Do zdarzenia doszło 21 lipca w Nowokuźniecku. 64-letnia Swietłana Sanarowa wracała właśnie z supermarektu do domu, gdy zobaczyła, że w oknie jednego z budynków jest niemowlę. Maluszek kurczowo trzymał się framugi okna, próbując uratować się przed upadkiem.

Reklama

Reakcja kobiety była natychmiastowa – rzuciła torby z zakupami i podbiegła pod okna budynku, by ratować dziecko. Wyciągnęła swoje ręce, chcąc je złapać. Chłopiec po chwili spadł, jednak prosto w ramiona Svetlany. Gdyby nie jej wspaniałe zachowanie – dziecko mogłoby nie przeżyć upadku z pięciu metrów.

„Pomyślałam, że jeśli go nie złapię, rozbije się na moich oczach” - powiedziała Svetlana Sanarova dla serwisu informacyjnego East2West.

Chwila nieuwagi rodziców

Ojciec malucha był przekonany, że dziecko znajduje się pod opieką swojej mamy. Ona jednak wyszła na chwilę z pokoju, by przygotować jedzenie dla bliźniaczki chłopczyka. Ojciec chłopca po całym zdarzeniu zbiegł na dół, by odebrać dziecko z rąk kobiety. Ze stresu zapomniał zapytać, jak nazywa się osoba, która uratowała życie jego dziecku. Gdy jednak wiadomość o niezwykłym wydarzeniu obiegła sieć – udało się ustalić kim była 64-latka i złożyć jej podziękowania.

Hero granny catches baby who dangled, fell 15 feet from window https://t.co/WTnXyadhPf pic.twitter.com/QZI97UBAIF
— New York Post (@nypost) July 28, 2021

Źródło: nypost.com

Zobacz także

Zobacz także:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama