Dlaczego przedszkolaki chorują?
Przedszkole bardzo często kojarzy się przede wszystkim z potencjalną możliwością złapania przez naszego brzdąca kolejnej infekcji. Powszechnie słyszy się, że dziecko zaczęło chorować „jak tylko poszło do przedszkola…”. Czy faktycznie to właśnie przedszkole jest winne temu, że maluch stracił odporność?
- Magdalena Wojciechowska - Budzisz, konsultacja medyczna: lek. med Alina Małmyszko-Czapkowicz
Jak to jest z tą odpornością?
W zasadzie jest zupełnie odwrotnie. Malec choruje nie dlatego, że stracił odporność, lecz dzięki przechorowaniu różnych infekcji jego układ odpornościowy ma dopiero szansę się ukształtować i zacząć funkcjonować prawidłowo.
Aby układ immunologiczny właściwie reagował na obecność szkodliwych drobnoustrojów i je zwalczał, musi nauczyć się je rozpoznawać. W tym celu musi najpierw mieć z nimi kontakt. Taką możliwość dają między innymi choroby, w trakcie których do ciała dziecka dostają się rozmaite wirusy, bakterie i inne mikroby.
Choroby są szansą na zetknięcie się organizmu malucha z różnymi antygenami (obce białka), co pozwala na wytworzenie przeciwciał i prawidłową odpowiedź immunologiczną. Dlatego schorzenia wieku dziecięcego nie świadczą o niskiej odporności malca, lecz są treningiem dla jego układu odpornościowego i naturalnym etapem rozwojowym.
Ale dlaczego w przedszkolu…?
To prawda, że przedszkolaki zdecydowanie częściej chorują niż starsze dzieci, lecz winne jest temu nie przedszkole samo w sobie, lecz szereg różnych czynników, które nakładają się na siebie akurat w tym czasie, gdy maluch wędruje do przedszkola.
1. Przyczyny związane z naturalnym rozwojem dziecka
Największą zachorowalność u dzieci obserwuje się w okresie do 6 roku życia. Dziecko przychodzi na świat z nie w pełni jeszcze dojrzałym układem immunologicznym i w pierwszych latach swojego życia przeżywa najbardziej intensywny rozwój.
W tym czasie musi zapoznać się z największą ilością zupełnie nowych czynników z otaczającego go świata. Czasem sobie z nimi poradzi, a czasem jest jeszcze zbyt słabe – wówczas choruje. Najczęściej łapie choroby pochodzenia wirusowego. Dolegliwości pojawiają się nagle i są gwałtowne, lecz równie szybko mijają. Proces adaptacji do warunków zewnętrznych nierzadko przebiega burzliwie i z dużą dynamiką. Takie są bowiem dzieci – aktywne, dynamiczne, energiczne.
Choroby wieku dziecięcego stanowią zatem część normalnego procesu rozwojowego, a niestety przypadają one głównie na ten okres życia dziecka, w którym uczęszcza ono do przedszkola.
2. Przyczyny środowiskowe
Przedszkole stanowi całkowicie nowe środowisko, do którego trafia nasza pociecha. Spotyka tam wiele dzieci z różnych środowisk, co sprzyja narażeniu na ogromną ilość bakterii i wirusów, z którymi wcześniej maluch nie miał styczności.
Ponieważ układ odpornościowy jest wówczas w fazie rozwoju i kształtowania, nie zawsze jest on wystarczająco wydolny, aby zmierzyć się ze wszystkimi patogenami, które go atakują. Jeśli zarazki pokonają bariery ochronne organizmu, maluch zachoruje.
Nie należy się jednak martwić, ponieważ to doskonała okazja, aby wzmocnić odporność i zyskać nowe doświadczenie immunologiczne. Na przyszłość dziecko będzie silniejsze i pokona intruza.
Należy jednak czujnie obserwować dziecko i w razie przedłużającej się choroby i objawów nie ustępujących samoistnie po 1-2 dobach, skonsultować się koniecznie z lekarzem.
3. Przyczyny emocjonalne
Zwróćmy jednak uwagę, że nie wszystkie przedszkolaki chorują tak samo. Niektóre dzieci łapią infekcje sporadycznie, podczas gdy inne – wręcz jedna za drugą. Uwarunkowania takie można przypisać czynnikom emocjonalnym, które są związane z pójściem do przedszkola.
Niektóre dzieci są bardzo wrażliwe na wszelkie zmiany i negatywnie reagują na rozstanie z rodzicami. Opuszczając dom na kilka godzin (dla malucha to cała wieczność) tracą poczucie bezpieczeństwa i nie czują się pewnie na obcym gruncie. Nie każde dziecko łatwo odnajduje się w nowym środowisku i nawiązuje bez problemu kontakt z rówieśnikami.
Czasem trudno dostosować się do grupy i do zasad, obowiązujących w przedszkolu. Do tego dochodzi tęsknota za mamą i niepewność: „Czy sobie poradzę? Czy mama po mnie przyjdzie? Czy inne dzieci mnie lubią?” itd. Czasem rodzą się konflikty między dziećmi, kłótnie, nieporozumienia, dokuczanie. Maluch nie umie dogadać się z innymi przedszkolakami albo nie lubi swojej pani…
Czynnik emocjonalny potrafi spowodować silny spadek odporności i wówczas dziecko także zaczyna chorować. Problem się pogłębia, jeśli maluch bardzo nie lubi chodzić do przedszkola i zaczyna kojarzyć chorobę z możliwością pozostania w domu. Mogą wtedy pojawić się objawy psychosomatyczne, co oznacza, że stres osłabił system odpornościowy dziecka do tego stopnia, że czynniki patogenne dużo łatwiej pokonują jego bariery obronne i wywołują objawy chorobowe.
4. Przyczyny związane z odżywianiem dziecka
Dieta przedszkolna często nie spełnia naszych oczekiwań. Przedszkolaki zajadają na śniadanie chrupki z mlekiem, piją słodkie kakao, na obiad dostają naleśniki z twarożkiem na słodko, a na podwieczorek drożdżówkę. Cukier, mleko i wyroby mączne są doskonałą pożywką dla bakterii, wirusów i grzybów. Szkodliwe drobnoustroje rozwijają się wtedy w najlepsze, a odporność naszej pociechy spada…
Ponadto produkty mleczne oraz słodycze działają ochładzająco na organizm oraz zwiększają produkcję śluzu. Będą zatem nasilać wszelkie stany kataralne, zapalne i związane z wytwarzaniem wydzielin chorobowych.
Co ważne, nadmiar cukru znacznie upośledza prawidłowe funkcje układu odpornościowego i zmniejsza zdolność organizmu do walki z mikrobami.
5. Przyczyny związane z pogodą
Dzieci zaczynają przygodę z przedszkolem najczęściej jesienią, gdy pogoda zmienia się na bardziej chłodną, deszczową i wietrzną. Szybciej też robi się ciemno, zaczyna brakować słońca, potrzebujemy więcej energii, aby ogrzać organizm od środka i wzmocnić bariery ochronne przed zarazkami.
Zewnętrzne czynniki atmosferyczne mają istotny wpływ na zdrowie i – jeśli są niekorzystne, mogą zwiększać możliwość ataku nieproszonych wirusów i bakterii. Jeśli dziecko przemoknie albo przemarznie, lub jeśli spoci się, a potem gwałtownie ochłodzi (rozepnie kurtkę, ściągnie szalik i czapkę), to czynniki patogenne łatwo wnikną do wnętrza ciała i spowodują pierwsze objawy przeziębienia.
Jest to czas, w którym należy szczególnie zadbać o wzmocnienie odporności i właściwe zabezpieczenie malucha przed zimnem. Ma to duże znaczenie w przypadku przedszkolaków, które nierzadko same muszą się ubierać, gdy wychodzą na podwórko lub na spacer. Malec powinien więc wiedzieć, jak prawidłowo się ubrać, aby uchronić się przed zmarznięciem lub przegrzaniem i potencjalną infekcją.
Czy zatem rezygnować z przedszkola, aby ustrzec brzdąca przed chorobami?
Zdecydowanie nie. Nie rezygnujmy z przedszkola, jeśli naprawdę nie ma takiej potrzeby. Pełni ono ważną funkcję w rozwoju i wychowaniu dziecka.
Aby jednak okres przedszkolny nie okazał się traumą dla naszej pociechy, a nam nie kojarzył się wyłącznie z chorobami i ciągłymi wizytami w gabinecie lekarskim, można zastosować kilka prostych metod:
1. Odpowiednia dieta
Nawet gdy jadłospis przedszkolny nie budzi naszego zachwytu, możemy go w pewien sposób skompensować właściwym sposobem odżywiania malca w domu. To daje sporą szansę na wzmocnienie odporności i uchronienie dziecka przed zachorowaniem.
Unikajmy w żywieniu przedszkolaka nadmiaru słodyczy, mleka i produktów mlecznych, bananów i owoców cytrusowych. Niekorzystny wpływ na jego zdrowie mają również produkty wysoko przetworzone, naszpikowane chemicznymi dodatkami, potrawy tłuste i jedzenie śmieciowe.
Duży pożytek natomiast przyniosą posiłki ciepłe i gotowane, oparte o warzywa, kiszonki, ryż, kaszę jaglaną, płatki owsiane, łagodne przyprawy. Do picia można podawać herbatki ziołowe, soki owocowe (najlepiej naturalne i ekologiczne) i domowej roboty kompoty.
2. Odpowiedni sposób ubierania
W okresie jesiennym, gdy pogoda bywa zmienna i kapryśna, należy ubierać malucha „na cebulkę”. Kilka warstw odzieży zapewni mu ochronę przed zimnem i wiatrem, a w razie gdy się zgrzeje, może zdjąć sweterek lub polar. Zbyt ciepłe ubranie dziecka także jest niewskazane, ponieważ naraża je na wyziębienie po spoceniu się.
Strój musi być zawsze dopasowany do pogody. Jeśli pada deszcz, zabezpieczmy malca kurtką lub peleryną wodoodporną, na mróz i chłody niezbędne są cieplejsze ubrania. Pamiętajmy, aby chronić zwłaszcza głowę i stopy przed zimnem. Dlatego konieczna jest czapka oraz ciepłe i nieprzemakające buty.
Przedszkolak powinien umieć sam się ubrać, ponieważ przy dużej grupie dzieci wychowawczyni nie zawsze jest w stanie skontrolować wszystkich i dopilnować czapek, szalików, zawiązanych butów i dobrze zapiętych kurtek.
3. Wzmacnianie odporności
Wiedząc, że nasza pociecha w wieku przedszkolnym dopiero pracuje na swoją odporność, możemy jej w tym dopomóc. W tym czasie korzystnie jest włączyć do diety malucha produkty, które – ze względu na swój skład – będą pomagały w pracy układu odpornościowego.
Ważne jest, aby dziecko jadło warzywa i owoce, zawierające sporo witamin i wiele innych związków, pozytywnie wpływających na odporność. W jego menu powinny się znaleźć kiszonki i kefir– źródło cennych bakterii probiotycznych oraz różne przyprawy i zioła o działaniu przeciwzapalnym i przeciwbakteryjnym, np. kurkuma, czosnek, tymianek, imbir, które wystarczą nawet w niewielkich ilościach.
Jeśli nie jesteśmy w stanie przekonać malca do zdrowej diety, trzeba mu podawać dostosowane do jego wieku i potrzeb suplementy z witaminami i probiotykami.
4. Leki homeopatyczne
Zastosowanie u dzieci terapii homeopatycznej jest dobrym pomysłem, ponieważ leki te działają wielokierunkowo. Pomogą nie tylko w infekcjach, ale też poradzą sobie z problemami emocjonalnymi, które mogą pojawić się u naszego przedszkolaka.
Najlepiej zastosować je już przy pierwszych objawach jakiejkolwiek infekcji. Gdy pojawi się pierwszy katar, z nosa leci wodnista i podrażniająca skórę wydzielina, a maluch ma szkliste oczy i ciepłe czoło, podać mu można lek Allium cepa. Jeśli zaś kicha raz za razem, ma dreszcze i gorączkę, wodnisty katar w ciągu dnia, a zapchany nos w nocy, wskazany będzie lek Nux vomica.
Przy katarze gęstym, zielonym, silnie drażniącym i trudnym do usunięcia, gdy w nosku tworzą się nawet strupki, pomoc przyniesie lek Kalium bichromicum. Natomiast jeśli gęsta i zielona wydzielina nie ma charakteru podrażniającego, a dziecko lepiej czuje się na dworze lub przy otwartym oknie, zastosujemy lek Pulsatilla.
Przy wysokiej temperaturze, która pojawia się nagle, często w nocy, gdy dziecko jest rozpalone, suche i woła o picie, możemy od razu podać lek Aconitum napellus. Gdy gorączka jest równie wysoka, a towarzyszą jej silne poty, zaczerwienienie i pobudzenie, ulgę przyniesie Belladonna. Temperatura narastająca stopniowo, osłabienie, ból ucha i suchy kaszel towarzyszący objawom, są wskazaniem do podania leku Ferrum phosphoricum.
Gdy chcemy pomóc przedszkolakowi uporać się z zaburzeniami emocjonalnymi, należy udać się po poradę do homeopaty, który wśród wielu dostępnych leków homeopatycznych, dobierze ten najbardziej wskazany dla naszej pociechy. Pomocnym lekiem dla malucha, który silnie się denerwuje przed pójściem do przedszkola i już poprzedniego wieczoru jest zaniepokojony i nie może zasnąć, a dodatkowo ma problem z nawiązaniem kontaktów w nowym otoczeniu, jest Gelsemium sempervirens.
Jeśli natomiast malec płacze rozpaczliwie przy rozstaniu z mamą, a potem skarży się na tęsknotę, lecz humor poprawia mu się jak tylko przyłączy się do wspólnej zabawy i jego uwaga zostanie odwrócona, jego troski ukoi lek Ignatia amara.
Gdy zauważymy, że u dziecka pojawia się ból brzucha lub nawet biegunka spowodowana emocjami i napięciem nerwowym, a maluch jest dodatkowo pobudzony, zaniepokojony i nie może usiedzieć w jednym miejscu, pomoże mu lek Argentum nitricum. A jeśli przeciwnie – dziecko się wycofuje, jest nieśmiałe i niepewne siebie, ciężko odnajduje się w nowej grupie i trudno jest mu znaleźć sobie przyjaciela, jego lęki może przezwyciężyć lek Natrium muriaticum.
Leki homeopatyczne, oprócz tego, że doprowadzają system nerwowy dziecka do równowagi, wzmacniają również jego układ odpornościowy. Pomagają zadbać o zdrowie zarówno fizyczne, jak i emocjonalne. Przynoszą ulgę nie tylko dzieciom, ale też rodzicom, którzy z zadowoleniem obserwują, jak ich zdrowa pociecha z radością wędruje do przedszkola.
Materiał powstał przy współpracy z Polskim Towarzystwem Homeopatii Klinicznej PTHK