W Wielki Poniedziałek doszło do ogromnej tragedii. Na cmentarzu w Kamienicy w gminie Załuski (woj. mazowieckie) 18-miesięczny chłopczyk został przygnieciony przez płytę nagrobkową. Dziecko nie przeżyło.

Reklama

Reanimacja chłopczyka

Jak ustalił „Super Express”, na cmentarzu przebywała rodzina wraz z dzieckiem, która przyszła odwiedzić groby bliskich. W pewnej chwili na chłopczyka spadła płyta nagrobkowa. Na miejsce natychmiast został wezwany śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Ratownicy od razu rozpoczęli reanimację maluszka, która trwała około godziny, jednak okazała się bezskuteczna – chłopczyk zmarł.

„Na półtorarocznego chłopca spadła płyta nagrobna, na miejscu lądował helikopter pogotowia lotniczego, ale mimo akcji reanimacyjnej nie udało się uratować życia temu chłopcu” – poinformowała Kinga Drężek-Zmysłowska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Płońsku.

Okoliczności tragicznego zdarzenia

Szczegółowe informacje na temat tej tragedii nie są jeszcze znane: „Dokładne okoliczności zdarzenia będą jeszcze ustalane, bowiem na razie są różne wersje tego, jak doszło do tragedii. Czy ktoś się oparł o nagrobek, który runął, czy dziecko jakoś zahaczyło o niego. Wyjaśni to dopiero policyjne śledztwo” – powiedziała w rozmowie z „Super Expressem” Katarzyna Kucharska, rzeczniczka prasowa mazowieckiej policji.

Źródło: wydarzenia.interia.pl, „Super Express”, wiadomosci.wp.pl

Zobacz także

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama