3-miesięczny chłopczyk walczy o życie. Rodzice z zarzutami usiłowania zabójstwa
Tragedia w Szczytnie: 3-miesięczne niemowlę walczy o życie w szpitalu, ma potworne obrażenia, liczne złamania i uraz mózgu. Ślady wskazują na to, że dziecko było maltretowane od dłuższego czasu. Nikt jednak niczego nie zauważył ani nie wezwał pomocy.
![rodzice maltretowali dziecko.jpg](https://images.immediate.co.uk/production/volatile/sites/56/2024/05/imgHhV6Dp-36d17ff.jpg?quality=90&resize=940,627)
Rodzice niemowlęcia usłyszeli już zarzuty znęcania się ze szczególnym okrucieństwem oraz usiłowania zabójstwa. Zostali aresztowani. Tymczasem maluszek z pękniętą czaszką i połamanymi kończynami próbuje przeżyć. Jak to możliwe, że nikt nie widział ani nie słyszał, jak cierpi?
Połamane nóżki i rączki. Rodzice z zarzutami
Rodzice skatowanego chłopczyka są młodzi, mają 22 i 25 lat. Poza niemowlęciem mieli jeszcze pod opieką 4-letniego syna z niepełnosprawnością. Nie wiadomo na razie, czy przyznają się do winy. Wiadomo natomiast, że tak potwornych obrażeń, jakie ma ich 3-miesięczny synek, lekarze nie widują często. Maluszek ma połamane obie nóżki i rączki, doznał też rozległego urazu mózgu. Rokowania są niepewne, dziecko walczy o życie.
Rodzice sami przywieźli nieprzytomne niemowlę do szpitala w Szczytnie. Matka twierdziła, że nie wie, jak doszło do powstania obrażeń. Tłumaczyła, że wróciła do domu i zastała synka w ciężkim stanie.
„U niemowlęcia występuje zespół dziecka maltretowanego: ma liczne złamania wszystkich kończyn, na niektórych już są zrosty, co pokazuje, że dziecko było maltretowane od jakiegoś czasu” – powiedział szef Prokuratury Rejonowej w Szczytnie, Artur Bekulard. Prokuratura bada, dlaczego nikt z bliskich czy sąsiadów nie zaalarmował służb i nie zgłosił maltretowania dziecka.
Rodzina nie była wcześniej notowana, ale zainteresowała się nią opieka społeczna. Wszystko dlatego, że kiedy młodszy syn przebywał w inkubatorze, rodzice mieli nie wykazywać żadnego zainteresowania dzieckiem.
Zobacz także
Ważne: jeśli jesteś świadkiem przemocy albo podejrzewasz, że dziecku dzieje się krzywda, reaguj! Wezwij policję (tel.: 112), zadzwoń do Komitetu Ochrony Praw Dziecka (tel.: 22 626 94 19) lub zgłoś się do najbliższego ośrodka pomocy społecznej. Nie obawiaj się, że twoje podejrzenia mogą okazać się niesłuszne. Lepiej działać na wyrost niż zlekceważyć sprawę i nie udzielić pomocy dziecku, które naprawdę jej potrzebuje.
Źródło: tygodnikszczytno.pl
Piszemy też o: