Reklama

Coraz młodsze dziewczęta sięgają po tusz do rzęs i pomadkę. Gdy jednak widzimy 6-letnią dziewczynkę w pełnym makijażu, odpowiednim dla 30-letniej kobiety, zastanawiamy się, kto jej na to pozwolił. Trudno przecież uwierzyć, że odpowiedzialna i kochająca córkę matka, zgodziła się na takie szaleństwo!

Reklama

Strach pomyśleć, jak będzie wyglądać skóra tej dziewczynki za kilkanaście lat. Kosmetyki w takiej ilości nakładane na skórę dziecka, mogą poczynić nieodwracalne szkody. Szkoda, że nikt z bliskich dziecka nie myśli przyszłościowo.

Bella Rose robi karierę

Kto jej w tym pomógł? Znana australijska wizażystka, postanowiła wykorzystać znajomość z dziewczynką i uczynić z niej gwiazdę. Nie wiedzieć czemu, dorosła kobieta nie widziała niczego niestosownego w nauczaniu dziecka, jak powinno się malować. Zwłaszcza, że nie było to subtelne muśnięcie różem, ale wykorzystanie korektorów, fluidów, cieni do powiek, szminek, oraz sztucznych rzęs. Po co 6-latce taka wiedza i czemu eksperymentuje na własnej skórze? Tego nie wie chyba nikt.

Konsekwencje

Czy dziewczynka wygląda lepiej w makijażu? Absolutnie nie. Oprócz tego, że makijaż jest zbyt ciężki i postarza dziecko, mała Bella Rose, choć robi słodkie minki i podryguje w rytm muzyki, wcale nie wygląda na szczęśliwą. Jest raczej zagubiona i stara się najwyraźniej spełnić oczekiwania innych. Wielu internautów zwróciło też uwagę na to, że mała dziewczynka tak wulgarnie i wyzywająco tworząca swój wizerunek w internecie, może paść ofiarą pedofila, a jej fotografie mogą być wykorzystane w różny sposób.

Gdzie w tym całym szaleństwie jest miejsce i czas na dzieciństwo? Gdzie miłość i akceptacja rodziców, którzy powinni wytłumaczyć dziecku, że malowanie się 6-latki nie powinno mieć miejsca? Miejmy nadzieję, że opamiętanie przyjdzie szybko...

Zobacz także:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama