcesz, by ktoś do ciebie mówił, pocieszał cię i przytulał? Twoje dziecko tak samo potrzebuje przestrzeni do wyrażania tego, co czuje.

2. Bądź opanowana - Postaraj się nie nakręcać zachowaniem dziecka, to mu nie pomoże. Wyobraź sobie, że twój maluch jest na wzburzonym morzu, a ty jesteś kotwicą - jedyna ostoją, która mu pozwala przetrwać ten ciężki czas. Wyobraź sobie wichurę, twój krzyk nie dotrze, tam, gdzie byś chciał, więc z pewnością nie ma on sensu.

3. Stwórz bezpieczna przestrzeń - Jeśli gniew jest zakazany, ciężko go akceptować. Ważne, żeby dziecko nie winiło się z powodu przeżywanych emocji, nie przetrzymywało ich w sobie, a mówiło o nich na bieżąco.

4. Przyłącz się do dziecka, w jego złości - Mów mało, ale okaż dużo empatii, by twoje dziecko wyczuło, że rozumiesz jego ból. Zaoferuj przytulenie, ale nie rób tego na siłę. Niektóre osoby potrzebują kontaktu fizycznego przy napadzie złości, a inne wręcz przeciwnie.

5. Nazywaj rzeczy po imieniu - Pomóż dziecku w określaniu natężenia danej emocji, pomocne mogą być metafory i opisywanie fizycznych odczuć. Gdy czujemy złość w niewielkim stopniu, możemy mówić o irytacji, średnie natężenie złości nazwijmy frustracją, a wielka złość to po prostu wściekłość. Warto pamiętac, że często za złością kryje się coś innego, gdy dziecko da upust emocjom i się wyciszy, możecie porozmawiać o tym, co się stało i dotrzeć do niezaspokojonej u dziecka potrzeby.

6. Daj narzędzia - Malec powinien mieć świadomość, że o ile może nie mieć wpływu na to, czy złość się pojawi, czy nie, to zdecydowanie ma wpływ na to, co z nią zrobi. Pomóż mu znaleźć skuteczny sposób na radzenie sobie z nią. Dając dziecku odpowiednie narzędzia, inwestujesz w jego przyszłość, które także jako dorosły będzie umiało sobie radzić w stresujących sytuacjach.

Akceptacja emocji nie jest równoznaczna z akceptacją zachowań, które są ich następstwem: Nie zgadzam się na krzyk i tupanie w domu, ale pomogę ci poradzić sobie w tej sytuacji.

Źródło: newseek.pl

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama